Baildomb w Katowicach
Ten budynek jest jak punkrockowy utwór wykrzyczany prosto w twarz. Jest w nim siła, szczerość, bunt i chęć zmiany świata na lepsze: o budynku Baildomb w Katowicach pisze Oskar Grąbczewski.

Dąb to bardzo trudna dzielnica. Mówiąc wprost – łatwo tu dostać w mordę. Od lat 80. aż do pierwszej dekady XXI wieku podupadała. Ratunkiem okazało się wielkie centrum handlowe, po nim nieśmiało pojawiły się biura i mieszkaniówki. Jedna z pierwszych to zlokalizowany przy ulicy Złotej, vis a vis stadionu GKS Katowice, czyli w samym jądrze ciemności - Baildomb. To miejsce dla prawdziwych twardzieli – i KWK Promes, poprawiając ochraniacze na zęby i... no, wszelkie ochraniacze, podjęli to wyzwanie.
Architekci mogli powielić linie, formy i materiały otaczającej zabudowy, wybrali jednak bardziej kreatywne rozwiązanie. Znaleźli w chaotycznym i zniszczonym, ale na swój sposób fascynującym otoczeniu inne wątki, z których utkali swoją narrację. Dużą kubaturę programu funkcjonalnego podzielili na trzy części, które sprytnie nałożyli na siebie. Trzymający ścianę pierzei parter, częściowo usługowy, a w głębi działki mieszkalny („czworaki”), to bezpośrednie nawiązanie do przyziemia zabytkowego narożnika ulic Złotej i Bukowej. Piętrzące się nad nim trzy piętra mieszkań swoją czerń tłumaczą smołowanymi ścianami szczytowymi sąsiednich kamienic. Zwieńczeniem jest ogród z luksusowymi willami – swobodna interpretacja ogródków i komórek wypełniających sąsiedztwo. Dzięki ustawieniu ekspresyjnie połamanego budynku prostopadle do ulicy wszyscy mogą czuć się mieszkańcami parku, na który mają królewski widok z okien lub z balkonów.
Baildomb od KWK Promes: pomost między światami
Baildomb należy widzieć także w kontekście większego założenia urbanistycznego, obejmującego Park Śląski, eksperymentalne pawilony OPT i stadion GKS ze słynnym Blaszokiem – trybuną-budynkiem klubu. Architektoniczny język Baildombu – ostra, dynamiczna geometria, superpozycja potężnych brył, wyraziste kształty – nawiązuje do najlepszych dzieł śląskiej socmoderny, ale poprzez różnorodność materiałów i rozdrobnienie form wchodzi również w twórczy dialog z dziedzictwem przełomu XIX i XX wieku. Budynek jest swoistym pomostem między dwoma światami: parkowej idylli pełnej zieleni, słońca i modernistycznej awangardy oraz trudnej rzeczywistości zaniedbanej dzielnicy, gdzie nikt nie zastanawia się nad artystycznym wymiarem architektury.
Czytaj też: Dom po Drodze projektu KWK Promes |
Przy swoim konceptualnym kontekstualizmie projekt zręcznie kontynuuje ścieżki projektowe KWK Promes. Parter budynku, pokryty płytami cementowymi, kojarzy się z Centrum Dialogu Przełomy ("A-m" 04/16). Korpus nawiązuje kolorem i motywem gęsto najeżonych balkonów do Unikato ("A-m" 01/19). Natomiast zarówno główna fasada budynku, jak i zielony dach z kubistyczną kompozycją wspornikowych penthousów to echo niezrealizowanej Multivilli – luksusowej mieszkaniówki, w której po raz pierwszy architekci zaprezentowali pomysł nakładania na siebie niezależnych formalnie i materiałowo domów.
Chcesz dalej czytać ten tekst?