Spis treści
- Pożar katedry Notre Dame
- Kiedy koniec odbudowy katedry Notre Dame?
- Co było przyczyną pożaru katedry Notre Dame?
- Odbudowa Notre Dame: opinie, pomysły, koncepcje
- Zobacz, jak francuscy inżynierowie odbudowują iglicę katedry Notre Dame
AKTUALIZACJA
Przed zwiedzaniem katedry Notre Dame trzeba będzie zarezerwować termin - ogłoszono. Przed pożarem z 2019 roku było 10 mln rocznie. Szacuje się, że po ponownym oddaniu katedry do użytku ich liczba może nawet przekroczyć 15 mln. Natomiast w świątyni przebywać będzie maksymalnie 2500 osób jednocześnie.
Wcześniej pisaliśmy:
Pożar katedry Notre Dame
Pożar Katedry Notre Dame poruszył media na całym świecie. Dyskusja o symbolice i znaczeniu katastrofy, a także wyzwaniach, z jakimi będzie się musiała zmierzyć Francja w trakcie odbudowy zabytku rozpoczęła się zaraz po pożarze. Przypomnijmy, ten wybuchł 5 kwietnia 2019 toku około godz. 18.50.
W wyniku działań ognia doszło do zawalenia się dachu, części sklepień, a także 93-metrowej iglicy, dobudowanej w XIX wieku przez Viollet-le-Duca. Już dzień po tragedii prezydent Emmanuel Macron zapowiedział, że gmach zostanie zrekonstruowany.
- Odbudujemy Notre Dame jeszcze piękniejszą – mówił, otwierając pole pierwszym spekulacjom na temat przyszłej formy zadaszenia i katedralnej iglicy. Nie od dziś wiadomo bowiem, że każdy z kolejnych przywódców Francji stawia sobie za cel pozostawienia własnego śladu w przestrzeni Paryża, by wymienić tylko słynne centrum sztuki współczesnej zbudowane przez Georges’a Pompidou, Piramidę Luwru François Mitterranda czy Musée du Quai Branly Jacques’a Chiraca. Własne pomysły na projekt nowej iglicy, „odpowiadającej wyzwaniom naszej epoki" szybko zaczęli prezentować w mediach architekci z całego świata. Ostatecznie jednak 29 lipca 2019 roku francuskie Zgromadzenie Narodowe przyjęło ustawę, która zakładała odbudowę Notre Dame zgodnie z jej „historycznym, artystycznym i architektonicznym charakterem”.
Kiedy koniec odbudowy katedry Notre Dame?
Odbudowa katedry Notre Dame rozpoczęła się w 2021 roku. Wcześniej należało wykonać m.in. prace porządkowe i zabezpieczające. Wyzwanie stanowiło też usunięcie 200 ton splątanego i stopionego rusztowania, które otaczało iglicę przed pożarem. Ta skomplikowana operacja wymagała opracowania innowacyjnej metody demontażu, by nie powodować dalszych uszkodzeń delikatnej konstrukcji. Rząd Francji wyraził wówczas nadzieję, że rekonstrukcję uda się zakończyć w 2024 roku.
Tego terminu nikt nie traktował jednak poważnie. Przez pierwsze miesiące prac nie było nawet pewności, do jakiego stopnia uszkodzone są gotyckie mury budynku, osłabione dodatkowo przez hektolitry wody, jaka dostała się do wnętrza w trakcie 15-godzinnej akcji strażackiej. Prace nad rekonstrukcją z różnych powodów kilkukrotnie przerywano. Ostrożnie szacowano, że wstępna faza zakończy się najwcześniej w 2025 roku. Niedawno Jan-Louis Georgelin, specjalny przedstawiciel rządu francuskiego ds. odbudowy spalonej katedry Notre Dame, dość nieoczekiwanie zapowiedział jednak, że świątynia będzie dostępna dla wiernych i turystów już 8 grudnia 2024 roku. Nie oznacza to oczywiście, że wszystkie prace remontowe zostaną do tego czasu zakończone. Te będą kontynuowane przez kolejne miesiące. 15 kwietnia, w czwartą rocznicę wybuch pożaru, zakończono montaż 80-tonowej bazy, na której wesprze się zrekonstruowana iglica Le-Duca. Według harmonogramu ma to nastąpić do końca tego roku.
Co było przyczyną pożaru katedry Notre Dame?
Wciąż do końca nie wiadomo, co było przyczyną pożaru katedry Notre Dame. Na przestrzeni ostatnich czterech lat śledczy zamówili liczne ekspertyzy i opracowania techniczne, nie przyniosły jednak oczekiwanych odpowiedzi. Pewne jest na razie jedno: ogień nie był wynikiem podpalenia, a raczej nieszczęśliwego wypadku.
Czytaj też:
Kościół, który wygląda jak namiot
"Mały Asyż". Niezwykła świątynia
Prorok jak fakir, św. Jadwiga na obcasach. Tak ozdobili kościół w Polsce
Odbudowa Notre Dame: opinie, pomysły, koncepcje
Wkrótce po pożarze premier Francji Édouard Philippe zapowiedział zorganizowanie międzynarodowego konkursu architektonicznego na projekt nowej iglicy, odpowiadającej wyzwaniom naszej epoki. Deklaracja szybko zyskała zarówno zwolenników, jak i przeciwników, także wśród architektów. Jednym z pierwszych biur, które pozytywnie odniosły się do idei zaprojektowania iglicy na nowo było Studio Fuksas. W ich wersji to rodzaj wysokiego pinakla wykonanego ze szkła na wzór kryształów Baccarat, który – podobnie jak nowy dach katedry – mógłby emanować własnym światłem. Powinniśmy myśleć o czymś pośrednim między tym, co zniknęło a tym, co można przywrócić. Chodzi o rzetelne wypośrodkowanie między czymś niezwykle współczesnym a odzyskaniem części historii – tłumaczył idee Massimiliano Fuksas.
Podobny charakter miała koncepcja Normana Fostera, którą zaprezentował m.in. magazyn „The Times” – to stalowo-szklana konstrukcja powtarzająca kształt pierwotnego sklepienia krzyżowo-żebrowego. Podczas tego typu przebudów zawsze wykorzystywano technologie na miarę swoich czasów. Nigdy nie odtwarzano oryginału jeden do jednego, z takich samych materiałów w ten sam sposób – mówił Foster dziennikarzom „Guardiana”, przywołując przykład katedry w Chartres, która po pożarze w 1836 roku zyskała nową, żeliwną konstrukcję dachu. Decyzja o zorganizowaniu konkursu na odbudowę Notre Dame stanowi kontynuację tej tradycji – dodał. Zwolennikiem reinterpretacji formy iglicy był też polski architekt Robert Konieczny. Idea dosłownej odbudowy czegoś, co powstało w zupełnie innym czasie jest nieporozumieniem, bo my, współcześni twórcy powinniśmy budować na miarę aktualnych możliwości i z tego rozliczą nas następne pokolenia. Przecież katedra Notre Dame też nie powstała w jednym czasie i jest, jak wiele innych zabytkowych budowli, nawarstwieniem różnych epok w architekturze – mówił portalowi noizz.pl.
Wbrew temu, co można przeczytać na portalach społecznościowych, w samej Francji tego typu pomysły przyjmowane były raczej dość chłodno. Można by sobie wyobrazić stworzenie iglicy XXI wieku, ale nie sądzę, by ta opcja przeważyła, chociażby z powodów turystycznych. Iglica Viollet-le-Duca (…) stała się elementem wizerunku katedry na całym świecie w jej wersji pocztówkowej. Moim zdaniem wkładem nowoczesności w tym przypadku powinny być przede wszystkim zdobyte z czasem mądrość i wiedza, precyzja, a także umiejętność pozostania w cieniu podczas uczestniczenia w czymś, co jest większe od nas samych – podkreślał François Chatillon, jeden z 37 głównych architektów zabytków we Francji, w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej” z 24 kwietnia. Moim zdaniem trzeba włączyć w dyskusję o odbudowie filozofów, pisarzy, intelektualistów, zwykłych ludzi. Nie wolno pozostawić jej w wyłącznej gestii architektów, specjalistów i polityków – mówił Chatillon.
Ku podobnej idei skłaniał się też francuski architekt Frédéric Druot, współautor modernizacji bloków w Bordeaux nagrodzonej EU Mies Award. Myślę, że nie ma dużego zainteresowania nową formą iglicy, bo zbyt wysokie jest ryzyko, że powstanie po prostu zły projekt. Nie pojawia się pytanie o nową wizję sklepienia, więc po co zadawać je odnośnie elementu z XIX wieku? Prowadzi to tylko do jałowych i bezużytecznych dyskusji, ale bardzo popieram zachowanie ich publicznego charakteru. Z drugiej strony, z punktu widzenia techniki budowlanej wykorzystywanej w XIII stuleciu, niezwykle ważne jest, aby zastanowić się nad samą naturą przyszłej konstrukcji zadaszenia. Wszelkie innowacje muszą być powiązana z odtworzeniem bardzo pięknej, znaczącej, tajemniczej i spektakularnej struktury. Ukryta przed wzrokiem zwiedzających, była ona bowiem częścią mocy i uroku tego wspaniałego budynku – mówił „A-m” Druot.
Nieco inny punkt widzenia przyjęli młodzi architekci Nicolas Abdelkader i Marie-Alizée Tulli z paryskiego Studio NAB. W ich koncepcji wizja nowej iglicy oraz sama forma schodzi na plan dalszy. Postulowali powrót do pierwotnych wartości architektury sakralnej, takich jak kształtowanie sumień, ochrona życia i rozbudzanie świadomości społecznej. Na przygotowanych na szybko wizualizacjach analizują możliwe funkcje nowej struktury, która mogłaby stać się na przykład szklarnią, pozwalając na organizowanie warsztatów miejskiego rolnictwa i permakultury. Aby przyszła Notre Dame nie była jedynie anachroniczną reprezentacją, musimy uniknąć pułapki estetycznej i zaakceptować przeznaczenie tego gmachu, który jest wybitnie zwrócony ku człowiekowi – tłumaczyli, dodając jeszcze jeden wątek do toczącej się medialnej debaty między apologetami wiernej rekonstrukcji i autorskiej kreacji.