fotka z /zdjecia/13_front.jpg

i

Autor: Archiwum Architektury

Bimba na Wildzie

2008-02-06 1:00

W ramach poznańskiej edycji „Akcja-Kreacja. Projektowanie na żywo”, powstał projekt muzeum, będący rodzajem lustra, zapisem minionych wydarzeń. Trzypoziomowa zagłębiona w ziemi struktura ma symbolizować kilka etapów rozwoju Wildy. (Autorzy: Front Architects)

Założenia autorskie:

8-10-cio godzinna praca w trakcie Akcji-Kreacji to czas, który staraliśmy się wykorzystać na myślenie o dwóch zasadniczych problemach/znaczeniach: czym jest/będzie muzeum i czym jest poznańska dzielnica Wilda oraz kim są jej mieszkańcy. Problematykę urbanistyczną całej dzielnicy z premedytacją pozostawiliśmy na boku ograniczając się do perspektywy ulicy i do podświadomych doznań. Nam, poznaniakom i tak się składa, że architektom - ludziom dobrze znajacym Poznań i Wildę, ta dzielnica instynktownie kojarzy się z zakładami Hipolita Cegielskiego, zmęczonymi już kamienicami z przełomu wieków i wspaniałą historią klasy robotniczej tego miasa. Ale Wilda na codzień, to także dygoczące tramwaje, zakamarki, podwórka schorowane, zaniedbane skwery, grafitti-tatuaże współczesności i ludzie, a wśród nich uważający się za wyłączonych, autochtoni -  młodzi ludzie niejednokrotnie bez perspektyw.

Nasza praca koncentruje się więc nie tyle na problematyce przestrzennej, a raczej socjalnej, tej trudno mierzalnej. Szukaliśmy sposobu co zrobić, aby zachęcić młodego człowieka - w szczególności pochodzacego z Wildy - do przyjścia Tu - do Muzeum Dzielnicy, aby chciał poznać jej historię, aktualność, ale i przyszłość. Integracja, poszukiwanie lokalnej tożsamości, wspólnego mianownika, doprowadziło do prostego konceptu: idea muzeum jest lustrem, zapisem minionych wydarzeń, a więc jest odbiciem. Postawiliśmy na kubaturę odwróconą w głąb ziemi – w głąb historii, korzeni, od których wszystko się zaczyna. Trzypoziomowa dziura-rana w ziemi obrazuje  kilka etapów rozwoju Wildy: od najstarszej drewnianej, przez przemysłową ceglaną, stalową z XX wieku, aż do betonowo-szklanej, zapisanej-zamalowanej grafitti – ściany, gdzie młodzież może znaleźć ujście dla swoich obsesji i fantazji w bliskości historii.

Z ulicy na działce nie widać więc nic poza wspomnianą ścianą demokratycznego (robotniczego?) malarstwa i postawionym tu wagonem starego drewnianego tramwaju (4N+4ND) będącego zarazem pomnikiem-subdominantą, ale i wejściem/zjazdem do podziemnego Muzeum. Część placu na znak pamięci o wiejskim charakterze Wildy zagospodarowana jest poletkiem zboża, z którego pośrodku wyrasta istniejący słup wysokiego napięcia – niosący dosłownie i w przenośni energię. Także i tę, którą chcemy tu dostarczyć, podtrzymać i przesyłać dalej, wciąż dalej i dalej...

FRONT ARCHITECTS w składzie:arch. Paweł Kobryński - drumsarch. Wojciech Krawczuk -vocalarch. Marcin Sakson - bassarch. Piotr Kluj - keyboards