Spis treści
- Zamek w Mosznej. Droga od placówki szpitalnej do bajkowego pałacu
- Historia pałacu, który został zamkiem. Remonty i pożar, Tiele-Wincklerowie i Armia Radziecka
- Remont Zamku w Mosznej – projekt bez końca. Co już odrestaurowano?
- Nie taki Konserwator zły, jak go malują – wsparcie, nie ciężar
- Kaloryfery z Facebooka - na Zamek wróciły oryginalne grzejniki odkupione na aukcji
- Inne „Metamorfozy na plus”. Zobacz najbardziej spektakularne przemiany!
Zamek w Mosznej. Droga od placówki szpitalnej do bajkowego pałacu
Historia pałacu w Mosznej niedaleko Opola mogłaby stać się inspiracją dla niejednego horroru. Potężny pałac niczym z Disneya, z którego wyprowadza się instytucja lecząca nerwice. Na szczęście to nie film. Ani los mnóstwa pałaców z zachodu Polski. Włodarze ze Śląska Opolskiego wiedzieli, że mają pod swoją opieką skarb architektury, który jeszcze w PRL-u pojawiał się na sprzedawanych w sklepach Cepelii obrazkach.
Chociaż sam budynek nie podniósł się do obecnego kształtu z ruiny, jego przemiana robi wrażenie. To wspólny wysiłek wcześniejszych zarządców i użytkowników, którzy nie pozbawili go wyjątkowej tkanki, oraz obecnych właścicieli – Urzędu Marszałkowskiego Województwa Opolskiego – którzy całkowicie zmienili wizerunek pałacu, odmieniając jego powszechne postrzeganie, i którzy jednocześnie wciąż odnawiają tę ogromną bryłę z dbałością o każdy najmniejszy historyczny szczegół. A łatwo na pewno nie jest – pałac przetrwał pożar, urzędowanie Armii Czerwonej, dewastację i lata w służbie zdrowiu.
– W cyklu „Metamorfozy na Plus” prezentujemy przedsięwzięcia, dzięki którym zapomniane historyczne obiekty i wnętrza otrzymują drugie życie za sprawą pasjonatów, racjonalnych biznesmenów, rzetelnych samorządowców, czy wreszcie – niespokojnych dusz... Wszyscy oni ożywiają dzięki swoim wizjom dorobek umysłów i rąk pokoleń architektów, inwestorów i budowniczych, którzy na placu budowy zostawili przed laty nadzieję, że ich dzieło ucieszy w odległej przyszłości jeszcze niejedno oko...
Historia pałacu, który został zamkiem. Remonty i pożar, Tiele-Wincklerowie i Armia Radziecka
Pierwsze wzmianki o pałacu pojawiły się w 1845 roku (choć powstał on prawdopodobnie jeszcze w XVIII wieku). Właścicielami majątku byli wtedy Seherr-Thossowie. Po jego sprzedaży, przez niewiele ponad dekadę, urzędował tu Heinrich von Erdmansdorf. W 1866 roku Moszna trafiła w ręce Tiele-Wincklerów, którzy mieszkali w pałacu aż do końca wojny, kiedy uciekli przed Armią Czerwoną. Członkowie tego rodu do dziś spoczywają na cmentarzu w przypałacowym parku.
Po pożarze w 1896 roku uszkodzony barokowy pałac doczekał się remontu i, z biegiem następnych lat, dwóch nowych skrzydeł – neogotyckiego wschodniego i neorenesansowego zachodniego. W ten sposób zyskał zamkowy wygląd, liczba jego wnętrz wzrosła do zawrotnych 365, a dach ozdobiło 99 wieżyczek. Tiele-Wincklerowie dbali o majątek – pałac był ich główną siedzibą na całe pokolenia, odwiedzała go śmietanka towarzyska. Sam cesarz Wilhelm II brał udział w urządzanych tu polowaniach, a obiekt piękniał w oczach. Wspaniale urządzone wnętrza pełne były obrazów i rzeźb.
O ile budynek nie ucierpiał podczas działań wojennych, ani nawet, gdy zorganizowano w nim szpital polowy, to największych zniszczeń doświadczył w 1945 roku, gdy jego pomieszczenia zajęła Armia Radziecka. Wnętrza zdewastowano, a dzieła sztuki rozkradziono.
W czasach komunistycznych działały tu przeróżne instytucje, część terenów przeznaczono na stadninę koni (działa do dziś); ostatecznie postawiono na działalność szpitalną, początkowo w postaci Sanatorium dla Nerwowo Chorych, a następnie – już po przemianie – Centrum Terapii Nerwic.
Choć hotel działa tu relatywnie krótko, bo dopiero od 2013 roku, mało kto pamięta o wcześniejszym przeznaczeniu budynku.
Remont Zamku w Mosznej – projekt bez końca. Co już odrestaurowano?
Ostatni gruntowny remont pałacu odbył się po wspomnianym wyżej pożarze w XIX wieku. Dopiero na początku wieku XXI, w 2009 roku, budynek, jeszcze jako placówka medyczna, doczekał się nowego dachu. Rok wcześniej odnowiono też oranżerię. Obecne prace remontowe prowadzone są w czasie funkcjonowania hotelu, z konieczności odbywają się zatem etapowo. Wszystko przebiega sprawnie, choć największym wrogiem są sytuacje nieprzewidywalne (o czym przekonano się podczas restauracji tarasu), a o takie nietrudno przy tak historycznym obiekcie. Remont trwa więc właściwie cały czas. Czy kiedyś się skończy? Trudno powiedzieć.
Trzeba też uwzględnić fakt, że wszystkie te remonty były prowadzone w trakcie funkcjonowania obiektu (nigdy nie był zamknięty), co też powodowało różne utrudnienia. Różne prace ciągle trwają i trudno obecnie powiedzieć, kiedy zostaną zakończone. Z tym, że cały obiekt i jego otoczenie jest bardzo duże, więc po zakończeniu jednych prac, rozpoczynamy inne. Np. w planie mamy renowację sztukaterii i boazerii w salach reprezentacyjnych. - mówi nam pracownik działu marketingu z Zamku w Mosznej.
Największymi przedsięwzięciami okazały się prace nad ogrzewaniem - wymiana pieców grzewczych, remont kotłowni oraz renowacja okien, łącząca aspekt estetyczny z praktycznym. Miały nie tylko zatrzymywać ciepło, ale też wrócić do swojego oryginalnego wyglądu. Podobnie jak i elewacja, która obecnie wygląda już jak za czasów swojej świetności, a budynek pożegnał się z odcieniami szarości, które do tej pory pokrywały jego ściany. Odcienie fasad poszczególnych części budynku wyraźnie opowiadają dziś historię pałacu – w tym także pożaru i kolejnych dobudowywanych skrzydeł.
Nie taki Konserwator zły, jak go malują – wsparcie, nie ciężar
Nadrzędnym celem spółki Moszna Zamek, zarządców obiektu, w trakcie remontu jest przywrócenie pałacowi-zamkowi jego wyglądu sprzed wojny. Wymaga to oczywiście stałej współpracy z Konserwatorem. W przestrzeni publicznej utarło się błędne i często demotywujące przekonanie, że jest to konieczność przykra, uciążliwa i przede wszystkim drenująca budżet. Ile opuszczonych zabytkowych obiektów nie zyskało przez nie drugiego życia?
Tymczasem nic bardziej mylnego. Potwierdzają to prace nad Zamkiem w Mosznej:
Przy wszystkich tych remontach byliśmy i jesteśmy w ciągłym kontakcie z Konserwatorem Zabytków. Bardzo sobie tę współpracę cenimy, bo to dzięki niej możemy odnawiać obiekt w odpowiedni sposób (odpowiedni dobór kolorystyki, wykorzystywanych materiałów, technik wykonawczych itp.). Konserwator wspiera nas tutaj cennymi radami i ta współpraca na każdym poziomie jest potrzebna i przebiega bez większych problemów.
Efekt prac remontowych można podziwiać oczywiście na własne oczy podczas zwiedzania Zamku, a przy okazji poznać legendy o Templariuszach, zgłębić historię tego potężnego obiektu i zapoznać się dokładniej z ważnymi dla niego postaciami, niedostępnymi zakamarkami, tajemnicami. Warto też co jakiś czas wracać – obiekt ciągle się zmienia, nigdy więc nie zastaniemy go takim samym. Co jednak najważniejsze, każda ta zmiana to zmiana na lepsze.
Kaloryfery z Facebooka - na Zamek wróciły oryginalne grzejniki odkupione na aukcji
Po pożarze Zamku w 1896 roku, przy okazji remontu i dobudowy neogotyckiego skrzydła, w jego podziemiach ulokowano kotłownię. To prawdopodobnie właśnie wtedy na teren rezydencji trafiły mosiężne, ozdobne grzejniki. Dokumentacja nie pozwala na dokładne ustalenie faktów. Nie wiadomo, kto je wyprodukował, ani kiedy grzejniki opuściły pomieszczenia Zamku - możliwe, że miało to miejsce przy okazji przekształcania obiektu na potrzeby szpitalne. Cztery z nich ostały się na miejscu.
Kolejne cztery "wypłynęły" niedawno na Facebooku; w treści ogłoszenia widniała informacja, że pochodzą z Zamku w Mosznej - ich właściciel miał je nabyć lata temu wraz z mieszkaniem w Opolu. Prezes Zamku postanowił je odkupić; obecnie kaloryfery czekają już na renowację w zamkowym magazynie. Poszukiwania zaginionych zabytkowych przedmiotów wciąż trwają.
Monitorujemy internet również pod tym kątem, problem w tym, że nie mamy zbyt wiele dawnych zdjęć wnętrz i nie mamy dokumentacji takich rzeczy. Jeśli więc nie ma na nich wyraźnego oznaczenia (np. monogramu lub herbu właściciela, to nie jesteśmy w stanie stwierdzić, skąd dany przedmiot pochodzi, chyba że, tak jak w wypadku tych grzejników, sprzedający wie skąd są i je tak opisze - mówi nam pracownik Zamku.
Parę lat wcześniej na jednej z aukcji udało się odkupić rodzinną księgę Tiele-Wincklerów.
Inne „Metamorfozy na plus”. Zobacz najbardziej spektakularne przemiany!
Cykl „Metamorfozy na Plus” to zbiór miejsc, które trafiły na właścicieli, inwestorów i pomysłodawców z wizją, dla których przywrócenie ich do dawnej świetności jest priorytetem. Spośród nich wybraliśmy do tej pory:
- Dom przysłupowy w Grabiszycach – nagradzana renowacja, przeprowadzona pomimo wielu przeciwności
- Dom na Pogórzu Kaczawskim na Dolnym Śląsku – ogromny, zabytkowy, lecz zrujnowany dom odzyskał dawny blask
- Perła Żeliszowa – tę niszczejącą i zapomnianą świątynię pomógł uratować jeden film
- Historyczny Młyn Maria we Wrocławiu – z ruiny w miejsce tętniące życiem
- Lodziarnia w miejscu byłej pijalni wód Uzdrowiska Konstancin – oryginalne mozaiki z lat 60. zyskały tu nowe życie
- Sień we wrocławskiej kamienicy – remont odsłonił wspaniałe zdobienia ukryte pod tynkiem
- Metamorfoza Pałacu Struga na Dolnym Śląsku – remont odkrył renesansowe skarby
- Przemiana Elektrownia Powiśle w Warszawie – kiedyś zasilała Pałac Kultury, dziś przyciąga restauracjami i sklepami
- Renowacja Starej Cechowni kopalni Saturn w Czeladzi – ruina zyskała nowe życie dzięki rewitalizacji
- Zamek w Muszynie podniesiono po 300 latach z ruin – prezentujemy metamorfozę zamku na górze Baszta
- Stara Drukarnia w Szczecinie – kiedy magia historii spotyka się ze współczesnością
- Fabryka Porcelany w Katowicach. Jak poprzemysłowa ruina stała się architektoniczną perłą
- Metamorfoza oficyny dworskiej w Muzeum Jana Kochanowskiego w Czarnolesie. Zmieniła się nie do poznania!
- Metamorfoza 120-letniej kamienicy w Bytomiu zaskakuje. Z budynku została tylko ściana frontowa
- Metamorfoza Cukrowni Żnin. W dawnych budynkach przemysłowych powstały hotel, restauracja, basen, sauny, kino
- Skarb ukryty pod tynkiem. Pocztowa 19 w Szczecinie – metamorfoza klimatycznego lokalu. Zobacz zdjęcia
- Willa Lentza w Szczecinie. Od przepychu po miejsce twórczej pracy i sentymentalnych wspomnień szczecinian
- Barceló Warsaw Powiśle. Część dawnej elektrowni przeobraziła się w nowoczesny hotel pełen pamiątek przeszłości