Festiwal Filmowy trwa, a polski bar à la Wenecja został doceniony w konkursie
Va bene znaczy mniej więcej tyle co okej. Cichetti (wym. cziketti) to małe kanapeczki, podobne nieco do polskich - złożone z jednej cienkiej kromki bułki z czymś na wierzchu - które sprzedawane są w barach w Wenecji i chętnie zjadane jako aperitivo - przystawka przed kolacją. Kto akurat nie może wybrać się do Wenecji, może spróbować zaspokoić potrzebę tego specyficznego doświadczenia z miasta wielkich, sławnych festiwali - od odbywającego się obecnie filmowego, przez sławne biennale sztuki, aż po - interesujące nas na łamach "A-m" najbardziej - biennale architektury (na tym zresztą lista się nie kończy), może skoczyć na Waryńskiego. Bar mieści się w samym centrum Warszawy, na osiedlu MDM, zaraz obok placu Konstytucji i jednego z warszawskich epicentrów życia towarzyskiego i nocnego, jakim wciąż jest plac Zbawiciela (nazywany także pieszczotliwie Zbavixem albo placem Zabawiciela) - sławny ostatnio również z popularnej kawiarni w autentycznym włoskim stylu. Poza prawdopodobnie miłym doświadczeniem kulinarnym można też podziwiać nagradzaną architekturę wnętrz. W swoim najnowszym wcieleniu, pawilon na Waryńskiego przyciąga już z zewnątrz, wabiąc przez szyby dynamiczną czerwienią i włoskimi obietnicami. W środku jest podobno tylko ciekawiej. Z okazji nagrody dla wnętrz dla tego niewielkiego, polskiego baru w międzynarodowym konkursie Iconic Awards 2024 (w kategorii obiektów gastronomicznych) przypominamy prezentację obiektu na łamach "Architektury". O jego autorach pisaliśmy też niedawno, prezentując efektowną (i także czerwoną - ulubiony kolor?) działkę na ROD w Warszawie. Buona lettura!
Agnieszka Gruszczyńska-Hyc Mała Wenecja w Warszawie
Architektura opowiadająca historię, obok placu Konstytucji i modnych rejonów
Umiejętność opowiadania historii sprawdza się także w kreowaniu wnętrz. Bar Va Bene Cicchetti zaprojektowany przez Noke Architects został wyróżniony przez serwis „Dezeen” jako jedna z dziesięciu najpiękniejszych restauracji na świecie. Tutaj nawet drinki mają nazwy dzielnic Wenecji. Kto jednak wybierze się do bistro po raz pierwszy, musi wytężyć wzrok. Niewielki pawilon przy ulicy Waryńskiego wtula się w monumentalne socrealistyczne zabudowania MDM, tuż obok placu Konstytucji w Warszawie. Tym samym przesuwa granicę modnej okolicy, w której wypada bywać (i relacjonować to na Instagramie). Miejska młodzież w dowolnym wieku zajęła kilka lat temu plac Zbawiciela i stopniowo wypełnia kolejne lokale położone przy pobliskich ulicach. Starannie wypracowana swoboda bywalców nadała nowe życie murom z lat 50. i pozwoliła ponownie docenić detale, które w nich przetrwały, na przykład pełne rozmachu ceramiczne mozaiki w barze przy Marszałkowskiej.
W Warszawie trudno się przebić - architekci wyszli z inicjatywą
I choć w piątkowe wieczory lokale w tej okolicy wypełnione są szczelnie, nowy gracz musi wykazać się pomysłowością, by znaleźć się na liście pożądanych miejsc. O sukcesie baru Va Bene Cicchetti zadecydowały dobrej jakości składniki, połączone w odpowiednich proporcjach. Bazą było doświadczenie właścicieli baru.
- Polka Agata Szaran
- i Włoch Emanuele Guidi
prowadzą z powodzeniem pizzerię na Powiślu. Idea nowego miejsca zrodziła się podczas wakacyjnych podróży do Wenecji. To właśnie weneckie ciccheterie, czyli miejsca, gdzie wpada się na chwilę, by zjeść coś niedużego i wypić drinka, ich zainspirowały. Nieduży lokal idealnie się do tego nadawał.
Kolejnym, decydującym krokiem było powierzenie projektu pracowni Noke Architects.
Inwestorzy zwrócili się do nas z pomysłem na klasyczne wnętrze, zdecydowaliśmy się jednak zaryzykować i zaproponować coś zupełnie innego
– mówi Karol Pasternak, który wraz z Piotrem Maciaszkiem i Aleksandrą Hyz odpowiadają za projekt. Odważna koncepcja spotkała się z entuzjazmem właścicieli. Obdarzyli architektów pełnym zaufaniem, co pozwoliło zrealizować spójną przestrzeń w relatywnie krótkim czasie.
Wnętrze w czerwieni z zielenią: roślin, podłogi i elementów umeblowania
Wnętrze zabiera gości do wyimaginowanego świata – to może się udać w miejscu, gdzie przed oczami migoczą kolorowe drinki. Nie przekroczono granicy banału, z dużym wyczuciem serwując wyraziste formy i obrazowe skojarzenia. Od wejścia wyłożonego antykizowanym lustrem znajdujemy się w szkatułce migoczącej barwami Serenissimy – głębokimi tonami czerwieni i zieleni. Prostokątne pomieszczenie wypełnia imponujący bar z czerwonego trawertynu z efektownym coolerem na wino, przypominającym chrzcielnicę. W tle połyskują czerwone płytki i rzędy butelek. Kolor wina pokrywa także sufit i przewody wentylacyjne, skutecznie odwracając od uwagę od ich technicznego charakteru. Gdy spojrzymy jednak pod nogi, zobaczymy barwę zieloną. Wylewa się z podłogi i sięga do łydek, obejmując nie tylko ściany, ale i nogi barowych stołków i stolików. To nawiązanie do aqua alta, weneckiej wysokiej wody, która w sezonie zimowym zalewa miasto. Jego nieliczni stali mieszkańcy wkładają wtedy kalosze i jak gdyby nigdy nic idą do pracy, siadają w kawiarniach. Ten efektowny zabieg kolorystyczny jest bardzo sugestywny, uruchamia wyobraźnię. Niższa kondygnacja konsekwentnie utrzymana jest w zieleni, a znajdująca się tam toaleta w biało-czarne pasy nawiązuje do strojów gondolierów.
Czytaj też:
Grafika weneckiego lwa świętego Marka i identyfikacja wizualna Oli Niepsuj
Dopełnieniem przedsięwzięcia było zaproszenie do współpracy artystki, graficzki i ilustratorki Oli Niepsuj. Zaprojektowała nie tylko identyfikację graficzną lokalu i logo – autorską interpretację weneckiego lwa (między innymi umieszczonego na drzwiach wejściowych), lecz także przede wszystkim stworzyła mozaikę, która zdobi ścianę Va Bene Cicchetti i przywołuje ducha MDM. Z elementów wtórnie użytych – pustych butelek, połamanych płytek ceramicznych, ale i fragmentów szkła z Murano powstała kompozycja na pierwszy rzut oka abstrakcyjna. Gdy jednak przyjrzymy się jej dłużej, zobaczymy zastawiony stół, dwoje właścicieli i ich ukochanego psa Coco. Mozaika powstawała w gorący dzień – wspomina Karol Pasternak. Mineralne podłoże szybko zastygało, więc Ola z reżyserki procesu powstawania zamieniła się w wykonawczynię, podobnie jak my wszyscy. Dzisiaj z sentymentem patrzymy na elementy, które sami układaliśmy.
Zadaszony ogródek baru także zaprojektowali NOKE Architects
Pozytywne emocje towarzyszące powstaniu baru są jego stałym atutem. Właściciele na co dzień zagadują gości. Włoski szef kuchni wydaje pyszności na maleńkich talerzykach, większe by się tu nie zmieściły. Zgodnie z konwencją goście siedzą bardzo blisko siebie. Mija chwila i toczą się rozmowy z sąsiadami, jak w Italii. Za chwilę wybuchnie wiosna, a wraz z nią powstanie zadaszony ogródek, oczywiście projektu Noke Architects. I tylko aqua alta w tym roku ominęła Wenecję. W zmieniającym się klimacie tylko ta w Va Bene Cicchetti zostanie na stałe.
Szczegółowe dane realizacji wnętrza i ogródka baru Va Bene Cichetti w Warszawie
Va Bene Cicchetti Warszawa, ul. Waryńskiego 9c
Autorzy: Noke Architects, architekci Karol Pasternak, Piotr Maciaszek, Aleksandra Hyz
Współpraca autorska: artystka Ola Niepsuj Studio
Generalny wykonawca: Eselte, AMB Klima
Inwestor: Va Bene, Agata Szaran / Emanuele Guidi
Powierzchnia użytkowa: 33,9 m2
Projekt: 2021
Realizacja: 2022
Oprac. Julia Jankowska