Wygrywający we wszystkich plebiscytach na najlepszą jakość życia Wiedeń jest miastem, w którym od ponad 30 lat działa Eva Kail, urbanistka i propagatorka projektowania z uwzględnieniem potrzeb płci. To ona od lat przekonuje, że projektowanie dla kobiet skutkuje większą sprawiedliwością społeczną oraz, jeśli chcieć zrobić coś dobrego dla kobiet, warto w pierwszej kolejności zatroszczyć się o pieszych. To ważne argumenty i warto je zapamiętać na wypadek dyskusji z kimś, kto projektowanie dla kobiet będzie uważał za działanie jedynie na rzecz wybranej grupy.
Czytaj też: Wiedeń finansuje zazielenianie fasad, dachów i dziedzińców. Tak walczy ze zmianami klimatu |Kail zapoczątkowała ruch, który jest obecnie realizowany przez cały departament planowania. Czytamy ponad stustronicowy podręcznik „Gender Mainstreaming” wydany w 2013 po angielsku przez urząd miasta Wiednia. Znajdujemy tam masę analiz i praktycznych rad, a także konkretne wytyczne projektowe: od skali masterplanu po detaliczne rozwiązania architektoniczne. Analiza zacienienia, wpływ kształtu wewnętrznych podwórek na sposób ich wykorzystania, rekomendacje dla przestrzeni publicznych, miejskich parków czy obiektów usługowych.
Ważną część publikacji stanowi omówienie planowanej wówczas nowej dzielnicy – Aspern Seestadt. To niezwykle ciekawe założenie urbanistyczne i to z co najmniej kilku powodów. Jest budowane na terenach po lotnisku. Szybkie połączenie z centrum zapewnia wybudowana tu najpierw linia naziemnego metra kursująca co 10 minut. Ogromny obszar osiedla jest pomyślany jako przestrzeń przeznaczona całkowicie dla pieszych, samochody są tu schowane pod ziemię, a ich waga zupełnie zmarginalizowana. Teren zielony rozciąga się wokół jeziora (stąd nazwa – Seestadt). Każdy z budynków wydaje się architektoniczną perełką, a góruje nad nimi HoHo Tower, czyli 24-kondygnacyjny wieżowiec zbudowany z drewna. Czytaj też: Najwyższe budynki z drewna: 5 najwyższych budynków drewnianych na świecie |Aspern wita nas wielkim napisem „Frauen Bauen Stadt” i plenerową wystawą o architektkach. Każda ulica i plac upamiętniają słynne kobiety, a dwupiętrowy plac zabaw zajmujący cały dziedziniec drewnianego kwartału czy wpisane w krajobraz rampy na każdy pagórek chciałoby się po prostu importować. Po ulicach niespieszne spacerują rodziny, dzieciaki grają w piłkę. Szukamy, trochę na siłę, ciemnych stron tej idylli, zadajemy sobie pytania. Czy nawierzchnia wylana równo na terenie całej dzielnicy nie będzie nagrzewać się latem do zbyt wysokich temperatur? Czy jest tu wystarczająco dużo drzew i cienia? Czy przypadkiem, mieszkając tu, nie tęskniłybyśmy do zgiełku tętniącego życiem centrum? Kogo stać, a może, co ważniejsze, kogo nie stać na mieszkanie tutaj? Czy na najem lokali w parterach będą mogli pozwolić sobie drobni przedsiębiorcy? I najważniejsze na koniec: w jakim stopniu na sukces tej dzielnicy wpłynęły wytyczne uwzględniające w projektowaniu płeć? Naszym zdaniem odegrało to ogromną rolę. Polska patodeweloperko, bądź mniej pato, jedź do Wiednia!
Newsletter „Architektury-murator”co tydzień nowa porcja najświeższych architektonicznych newsów z Polski i ze świata!