Szukając materiałów na temat domu Robak, natrafiłam na prowadzoną przez właściciela stronę internetową wormhouse.pl poświęconą procesowi jego powstawania. Ciekawostką są tam publikowane fragmenty korespondencji między inwestorem a architektem Piotrem Kuczią. Osobiście marzy mi się śmiałe rozwiązanie. Nie powinniśmy jednak zapominać o otoczeniu. Docelowo chodziłoby nam o znalezienie holistycznego, prostego pomysłu, idei, która zdeterminuje formę domu i… nasze przyszłe życie – pisał do architekta Bartłomiej Witkowski współwłaściciel domu.
W efekcie powstał dom, który nie miał być architektoniczną ekstrawagancją, lecz racjonalną odpowiedzią na założone wymagania i zastane otoczenie. Jakie zatem były najważniejsze potrzeby klienta? Dom dla czteroosobowej rodziny, mały, najlepiej ok. 100 m² i niski budżet. A jakie były uwarunkowania? Długa wąska działka i sąsiedzi zaraz za płotem po obu stronach.
Trochę zaskakujące były informacje o usytuowaniu, bo na zdjęciach i wizualizacjach nigdzie sąsiadów nie widać. W publikacjach i na stronie dom prezentowany jest jako biała „gąsienica” na wielkim trawniku lub nad jeziorem.
To artykuł, do którego dostęp mają prenumeratorzy cyfrowej „Architektury-murator”.Chcesz dalej czytać ten tekst?