Spis treści
- Kościoły migrują na obrzeża dużych miast
- Mniej wiernych, mniejsze kościoły. Kryzys wiary i spadek frekwencji
- Ogrzewane kościoły to norma. Koszty rosną
- Kościoły "na miarę" kontrastują z kościołami "na zapas"
- Kościelne wieże nie mają szans konkurować z wieżowcami
- Wyjątki potwierdzają regułę. Monumentalny kościół w Lublinie
Kościoły migrują na obrzeża dużych miast
W XXI wieku powstawanie nowych kościołów na terenie Polski, przeważnie spowodowane jest rozwojem polskich aglomeracji i migracją ludności na obrzeża miast. Budowane na obrzeżach, w odpowiedzi na potrzeby rozrastających się osiedli, mają za zadanie zaspokoić duchowe potrzeby tych mieszkańców, dla których istniejące świątynie są po prostu zbyt oddalone. Przykładem takiej realizacji jest powstający obecnie kościół parafialny NSPJ w Pychowicach.
Czytaj także: Kościoły na sprzedaż. Nie w każdym z nich można zrobić bar czy muzeum. Większość pozostanie pusta
Oprócz lokalizacji, zmienia się także charakter i architektura świątyń. Coraz częściej powstają obiekty o mniejszej skali. Już w 2012 roku Tadeusz Bartoś, były dominikanin i filozof, podkreślał uzasadnienie dla tworzenia mniejszych parafii. Jak argumentował:
Spada liczba powołań, ale nadal w wielu parafiach jest proboszcz i kilku wikarych. Małe parafie są zgodne ze strategią duszpasterską. Im mniejsza parafia tym lepsza. Wierni przestają być po prostu anonimowi.
Mniej wiernych, mniejsze kościoły. Kryzys wiary i spadek frekwencji
Obserwowane zjawisko powstawania mniejszych kościołów ma wiele przyczyn. Jedną z nich jest spadek uczestnictwa w praktykach religijnych. W 2023 roku wskaźnik dominicantes w Polsce, informujący o procencie osób uczestniczących w niedzielnych Mszach Świętych, osiągnął poziom 29% - był to drugi najniższy wynik od 1989 roku. Mniejsza frekwencja w kościołach naturalnie wpływa na zapotrzebowanie na rozległe obiekty sakralne.
Ponadto, kościoły przestały pełnić rolę centrów oporu politycznego, co w przeszłości przekładało się na większą frekwencję i potrzebę budowy monumentalnych świątyń.
Spadek liczby wiernych ma również bezpośredni wpływ na finanse parafii. Ograniczone środki finansowe stanowią istotną przeszkodę w realizacji kosztownych projektów, co zmusza parafie do poszukiwania skromniejszych i bardziej ekonomicznych rozwiązań architektonicznych.
Ogrzewane kościoły to norma. Koszty rosną
Oprócz kryzysu wiary i ekonomii, na architekturę nowych kościołów wpływają również kwestie komfortu, kosztów utrzymania i ekologii. W przeszłości większość kościołów budowano bez ogrzewania. Dziś, wzrost świadomości i wymagań w zakresie komfortu cieplnego sprawia, że coraz częściej wyposaża się je w systemy grzewcze. W przypadku zabytkowych świątyń stanowi to wyzwanie, ponieważ ogrzewanie wnętrza może zakłócić ustabilizowany mikroklimat, do którego zaadaptowały się cenne dzieła sztuki.
Czytaj także: Wygląda niczym namiot. Ten kościół w Tychach zaprojektował Stanisław Niemczyk, a autor polichromii to Jerzy Nowosielski
Rosnące koszty ogrzewania, oświetlenia i utrzymania dużych obiektów skłaniają do poszukiwania bardziej efektywnych rozwiązań. Prosta bryła, mniejsza kubatura i energooszczędne technologie stają się priorytetem. Konieczność zapewnienia miejsc parkingowych również wpływa na decyzje projektowe, optymalizując wykorzystanie przestrzeni.
Współczesną realizacją sakralną, której kubatura odpowiada na potrzeby energooszczędności, jest kościół na Białołęce w Warszawie. Jak pisaliśmy pod koniec 2024 roku:
To minimalistyczny kościół bez krzyża na dachu – za to z wielkim przeszkleniem w kształcie krzyża. Świątynia jest niska, pozbawiona wieży, z płaską elewacją bez ozdobników. Gdyby nie wielki napis z nazwą parafii tuż obok, trudno byłoby z miejsca odgadnąć przeznaczenie budynku. Choć na wizualizacjach kościół lśni bielą, w rzeczywistości jest bardziej przygaszony (...). Jego funkcję sakralną zdradza przede wszystkim duże przeszklenie w kształcie krzyża widoczne od frontu.

i

i
Kościoły "na miarę" kontrastują z kościołami "na zapas"
Analizując zjawisko "zmniejszających się kościołów", warto spojrzeć na kontekst historyczny. Historyczka architektury Anna Cymer zauważa:
Kościoły w latach 80. były duże, miały też bardzo oryginalne, bardzo odróżniające się od otoczenia kształty - to było ważne z wielu powodów, budowano "na zapas", bo władze mogły cofnąć pozwolenie na budowę, mogły też nie dać kolejnego na żadną budowę w regionie, w latach 80. dużo osób chodziło do kościoła, a parafie były miejscem działań nie tylko religijnych, ale i społecznych, kulturalnych, opozycyjnych; ważne było także symboliczne odróżnienie się od modernistycznej, kojarzonej z władzą rzeczywistości.
Dodatkowo, władze w PRL bardzo często obcinały powierzchnię w projektach kościołów, dlatego zdarzało się, że proboszczowie przedstawiali większe zapotrzebowanie niż rzeczywiste. Powstawały świątynie dwupoziomowe, mające zaspokoić przyszły wzrost liczby wiernych. Paradoksalnie, w niektórych przypadkach władze nie ograniczały inwestycji, co skutkowało powstaniem ogromnych kościołów.
Czytaj także: Kościół wygląda jak kadłub łodzi, która dryfuje pośród zieleni. Kaplice przypominają fale morskie
Współcześnie sytuacja uległa zmianie. Kościoły są dokładnie planowane, a każdy metr kwadratowy ma znaczenie. Nieużywany metraż generuje koszty, na które parafie nie mogą sobie pozwolić. Nowe kościoły projektowane "na miarę", a więc idealnie dopasowane do aktualnych potrzeb, stanowią szczególny kontrast dla kościołów budowanych "na zapas".
Kościelne wieże nie mają szans konkurować z wieżowcami
Współczesne kościoły coraz częściej odzwierciedlają szerszy trend w architekturze, charakteryzując się uproszczoną formą i ograniczoną ilością zdobień. Odchodząc od historyzujących stylów, stawiają na prostotę i funkcjonalność. W przeciwieństwie do przeszłości, bogato zdobione kościoły nie wyróżniają się już tak wyraźnie na tle otaczającej zabudowy. W dobie chaosu urbanistycznego i przeskalowanych budynków, to prostota staje się elementem kontrastującym.
Czytaj także: Dominanta w Gorzowie Wlkp. - jeden z najbrzydszych polskich budynków to dziś symbol architektury lat 2000
Architektura wielu współczesnych kościołów dystansuje się od symboliki. Brak wieży, tradycyjnego elementu architektury sakralnej, jest jednym z największych ewenementów w tym zakresie. Podczas gdy we wspomnianym już kościele na Białołęce, wieży nie ma w ogóle, wyraźną cechą niektórych nowych kościołów jest jej zmniejszenie. Przykładem jest kościół św. Józefa w Bytomiu, który został wyposażony w wieżyczkę, jednak jej gabaryty są tak nie duże, że pełni ona raczej funkcje symboliczną niż dominującą.
Anna Cymer podkreśla jednak, że być może jest za wcześnie na analizy:
(...) warto raczej przyglądać się temu zjawisku, czy w ogóle się będzie rozwijało. Z pewnością jednak krajobraz naszych miast radykalnie się zmienił, wieżowce, wysokie budynki stały się częścią pejzażu nie tylko największych metropolii, kościelne wieże nie mają szans z nimi konkurować, nie mają już szans być najważniejszymi znakami w przestrzeni, jak to miało miejsce w dawnych epokach. Może sobie to po prostu uświadomiono?
Cymer zauważa także, że być może za pośrednictwem minimalizmu parafie chcą przyciągnąć młodych wiernych, dla których bardzo tradycyjne bryły są małopociągające. Bierze jednak pod uwagę, że powód jest bardziej pragmatyczny - tego typu obiekty są po prostu tańsze w utrzymaniu.

i

i
Wyjątki potwierdzają regułę. Monumentalny kościół w Lublinie
Choć trend "zmniejszających się kościołów" wydaje się dominujący, istnieją pewne wyjątki. Pojedyncze przykłady dużych, historyzujących kościołów stanowią być może wyraz przywiązania do tradycyjnej architektury sakralnej.
Wśród najnowszych, zrealizowanych obiektów sakralnych wyróżnia się imponujących rozmiarów kościół w parafii Trójcy Świętej w Lublinie. Ogromna bryła, zaprojektowana przez Antoniego Hermana, ma górować nad osiedlem i być widoczna z daleka. Forma architektoniczna ceglanej bryły nawiązuje wprost do włoskich bazylik. Charakterystyczna kopuła dominuje nad okolicą, a bogato rozczłonkowana struktura obejmuje dwie wieże flankujące fasadę, boczne kaplice oraz szeroki transept.

i
