Dizajn na zawsze

Tomek Rygalik: Najlepszą rzeczą, jaką projektanci mogliby dziś zrobić dla świata, to całkowite zaprzestanie wszelkiej działalności

2025-11-20 4:30

Mamy niewielki wpływ na losy świata, ale też każda istotna zmiana jest zwykle inicjatywą garstki sprawczych ludzi w jakimś nieprzypadkowym miejscu i czasie - mówi Tomek Rygalik w rozmowie z Anną Żmijewska. Tym razem w Dizajn na zawsze wywiad z jednym z najbardziej rozpoznawalnych rodzimych projektantów, profesor Aalto University i założyciel Studio Rygalik

Anna Cymer: architektura lat 90. była kiczowata, ale nasza
Tomek Rygalik

i

Autor: Bartek Barczyk/ Materiały prasowe

Budowanie przyszłości w sposób świadomy – nowy standard odpowiedzialności w branży meblarskiej

Anna Żmijewska: Projektant, edukator, badacz... a może społecznik? Kim tak naprawdę jest Tomek Rygalik?

Tomek Rygalik: Ponad wszystko jestem człowiekiem, ojcem i synem, biologicznym bytem – może nawet siłą natury. Z pasją i entuzjazmem realizuję jakąś małą, unikalną, cząstkową misję. Moim nadrzędnym celem jest praca na rzecz piękniejszego, a zarazem społecznie i ekologicznie odpowiedzialnego środowiska życia. Dotychczas wykorzystywałem do tego metody projektowania produktów i architektury wnętrz, edukację oraz facylitację. W czasie i przestrzeni, w których przyszło mi żyć, próbuję znaleźć drogę ku twórczej samorealizacji, poczuciu sensu i połączenia. Jestem wdzięczny losowi i wielu ludziom, że mogę iść taką uprzywilejowaną ścieżką.

AŻ: Studiować zacząłeś na Wydziale Budownictwa Architektury i Inżynierii Środowiska na Politechnice Łódzkiej, potem wybrałeś wzornictwo na Pratt Institute w Nowym Jorku oraz Royal College of Art w Londynie. Co spowodowało, że jednak nie zostałeś architektem?

TR: Nadal zajmuję się architekturą – tylko bliżej człowieka, w ludzkiej skali. Proces jest prawie taki sam i podobnie – za każdym razem inny. Kiedy wybierałem specjalizację, brakowało mi cierpliwości, a także wiary w jakość kolektywnego projektowania, potrzebnych przy dużych realizacjach. To przychodzi z dojrzałością. Zachwycił i wciągnął mnie świat formy, właściwości materiałów, radość z namacalnych owoców pracy rękoma, oraz poczucie wolności.

Czytaj także: Dekonstrukcja, która buduje alternatywne narracje. Współczesna fotografia okiem Bownika. Rozmowa z cyklu Dizajn na zawsze

AŻ: Twoja droga zawodowa również miała wiele ciekawych i nieoczywistych wątków jak choćby praca dla… korporacji. Byłeś m.in. konsultantem w Kodaku, Polaroidzie, a także pracowałeś w firmie projektowo-konsultingowej Human Factors Industrial Design. Czego nauczyły Cię te doświadczenia?

TR: Przyniosły one rozwój samoświadomości i poczucia własnej wartości, potrzebnych na kolejnych odcinkach ścieżki. Wszystkie doświadczenia pozwoliły mi realnie zbliżyć się do istoty praktyki, którą nieustannie rozwijam, za co jestem bardzo wdzięczny.

AŻ: Dbałość o środowisko to bardzo ważny element Twojego projektowania, zwłaszcza świadomy wybór materiałów i przemyślana konsumpcja. Jak w dzisiejszych czasach robić to z sensem?

TR: Podpowiedzi daje nam sama natura. To ona ma zdecydowanie największe doświadczenie w badaniach i rozwoju. Relatywnie krótkie doświadczenia ludzkości to w tym kontekście kropla w oceanie. Nic dziwnego, że tak prymitywne są nasze poczynania i najlepszą rzeczą, jaką nasza grupa zawodowa mogłaby dziś zrobić dla świata, by go dalej nie dewastować, to – jak pisał Victor Papanek już na początku lat 70., całkowite zaprzestanie wszelkiej działalności. Jednak nie tędy wiedzie droga do rozwoju kultury materialnej i budowlanej. Głęboka refleksja i świadoma praktyka są moim zdaniem kluczowe.

AŻ: Odpowiedzialne materiały to przyszłość projektowania. We współpracy z Fundacją Mare i firmą Boomplastic stworzyliście tworzywo z wyłowionych z dna morza porzuconych sieci rybackich, które zostały sprasowane w płyty. Jednak największym problemem jest fakt, że w zastraszającym tempie produkujemy setki milionów ton śmieci, do czego przyczynia się również branża kreatywna. Jak projektować, by temu zapobiec?

TR: Ten eksperyment miał na celu propagowanie idei zrównoważonego rozwoju. Dopiero w następstwie tego projektu, we współpracy z kolejnym partnerem przemysłowym zamknęliśmy pętlę, współtworząc LOOPE. To marka oferująca meble outdoorowe, których produkcja oparta jest w stu procentach na obiegu zamkniętym. To przedsięwzięcie już dziś realnie przyczynia się do redukcji plastikowych odpadów i ma potencjał dalszego skalowania.

AŻ: Mam wrażenie, że projekt DesignNature realizowany w Sobolach, który stworzyłeś razem z żoną Gosią to właśnie próba znalezienia odpowiedzi na aktualne pytanie, jak budować przyszłość w sposób odpowiedzialny?

TR: DesignNature to miejsce i program stanowiące dedykowane narzędzie do szukania tych odpowiedzi poprzez prace badawczo-rozwojowe, edukację, wspieranie rozwoju świadomej kreatywności i odpowiedzialnego projektowania, a także poczucia jakości oraz przyjemności w odbudowywaniu relacji człowieka z naturą – zamiast opłakiwania koniecznych wyrzeczeń. Doszliśmy do tego, że to jedyne sposoby pozytywnego wpływu na rzeczywistość. W efekcie nie tylko inspirujemy, ale poprzez praktykę kształtujemy realne zmiany, konstruktywne postawy oraz nowy, atrakcyjny i świadomy styl życia, które mamy nadzieję, będą rezonować w przyszłości.

AŻ: Wspomniany przez Ciebie projekt LOOPE ustanawia nowy standard odpowiedzialności w branży meblarskiej. Opowiedz o tym.

TR: LOOPE zadebiutowało podczas tegorocznych targów Salone del Mobile w Mediolanie, prezentując pięć premierowych kolekcji mebli. Ich unikalna koncepcja polega na tym, że każdy produkt, wykonany z materiałów pochodzących z recyklingu, można po latach użytkowania zwrócić, aby został przekształcony w inny, aktualnie dostępny mebel, bez dodatkowego kosztu dla klienta. Nabyte krzesło z czasem możesz nam zwrócić i przekształcić np. w stół. Chodzi o znalezienie nowego zastosowania dla tego samego materiału źródłowego. Ten system cyrkularny odpowiada na dwa istotne wyzwania stojące przed branżą: nadprodukcję mebli oraz problem odpadów z tworzyw sztucznych.

AŻ: Ciekawe, że inicjatorem i twórcą marki jest Łukasz Karaszewski, właściciel firmy produkującej wielkogabarytowe obiekty z polietylenu, i to on zgłosił się do Was z pomysłem współpracy. To dość nietypowe, zazwyczaj to projektanci mają szalone pomysły, do których muszą przekonać często niechętnego producenta. Czyżby nastąpił przełom w tej kwestii i polscy producenci w końcu są gotowi na cyrkularność?

TR: To przedsięwzięcie nie byłoby możliwe, gdybyśmy się nie spotkali – nasze doświadczenia się dopełniają. Łukasz przyszedł z propozycją stworzenia linii mebli w technologii formowania rotacyjnego, co stało się dla mnie atrakcyjne dopiero w momencie, gdy połączyliśmy to z ideami zrównoważonego rozwoju. Wtedy z pełnym przekonaniem mogłem podjąć się współtworzenia i poprowadzenia marki w zgodzie ze sobą, w stronę oferty zaawansowanej wzorniczo i jakościowo, skierowanej do architektów. Ekologia i ekonomia zazwyczaj idą w parze, dążąc do oszczędnych rozwiązań systemowych. Rolą projektantów jest też projektowanie zysku. Dla producentów to naturalny sposób myślenia i działania więc gotowości na pewno nie brakuje. Jednak każde ambitne przedsięwzięcie wymaga inwestycji, odwagi i dużej konsekwencji, które stanowią zwykle główne wyzwania.

Kolekcja Loop

i

Autor: archiwum projektanta/ Materiały prasowe

Sobole miejsce, które przywraca harmonię pomiędzy nami a naturą

AŻ: W niewielkiej wsi Sobole stworzyliście z Gosią niecodzienne miejsce, które edukuje, integruje i wspiera lokalną społeczność. Skąd pomysł na taką przestrzeń?

TR: Zależało nam na połączeniu wielu naszych zainteresowań i pasji, aby stworzyć przestrzeń do niczym nieograniczonego, wszechstronnego rozwoju. Ta intencja spotkała się z konkretnym miejscem, w którym zapragnęliśmy pracować. W DesignNature skupiamy się na wspieraniu kreatywności, relacjach z naturą i tych międzyludzkich oraz na praktykowaniu dobrego, świadomego życia. Przestrzeń, którą udało nam się znaleźć, stanowi doskonały kontekst do takich działań. To miejsce magiczne o bogatej historii i niesamowitej przyrodzie. Zabytkowe klimatyczne budynki kampusu otoczone są pięknym, monumentalnym starodrzewiem nad meandrującą rzeką o dzikim charakterze. Uczestnicy letnich szkół projektowania oraz całorocznych warsztatów współtworzą, współgospodarzą, bawią się i jedzą razem posiłki. Są w różnym wieku, reprezentują różne dziedziny i pochodzą niemal z całego świata. Dowiadują się o DesignNature pocztą pantoflową lub w social mediach, potem często wracają lub polecają to doświadczenie rodzinie i przyjaciołom. Poza wspomnieniami najczęściej zostawiają zaawansowane koncepcyjnie, sprawnie zrealizowane, zespołowe projekty, harmonijnie wpisujące się w przestrzeń nieokiełznanej natury.

AŻ: W Sobolach z jednej strony czas się zatrzymuję, a z drugiej wybiega w przyszłość, bo przywraca harmonię pomiędzy nami a naturą. Uczy mądrego korzystania z zasobów, odpowiedzialnego myślenia co dalej. Czy to w ogóle możliwe?

TR: Mamy niewielki wpływ na losy świata, ale też każda istotna zmiana była zwykle inicjatywą garstki sprawczych ludzi w jakimś nieprzypadkowym miejscu i czasie. Wśród wielu możliwych dróg, intuicyjnie wybieramy tę najbardziej dla nas autentyczną i spójną z naszym potencjałem. Na resztę nie mamy wpływu.

Czytaj także: Owiane nutą tajemnicy mozaiki, ceramiczne kompozycje i dekoracje. Kiedy obiekty znikają z mapy, trzeba działać natychmiast

AŻ: Co roku w Sobolach, w ramach Design Summer School, organizujecie warsztaty dla studentów, młodych projektantów, ale też entuzjastów dizajnu. Czy młode pokolenie twórców jest świadome wyzwań współczesności?

TR: Mamy przywilej współtworzenia społeczności DesignNature z młodymi ludźmi, których wrażliwość i energia synchronicznie rezonują z naszymi. Są oni bardzo świadomi wyzwań, które czasem wręcz blokują ich w twórczym działaniu, choćby ze względu na ciężar odpowiedzialności w pracy z zasobami materialnymi i energetycznymi planety. Kluczem jest proces oparty na osadzonej w krytycznym myśleniu praktyce projektowania przez działanie i na współpracy. W ten sposób uczymy uważnej sprawczości opartej o dialog i współdziałanie. Działając na kanwie przyrody i w ścisłym dialogu z nią pragniemy uwrażliwiać na wyzwania środowiskowe.

Siedzisko integrujące, powstałe podczas warsztatów w centrum kultury i projektowania Domaine de Boisbuchet we Francji

i

Autor: Carlo Cialli/ Materiały prasowe

"Wyprojektowałem" się z projektowania. Zatem co dalej?

AŻ: W wielu Twoich realizacjach przewija się motyw spotkania, jak choćby projekt stołów dla bistro Charlotte w Warszawie, zachęcających do siadania i rozmowy z nieznanymi osobami, społeczny mebel-siedzisko Circula w Design Museum Holon w Izraelu czy eksperymentalna przestrzeń do spędzania czasu dla uczniów w szkole w Szczekocinach. Czym jest dla Ciebie owo „spotkanie” w projektowaniu?

TR: Wspieranie jakości spotkania, proksemika oraz relacyjność to tematy przewodnie wielu moich projektów wnętrz i mebli. Dają mi one często poczucie większego sensu w praktyce opartej na wartościach, w które wierzę. Pociąga i fascynuje mnie konstruktywna energia wyzwalana między ludźmi, kiedy się na siebie otwierają. To ona, na dobre i na złe, dała tak ogromną przewagę naszemu gatunkowi.

AŻ: W 2022 roku jako pierwsza osoba spoza Finlandii zostałeś kierownikiem Katedry Projektowania Mebla na Wydziale Architektury Uniwersytetu Aalto w Espoo. To jedna z ważniejszych uczelni w dziedzinie sztuki, dizajnu, technologii, ale też biznesu i ekonomii. Czy z perspektywy dydaktyka wykładającego również w Polsce widzisz różnice w edukacji w kraju i za granicą?

TR: Zdecydowałem się na pracę na Wydziale Architektury Uniwersytetu Aalto między innymi właśnie ze względu na te różnice. Na tle większości szkół w Europie, moją obecną uczelnię wyróżnia interdyscyplinarność i umiędzynarodowienie. Aalto to połączenie politechniki, szkoły biznesu i uczelni artystycznych. Infrastruktura jest na najwyższym światowym poziomie. Studenci mają możliwość wyboru wśród wielu specjalistycznych programów, ale też mogą dobierać kursy całkowicie spoza swojego kierunku. Wspierana jest tzw. radykalna kreatywność. W efekcie zajęć prowadzonych przez kadrę złożoną z badaczy i praktyków, w warsztatach i laboratoriach często powstają projekty zespołowe, które przekształcają się w startupy mające w następstwie różne źródła finansowania. Uczelnia z powodzeniem realizuje zadanie katalizowania rozwoju kluczowych dziedzin gospodarki. Zarówno do kadry, jak i na studia magisterskie czy doktoranckie, wybieramy wśród bardzo wielu wybitnych aplikantów z całego świata.

AŻ: Powiedziałeś kiedyś, że Twoja praca to w jednej trzeciej dydaktyka, w jednej trzeciej badania naukowe, a pozostała część to praktyka. Edukacja stanowi ogromną część Twojej działalności zawodowej. Jakie wyzwanie stoi teraz przed nauczycielami kierunków projektowych?

TR: Moją rolą jest kreowanie odpowiednich warunków i merytoryczne wsparcie dla rozwoju dziedziny. Realizujemy to poprzez projekty kursowe, badania i eksperymenty, ale też różne współprace zawodowe. Te aktywności łączą się w pewną spójną całość. Według mnie wyzwaniem nie jest edukacja pod kątem konkretnych miejsc pracy, czy nawet jej charakteru, tylko pomoc w znalezieniu własnego głosu. Mimo coraz to nowszych narzędzi, sprawność w kreatywnym, niestandardowym łączeniu umiejętności z różnych dziedzin oraz sprawcze, praktyczne działanie projektowe pozostają obszarem rozwoju wielu młodych, wrażliwych projektantów szukających rozwiązań potrzebnych społeczeństwu, cywilizacji i planecie. Uważam, że dobra edukacja bez względu na miejsce w świecie ma za zadanie to wspierać.

AŻ: Na ostatnim naszym spotkaniu stwierdziłeś, że „wyprojektowałeś się“ z projektowania. Czy to zapowiedź kolejnego etapu w Twoim życiu?

TR: Rozwój w wielu dziedzinach i aspektach poprowadził mnie do głębokiej refleksji nad większym sensem tego wszystkiego. Jestem w trakcie integrowania doświadczeń i przemyśleń, to czas naturalnej kalibracji, w efekcie której klaruje się już dalsza ścieżka. Gdybym ją znał, nie byłaby moja.

Meble projektu Tomka Rygalika w Muzeum Historii Żydów Polskich Polin w Warszawie

i

Autor: Ernest Wińczyk/ Materiały prasowe
Architektura Murator Google News
Podcast Architektoniczny
Kamila Szatanowska. Architektura nierynkowych ideałów
Mediateka.pl
Sponsor podcastu:
Knauf