Poprawianie teraźniejszości

Future Perfect, czyli jak zaprojektować lepszą przyszłość – rozmowa z Michałem Piernikowskim

2023-06-30 16:56

Myślą, która przyświecała nam w tym roku było zwrócenie uwagi na sam proces powstawania przyszłości, codzienną pracę nad poprawianiem teraźniejszości, lepszą przyszłość tworzoną codziennie. Rozmowa z Michałem Piernikowskim, dyrektorem Łódź Design Festival.

W tym roku mamy już 17. edycję Łódź Design Festival. Jak to się zaczęło? Skąd pomysł, aby co roku organizować takie spotkania?

Pomysł na Łódź Design Festival narodził się w procesie projektowym, zgodnie z duchem naszego wydarzenia. Łódź to miasto, które w momencie powstawania festiwalu dysponowało niesamowitym zasobem w postaci wielu niezagospodarowanych przestrzeni pofabrycznych. Nasz zespół przygotowujący ten projekt wcześniej organizował m.in.: festiwal fotografii, a także kilka innych wydarzeń, które miały charakter łączący sztukę i przedsiębiorczość, czyli coś, co teraz nazywamy przemysłem kreatywnym. Łódź Design Festival został wymyślony jako wydarzenie, które miało dopełnić tematycznie zakres naszej ówczesnej działalności. W tym samym czasie przygotowywaliśmy projekt rewitalizacji przestrzeni ekspozycyjnych mieszczących się przy ulicy Tymienieckiego 3 w Łodzi, czyli obecnego Art_Inkubatora – instytucji zajmującej się wspieraniem rozwoju przedsiębiorstw z branż kreatywnych. W związku z tym poszukiwaliśmy działań, które wykorzystywałyby kompetencje członków zespołu, ale też takich, które pozwalałyby rozwinąć nasze pasje. Wybór padł na dizajn, jako tę dziedzinę, która była bliska sercom większości z nas. Ważny był również fakt, że w Polsce w tym czasie było naprawdę niewiele instytucji, które zajmowały się tym tematem profesjonalnie. Może to wydawać się dziś dziwne – biorąc pod uwagę ogromny potencjał, jaki tkwił w tej branży – jednak gdy organizowaliśmy pierwsze edycje ŁDF, praktycznie nie było w Polsce podobnych projektów.

Jedna z wystaw prezentowana w Art_Inkubatorze w Łodzi

i

Autor: fot. Marta Strzelczyk / materiały prasowe ŁDF

Jak zmienił się dizajn na przestrzeni tych 17. lat?

Przy organizowaniu naszego wydarzenia, mieliśmy szansę obserwować to, jak zmieniało się w Polsce nie tylko myślenie o wzornictwie, lecz także jak ewoluowała sama branża, jak dynamicznie i kreatywnie budowali swoje marki projektanci, architekci oraz producenci. Od zupełnie skromnych początków, gdy przy pierwszej edycji festiwalu polskie firmy komunikujące współpracę z projektantami mogliśmy policzyć na palcach dwóch dłoni, poprzez błyskawiczny i naprawdę imponujący rozwój związany przede wszystkim z branżą meblarską i budowlaną, aż do czasów współczesnych, które w mojej ocenie charakteryzują się dużą dojrzałością rynku. Możemy się już pochwalić markami – zarówno producenckimi, jak i projektowymi – rozpoznawalnymi na całym świecie.Plebiscyt must have, jedno z ważniejszych wydarzeń realizowanych w ramach festiwalu, czyli projekt, który na początku służył promowaniu wśród polskich producentów korzyści, jakie niesie za sobą współpraca z projektantami – obecnie jest przede wszystkim znakiem jakości, wyróżnieniem, prezentacją wyjątkowych rozwiązań zasługujących na szczególne uznanie. Nie musimy więc już przekonywać, że warto współpracować z projektantami, możemy skupić się na tym, aby wskazywać najlepsze rozwiązania i promować projekty, które wyróżniają się spośród innych, aby wzmacniać najlepsze rynkowe praktyki.

Konkurs make me! to kolejna okazja, aby na żywo obserwować zmiany, jakie zachodzą w rodzimym dizajnie, wśród projektantów stawiających pierwsze zawodowo kroki. W pierwszych edycjach konkursu wyróżnialiśmy przede wszystkim gadżety, drobne produkty, a więc rzeczy, których wytworzenie i zaprojektowanie nie było zbyt wymagające. W kolejnych latach pojawiało się coraz więcej rozwiązań do wnętrz, mebli. Zgłaszane obiekty były coraz lepsze, zarówno pod względem doskonałości projektowej, jak i jakości wykonania. Mogliśmy obserwować dojrzewanie rynku dzięki coraz lepiej przygotowanym młodym twórcom. W końcu doszliśmy do chwili obecnej, w której pod względem jakości projektów możemy już konkurować z całym światem. Widzimy też, jak zmienia się myślenie o projektowaniu wśród najmłodszych twórców. Na konkurs zgłaszanych jest coraz mniej tradycyjnych produktów – oczywiście wciąż projektowane są krzesła, stoły i inne przedmioty kojarzące się ze słowem dizajn – jednak przybywa osób, które koncentrują się na poszukiwaniu nowych rozwiązań materiałowych, tworzących różnego rodzaju rytuały, usługi. Przybywa również zgłoszeń, które wynikają z myślenia o projektowaniu jako o procesie, wykraczają więc poza sam przedmiot.

Otwarcie wystawy finalistów konkursu make me! na Łódź Design Festival 2023

i

Autor: Marta Strzelczyk / materiały prasowe ŁDF

Wielu projektantów zaczynało od Waszego festiwalu, jak choćby Joanna Jurga, która w 2014 roku zdobyła wyróżnienie w konkursie dla młodych projektantów make me! za projekt jadalnej zastawy stołowej, a później stała się częścią ŁDF za sprawą swoich wystaw oraz jako członek jury w kolejnych edycjach make me! Wychowujecie nowe pokolenia twórców?

Przez prawie dwie dekady organizacji festiwalu mieliśmy wpływ na wielu twórców, zarówno tych, którzy są z nami od samego początku swojej drogi, jak Jo Jurga, i wielu innych finalistów make me!, jak i tych, którzy mieli szansę na festiwalu rozwijać się zawodowo, doskonalić czy budować renomę i rozpoznawalność poprzez prezentację swoich produktów i koncepcji. Obserwowanie jak twórcy, którzy po raz pierwszy prezentowali swoje obiekty „studenckie”, pomysły krytyczne, eksperymentalne, po latach wracają do nas już jako doświadczeni i uznani projektanci, aby prezentować swoje obiekty na wystawie must have, to czysta przyjemność.

Ważnym elementem ŁDF jest wspomniany już konkurs make me!, który wyłania młode talenty. Tegoroczna edycja pokazała, że dizajn to już nie tylko piękne produkty, lecz także rozwiązania będące odpowiedzią na aktualne problemy (pandemia, wojna itp.). Czego życzy sobie twórca festiwalu na nadchodzące edycje?

Najlepszą szansą na obserwowanie zmian zachodzących w projektowaniu niewątpliwie jest konkurs make me! skierowany do młodych projektantów, co w tym przypadku oznacza mających mniej niż 35 lat. Na wystawie pokonkursowej zaobserwować można to, co do sprzedaży trafi dopiero za kilka lat. Dzięki make me! obserwować możemy również sposób, w jaki projektanci odpowiadają na zmiany zachodzące w otaczającym nas świecie. W tym roku były one zupełnie wyjątkowe. Po raz pierwszy zaprezentowano i nagrodzono produkty związane z tematyką wojny. Wyróżniliśmy dwa rozwiązania ratujące ludzkie życie na polu walki. Odpowiadały one na najbardziej palące wyzwania, które zgłaszane były z terenów objętych wojną. Podczas tej edycji wyróżniliśmy również, po raz pierwszy w historii konkursu – a wydaje mi się, że to też jedno z pierwszych wyróżnień tego typu w Polsce – projekt, który powstał we współpracy z „cyfrowym projektantem”. Nagrodę otrzymał Jan Wilczak, który „uczył” sieć neuronową tego, czym są stolik, krzesło oraz bliżej nieokreślone naczynie ceramiczne. Prezentowane na wystawie obiekty zaprojektowała już sztuczna inteligencja (choć wykonane zostały jeszcze przez człowieka). W takich momentach szczególnie objawia się siła tego konkursu, a my – członkowie jury, otrzymujemy szansę, aby obserwować zmianę społeczną wtedy, gdy właśnie zachodzi. Kilka lat temu mieliśmy okazję wyróżnić wspaniały projekt – wtedy przede wszystkim krytyczny, spekulatywny – SCOOBY, czyli jadalne opakowania Róży Janusz, który od 2020 roku obecny jest na rynku jako MakeGrowLab (wywiad z Różą Janusz, pt. Współpraca z mikroorganizmami publikowany był w magazynie „Architekt Wnętrz” 02/2021 – przyp. red).

Tegoroczna edycja Łódź Design Festival nosi tytuł Future Perfect. Jak według Michała Piernikowskiego powinna wyglądać idealna przyszłość?

Michał Piernikowski odpowie przewrotnie, że najlepsza jest ta przyszłość, która właśnie powstaje. Myślą, która przyświecała nam w tym roku na festiwalu, było zwrócenie uwagi na sam proces powstawania przyszłości, jej projektowania. Staraliśmy się zwrócić uwagę na ten moment, w którym, jako świat, się teraz znajdujemy. To moment zupełnie wyjątkowy, zarówno pod względem niesamowitych szans, jak i wielkich wyzwań. Jako zespół Festiwalu staramy się komunikować działanie zgodne z ideą protopii, czyli rozwiązania zaproponowanego przez Kevina Kelly’ego, amerykańskiego futurologa, współtwórcę magazynu „WIRED”. W przeciwieństwie do działań o charakterze utopijnym, które często mogą przerodzić się w swoje przeciwieństwo, dystopię, postulują one codzienną pracę nad poprawianiem teraźniejszości, lepszą przyszłość tworzoną codziennie. Protopia to ulepszanie naszej rzeczywistość krok po kroku, obserwacja efektów i wprowadzanie poprawek, jeżeli coś nie działa właściwie. Właśnie taką przyszłość, a w zasadzie przyszłości, nieustannie współtworzone i dostosowywane do zmieniających się warunków, uważam za idealne.

Wernisaż wystawy „Miejskie legendy - słownik łodzianizmów”, Galeria Re:Medium

i

Autor: Marta Strzelczyk / materiały prasowe ŁDF

Organizacja takiego wydarzenia w czasach przepełnionych treścią i obrazem jest trudna. Czy macie już pomysł, czym chcecie zaskoczyć w kolejnej edycji?

Wydaje mi się, że właśnie ta nadprodukcja obrazów, treści, „kontentu” sprawia, że wydarzenia takie jak łódzki festiwal dizajnu, które oferują wyjątkową jakość – przygotowane przez kuratorów, zaprojektowane jako całościowe doświadczenie – zarówno dla naszych widzów, osób związanych z branżą: projektantów i architektów, jak i producentów – pozwalają widzom doświadczyć czegoś wyjątkowego, a twórcom zaprezentować swoją unikalność, wybić się spośród setek innych. Staramy się w przypadku ŁDF wyróżnić spośród tej wielości bodźców, komunikatów, treści i obrazów, które dostarczane są nam codziennie. To w selekcji, starannym doborze opartym na solidnym researchu, w realizacji jednego z festiwalowych haseł z minionych lat: Mniej, znaczy więcej, upatrujemy siły festiwalu.

Jakie masz ambicje, jak widzisz przyszłość tego typu festiwali? Czy bardziej w formie przeglądów, podsumowywania istniejących zjawisk, czy raczej wskazywania nowych kierunków?

Festiwal to nieustanna zmiana, do tego przyzwyczailiśmy się już w latach ubiegłych. Nie ma dwóch identycznych edycji tego wydarzenia. Co roku zmieniamy nie tylko hasło przewodnie, lecz także eksperymentujemy z formą prezentacji wystaw i sposobem partycypacji. Zapraszamy nowych partnerów, ulepszamy dotychczasowe punkty programu i tworzymy nowe. Prowadząc całoroczne działania, eksperymentujemy z zaczerpniętą z kultury streamingu sezonowością. Nie sposób dziś powiedzieć, jaka będzie kolejna edycja festiwalu. Staramy się być przedstawicielami środowiska, a jednocześnie krytycznie patrzeć na naszą rzeczywistość. Wydaje mi się, że aby prognozować zmiany, trzeba zarówno prezentować istniejące zjawiska, jak i dokumentować przeszłość. Wychodząc od refleksji nad współczesnością i analizy przeszłości, można próbować opowiadać o przyszłości, wskazywać nowe kierunki, prognozować, ostrzegać, eksperymentować. To właśnie jest naszym celem.

Michał Piernikowski

i

Autor: materiały prasowe

Michał Piernikowski

dyrektor Łódź Design Festival. Entuzjasta działań miejskich i projektowania. Inicjator i współorganizator wielu projektów związanych z przemysłami kreatywnymi, m.in.: Festiwalu Reklamy Ad Days, Konferencji Przemysły Kreatywne, Art_Inkubatora czy Fotofestiwalu. Współzałożyciel Łódź Art Center, członek zespołu realizującego w Łodzi działania popularyzujące szeroko rozumiane projektowanie