Spis treści
- Statkiem do Polski. Betonowe wieże do nawęglania od UNRRA
- Warszawska wieża do nawęglania parowozów została zabytkiem
Statkiem do Polski. Betonowe wieże do nawęglania od UNRRA
W sali, przy stole, wśród mosiężnych kandelabrów i dymu papierosowego siedzą mężczyźni w garniturach - rozmawiają żywo i wertują papiery. Za nimi stoją kolejni, spoglądając im przez ramię. Lektor Polskiej Kroniki Filmowej przy akompaniamencie wzniosłej muzyki relacjonuje:
Dnia 14 września odbyło się w Prezydium Rady Ministrów uroczyste podpisanie umowy między Rządem Jedności Narodowej a Organizacją Pomocy i Odbudowy Państw Zjednoczonych zwaną w skrócie UNRRA. Przy stole prezydialnym zasiedli: premier Osóbka-Morawski, członkowie Rządu oraz delegaci UNRRA. W imieniu Rządu polskiego umowę podpisał Minister Żeglugi i Handlu Zagranicznego, doktór Jędrychowski. W imieniu UNRRA - pan Mienszykow. Na mocy umowy UNRRA zaopatrywać będzie Polskę w środki żywnościowe, odzież, lekarstwa, samochody ciężarowe, maszyny i surowce.
- mówił Feliks Żukowski, skrupulatnie akcentując każde "r".
Był 1945 rok, a wkrótce do Polski statkami zaczęły przypływać kolejne dary: od lekarstw, przez konie, traktory i ciężarówki, po lokomotywy. W 1948 roku wśród nich znalazły się żelbetowe prefabrykaty prosto ze Stanów Zjednoczonych. Z nich wzniesiono cztery identyczne wieże w czterech miastach: Warszawie, Krakowie, Gdyni i Tarnowskich Górach.
Produkowane w USA wieże budowano na miejscu - w Polsce. Prefabrykaty ze statku ładowano do na pociągi i transportowano do miejsca docelowego. Części wraz z dokumentacją dostarczała amerykańska firma z Chicago, Ross and White Company. Założona w 1933 roku, produkowała wieże do nawęglania i podawania piasku. Już parę lat później porzuciła ten plan biznesowy i zajęła się produkcją maszyn do mycia pojazdów transportu publicznego - głównie autobusów i pociągów - i właśnie tym zajmuje się do dziś.
Zobacz także: Radziecki zabytek techniki stoi w warszawskiej toalecie publicznej - w samym centrum miasta
Choć obecnie dość łatwo przeoczyć wieże pośród licznych budynków przy dworcach i stacjach kolejowych, potężne 42-metrowe betonowe czworonożne kolosy sprawnie dostarczały węgiel na pokład kolejnych parowozów - zajmowało im to od 3 do 7 minut. Niektóre z nich używane były jeszcze w latach 90. Dziś, niestety, częściowo ogołocone przez złomiarzy, nie zdradzają od razu swojej (nieco zresztą archaicznej) funkcji. W najlepszym stanie zachowała się ta krakowska - w 2015 roku PKP ogłosiło, że niepotrzebny obiekt planuje wyburzyć. Nie wyburzyło.
Wieże budowano przy lokomotywowniach; stoją przy stacjach:
- Kraków-Prokocim Towarowy,
- Tarnowskie Góry (Lasowice),
- Warszawa-Odolany,
- Gdynia-Grabówek.
Warszawska wieża do nawęglania parowozów została zabytkiem
W lutym 2024 roku wieża z Odolan została wpisana przez Wojewódzkiego Konserwatora, prof. Jakuba Lewickiego, do rejestru zabytków. Pozostałe trzy elewatory wciąż czekają na ochronę - być może wpis jednej z nich powstrzyma PKP przed ewentualnymi planami rozbiórkowymi. Tym bardziej, że znajdują się one w o wiele lepszym stanie niż ta warszawska.
Źródła: Podpisanie umowy z UNRRA (1945), Wytwórnia Filmowa Wojska Polskiego, WFDiF (za: repozytorium cyfrowe); Ross and White Company, Torowy Blog Kolejowy
Zobacz także: Tajemniczy gmach centrali Telefonu i Telegrafu przy Nowogrodzkiej. Był jednym z pierwszych warszawskich wieżowców
Listen to "Co się stało w Gdyni?" on Spreaker.