Szukając nowego modelu domu

i

Autor: Archiwum Architektury Dziedziniec Heweliusza na Politechnice Gdańskiej podczas warsztatów studenckich prowadzonych przez Macieja Miłobędzkiego z pracowni JEMS Architekci; Fot. Bartek Barczyk

Szukając nowego modelu domu

2017-10-27 16:03

Tematem warsztatów, zorganizowanych w Gdańsku na początku października przez redakcję „A-m” w ramach naszej tegorocznej inicjatywy INNOWACJE W ARCHITEKTURZE, było poszukiwanie nowatorskich modeli zamieszkiwania i życia w architekturze. Pod okiem architekta Macieja Miłobędzkiego z pracowni JEMS Architekci powstało 28 projektów uniwersalnych domów odpowiadających na wyzwania współczesności – relacja Agnieszki Skolimowskiej.

Nowy model domu to tytuł kolejnych warsztatów studenckich organizowanych przez „Architekturę- -murator” w ramach całorocznego wydarzenia Innowacje w Architekturze. Pierwsze odbyły się w maju 2017 roku w Krakowie – pod okiem Fernando Menisa uczestnicy opracowywali projekty przystosowania dawnego hotelu Cracovia do funkcji Muzeum Architektury i Dizajnu („A-m” 07/2017). Teraz przyszła kolej na Gdańsk. Przed studentami postawiono pytanie o zasadność wykorzystywania zaawansowanych technologii oraz skomplikowanych procesów projektowych w architekturze. W dobie inteligentnych rozwiązań, zaawansowanych technologii i internetu rzeczy, zadaniem uczestników było opracowanie projektów powracających do radykalnej prostoty. Zależy mi, żebyśmy spojrzeli krytycznie na to, w jakim kierunku architektura się rozwija. Jako architekci przestaliśmy być generalistami, a staliśmy się specjalistami w bardzo wąskich dziedzinach, które rozwijają się swoimi własnymi ścieżkami. Warsztaty choć odbywają się pod hasłem Innowacji w Architekturze, mają poszukiwać odpowiedzi na pytanie, co może być w dzisiejszym świecie innowacją. Czy system, który na poszczególne ryzyka odpowiada coraz większą komplikacją, a jednocześnie coraz większymi absurdami, nie da się w jakiś sposób uprościć? Czy możemy odwrócić ten trend? – powiedział przed rozpoczęciem zajęć prowadzący Maciej Miłobędzki, współzałożyciel warszawskiej pracowni JEMS Architekci.

Szukając nowego modelu domu

i

Autor: Archiwum Architektury Od lewej: współprowadzący warsztaty architekt Grzegorz Pęczek z Sopockiej Szkoły Wyższej oraz prowadzący warsztaty Maciej Miłobędzki z pracowni JEMS Architekci podczas wyboru najlepszych projektów; Fot. Bartek Barczyk

W spotkaniu, które odbyło się 4 października na dziedzińcu Heweliusza Politechniki Gdańskiej, udział wzięło 113 osób – studentów polskich szkół wyższych oraz młodych architektów. Najszerzej reprezentowana była rodzima uczelnia, nie zabrakło jednak studentów pobliskich i odległych placówek – Sopockiej Szkoły Wyższej, Politechniki Warszawskiej, Białostockiej, Poznańskiej, Wrocławskiej, Śląskiej, Krakowskiej, Łódzkiej, a także trzech uniwersytetów: Gdańskiego, Zielonogórskiego oraz Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego. Brałyśmy udział w warsztatach w Krakowie, gdzie udało nam się dostać do najlepszej dwudziestki. Bardzo nam się podobało i stwierdziłyśmy, że to idealna szansa na rozwój – tłumaczyła Gabriela Malanowska, studentka trzeciego roku kierunku Architektura WBAiIŚ UZ. Dla innych magnesem okazał się jednak temat wydarzenia i nietypowo sformułowane zadanie. Zapoznaliśmy się z projektami, których lista była dołączona do zalecanych lektur. Zaproponowane podejście jest bliskie naszemu sercu, szczególnie na wczesnym etapie projektowania, kiedy technologia jest nam jeszcze dosyć obca. Myślę, że w naszym przypadku dobrze jest się zwrócić ku korzeniom i z tego korzystać – wyjaśniła Roksana Socha, studentka trzeciego roku Wydziału Architektury PG. Kierunek myślenia wyznaczył wykład wprowadzający Macieja Miłobędzkiego. Wśród zaprezentowanych przykładów znalazło się m.in. własne mieszkanie architekta, które, pomimo niewielkich przekształceń, spełniło potrzeby użytkowników przy znaczących zmianach w strukturze rodziny, oraz słynny już budynek 2226 projektu baumschlager eberle, gdzie temperatura wnętrz utrzymuje się pomiędzy 22 a 26ºC, choć nie ma tam systemów chłodzenia i ogrzewania. Oprócz głównego tutora, studentom w ich poszukiwaniach towarzyszyli współprowadzący Ksenia Piątkowska z Politechniki Gdańskiej oraz Grzegorz Pęczek z Sopockiej Szkoły Wyższej. W opracowaniu projektów pomocne były także prezentacje partnerów wydarzenia: Innowacje w Architekturze wygłoszona przez Wiesława Czajkowskiego z firmy Röben, Funkcjonalność w architekturze, którą przedstawił Arkadiusz Krześniak z firmy Ruukki oraz Modelowanie algorytmiczne w technologii BIM, ARCHICAD – Grasshopper 3D zaprezentowana przez Konrada Zabiełło z firmy WSC GRAPHISOFT CENTER, jak również materiały przygotowane przez firmy Aluprof i Velux.

Szukając nowego modelu domu

i

Autor: Archiwum Architektury Konsultacje z architektem Grzegorzem Pęczkiem z Sopockiej Szkoły Wyższej, współprowadzącym warsztaty; Fot. Bartek Barczyk

W wyniku warsztatów powstało 28 projektów, spośród których 8 wybrano do prezentacji na planszach i publicznego omówienia przez prowadzących. Poza szansą sprawdzenia swoich umiejętności w warunkach warsztatowych, gdzie na zrealizowanie wymagającego zadania było niewiele czasu, uczestnicy mogli też wyjść poza formalne i techniczne ograniczenia, które w przyszłości będą im towarzyszyć na drodze zawodowej. Wśród propozycji przedstawionych przez grupy projektowe dało się zauważyć trzy tendencje. Pierwsza to podejście czysto teoretyczne. Próba zdefiniowania przestrzeni / funkcji. Drugie to podejście ogólne do zagadnienia zaprojektowania przestrzeni elastycznej, bez specyfikowania konkretnej funkcji i formy. A trzecie – próba znalezienia rozwiązania na konkretnie zdefiniowany przez grupę problem projektowy – podsumował Grzegorz Pęczek. Nieco inaczej scharakteryzowała je współprowadząca Ksenia Piątkowska: Otrzymaliśmy projekty, które w różnorodny sposób interpretowały główne założenia domu uniwersalnego oraz racjonalnych metod i technik działania. Podzieliłabym je na trzy grupy: prace ilustrujące ideę przestrzeni mieszkalnej domu w rzutach konkretnych budynków, projekty poszukujące rozwiązań na przykładach mniej lub bardziej zdefiniowanych modułowych układów stref obiektów mieszkalnych, jako wzór elastycznego reagowania struktury zbudowanej na zmieniające się potrzeby mieszkańców, oraz opracowania prezentujące bardzo intelektualne i teoretyczne podejście do tematyki, które dopiero w kolejnym etapie ich uszczegóławiania mogłyby zostać zrealizowane w trójwymiarze. Te doświadczenia z pewnością były dobrym początkiem roku akademickiego, skłoniły do niekonwencjonalnego myślenia, rozbudziły inwencję twórczą i przypomniały zasady pracy w zespole. W wielu projektach pojawiły się rozwiązania modułowe i takie, które proponowały wykorzystanie trzonu, co było wyrazem inspiracji wykładem wprowadzającym. Wśród prac wybranych przez tutorów do publicznego omówienia, do tej pierwszej grupy zaliczyć można pracę Mai Kędry i Barbary Michalskiej. Projekt został oparty na planie z centralnie umieszczonym masywnym trzonem, który mógłby rozwijać się w różnych kierunkach, odpowiadając na potrzeby jednego lub kilku użytkowników i pełniąc określone przez nich funkcje.

Szukając nowego modelu domu

i

Autor: Archiwum Architektury Maja Kędra i Barbara Michalska z Politechniki Warszawskiej – autorki jednego z ośmiu wyróżnionych projektów; Fot. Bartek Barczyk

Drugą z kolei reprezentowała koncepcja Moniki Bucały, Małgorzaty Kolasy i Marii Raszkiewicz. Choć na pierwszy rzut oka przypominała modernistyczne megastruktury, w rzeczywistości jej autorzy poszli o krok dalej – modularna konstrukcja mogła bowiem rozwijać się trójwymiarowo i w różnych kierunkach, niekoniecznie poprzez dostawianie kolejnych modułów, co ukazano na przykładzie modelu z wysuwanymi szufladkami. W wyróżnionej ósemce znalazły się też takie prace, jak opracowana przez Zuzannę Linette, Joannę Szulfer, Macieja Rogałę i Michała Malewczyka, przewidująca stworzenie zwartej, czarnej bryły o klasycyzującej elewacji frontowej. Strefę sypialną domu umieszczono pod ziemią, a dzienną powyżej poziomu gruntu. Obiekt został zaprojektowany tak, aby mógł unosić się bądź opadać wraz z poziomem wody, na przykład w przypadku powodzi. Sympatię jurorów zaskarbiła jednak inna cecha domu – obiekt miał właściwości klatki Faradaya, chroniącej przed polem elektrostatycznym. Pozbawieni dostępu do technologii domownicy mogliby w założeniach autorów poświęcić więcej czasu rozmowie. Choć założenie to w praktyce byłoby trudne do realizacji, dobrze odzwierciedla tęsknotę za bezpośrednimi relacjami sprzed ery smartfonów. Kolejny projekt, opracowany przez Krzysztofa Moczyńskiego, Dawida Prondzińskiego, Michalinę Borak i Ewę Pietkun to odpowiedź na problem rozlewania się miast. Jej autorzy zaproponowali wykorzystanie ślepych ścian bloków z wielkiej płyty jako przestrzeń do montażu lekkich modułów mieszkalnych oraz wypełnienie pozostałej przestrzeni zielenią, przekształcając ścianę bloku w wertykalny ogród lub miejską farmę. Uwagę tutorów zwróciła też zbieżność poszukiwań niektórych prac, jak cechujące się dużą elastycznością koncepcje opracowane przez zespół w składzie Magdalena Kandyba, Aleksandra Milanowska, Kacper Karpiński, Damian Lachtara, Katarzyna Gromek, Paulina Zduńczyk oraz grupę Beaty Momot, Magdaleny Witek, Niny Kempy i Anny Szczerbik. Pierwsza z nich prezentowała dość zwartą bryłę wypełnioną prostymi kostkami z wewnętrzną przestrzenią wspólną. Doceniono możliwość dokonywania zmian struktury w czasie oraz zwartość, dzięki której projekt cechuje się niewielkim zużyciem energii. Druga, zbliżona do poprzedniej, zakładała stworzenie wspólnej przestrzeni wewnątrz z szeregiem funkcji i buforem oddzielającym ją od świata zewnętrznego. Nie zabrakło również odwołań do archetypicznej formy domu, która pojawiła się m.in. w koncepcji wieżowca składającego się z modułów otaczających wewnętrzne atrium, opracowanej przez zespół w składzie Monika Godlewska, Dominik Paździor i Kacper Pruchnik. Choć wszystkie z wymienionych prac różniły się sposobem przedstawienia, najoryginalniej w gronie wyróżnionych prezentował się projekt Jakuba Andrzejewskiego, Patrycji Dyląg i Jana Przedpełskiego. Swój pomysł na nowy model domu przedstawili oni w formie książeczki z niemal dziecięcymi w swojej prostocie rysunkami. Posługując się tak ograniczonym zestawem narzędzi jak kartka i kolorowe kredki, w opinii tutorów najlepiej uchwycili ideę warsztatów. To właśnie ten zespół najlepiej zidentyfikował postawione problemy, kwestie uniwersalności i tego, że obiekt, który ma podlegać adaptacjom niekoniecznie musi wyróżniać się spektakularną formą, ponieważ może ona ograniczać uniwersalność – powiedział Maciej Miłobędzki. Temat był bardzo wymagający i trudny, ale spośród tego ogromu prac udało nam się wybrać parę bardzo zróżnicowanych propozycji, podejmujących próbę twórczego podejścia do zadanej problematyki. Prace podjęły refleksję nad tym, czym może być dom o dosyć uniwersalnej funkcji, który ma sens energetyczny i bez nadmiaru instrumentarium technologicznego potrafi spełnić te same, a może nawet jeszcze więcej funkcji niż dom o zaawansowanej high-techowej strukturze – podsumował prowadzący.