Drewniany dwór odbudowany ze szkła. Metamorfoza dawnego dworu Reyów w Sieciechowicach

Dawny dwór Reyów w Sieciechowicach (woj. małopolskie) składał się niegdyś z dwóch budynków: murowanego i drewnianego. Ten pierwszy dotrwał do XXI w. jako ruina, ten drugi – całkowicie przestał istnieć. W oparciu o śmiały projekt pracowni Idziak-Sępkowscy Architekci udało się jednak przekształcić zrujnowany zabytek w nowoczesny Międzynarodowy Ośrodek Wymiany Artystycznej. Prezentujemy przemianę w cyklu „Metamorfozy na Plus”.

Dom naprawdę energooszczędny. Pogad@ne. Zbudowane
Materiał sponsorowany

Spis treści

  1. Metamorfoza dworu Reyów w Sieciechowicach. „Stare wyeksponować, a nowe czytelnie oddzielić”
  2. Dwór w Sieciechowicach – dlaczego nie rekonstrukcja? Architekt o założeniach projektu
  3. Stan dworu Reyów w Sieciechowicach w momencie rozpoczynania prac
  4. Metamorfoza dawnego dworu w Międzynarodowy Ośrodek Wymiany Artystycznej
  5. Nowa funkcja w historycznym budynku dworu w Sieciechowicach
  6. Inne „Metamorfozy na Plus”. Zobacz najbardziej spektakularne przemiany!

Metamorfoza dworu Reyów w Sieciechowicach. „Stare wyeksponować, a nowe czytelnie oddzielić”

W miejscu najstarszej, pamiętającej XVIII w. części dawnego dworu Reyów w Sieciechowicach jeszcze kilka lat temu nie było nic. Dopiero po bliższym przyjrzeniu się można było dostrzec wśród chwastów pozostałości ceglanej piwnicy. Sąsiedni, murowany budynek z XIX w. co prawda dotrwał do naszych czasów, ale jako zaniedbana ruina. Wszystko to zmieniło się jednak w latach 2016–2021 za sprawą pracowni Idziak-Sępkowscy Architekci oraz Fundacji Arte Novum.

W przypadku części murowanej sprawa była stosunkowo prosta: przywrócić zabytkowi blask, przystosowując go zarazem do pełnienia nowej roli Międzynarodowego Ośrodka Wymiany Artystycznej. Większe wyzwanie stanowiła nieistniejąca część drewniana obiektu. Dla inwestora oraz architektów od początku było jasne, że nie wchodzi w grę ścisła rekonstrukcja. W myśl reguły „stare wyeksponować, a nowe czytelnie oddzielić” zdecydowano się zatem na odtworzenie drewnianej budowli w nowoczesnej, przeszklonej formie, od razu przystosowanej do organizacji wydarzeń kulturalnych.

– W cyklu „Metamorfozy na Plus” prezentujemy przedsięwzięcia, dzięki którym zapomniane historyczne obiekty i wnętrza otrzymują drugie życie za sprawą pasjonatów, racjonalnych biznesmenów, rzetelnych samorządowców, czy wreszcie – niespokojnych dusz... Wszyscy oni ożywiają dzięki swoim wizjom dorobek umysłów i rąk pokoleń architektów, inwestorów i budowniczych, którzy na placu budowy zostawili przed laty nadzieję, że ich dzieło ucieszy w odległej przyszłości jeszcze niejedno oko…

Dwór w Sieciechowicach – dlaczego nie rekonstrukcja? Architekt o założeniach projektu

Rezygnacja ze ścisłej rekonstrukcji drewnianej części zabytku może zaskakiwać, jednak była to decyzja dogłębnie przemyślana. Jak wyjaśnia architekt Marek Idziak-Sępkowski, odtworzenie budynku doprowadziłoby do stworzenia imitacji, co byłoby niezgodne z konserwatorską zasadą „stare wyeksponować, a nowe czytelnie oddzielić”. Co więcej, efektem byłoby też zatarcie smutnej, lecz ważnej części historii obiektu – wieloletnich zaniedbań, które doprowadziły go do ruiny i zaowocowały rozbiórką w latach 80. XX w.

– Taki sposób postrzegania konserwacji zabytków bez imitacji i retrowersji ukształtował się w dwudziestoleciu międzywojennym i był odpowiedzią na wcześniejszą tendencje „upiększania” budynków historycznych w sposób tak daleki, że niejednokrotnie zatracano ich autentyczność. Później jednak przyszła II wojna światowa, po której środowisko konserwatorskie dopuściło jednak w swojej doktrynie rekonstruowanie zniszczonych zabytków. Ale była to wyjątkowa sytuacja, ponieważ wówczas wiele zabytków nie tyle ucierpiało w konsekwencji zdobywania celów militarnych, ile było celowo niszczonych w toku planowego procesu wynaradawiania i unicestwiania dziedzictwa podbitej ludności. Znamy to chociażby z celowej akcji burzenia Warszawy przez Niemców czy spalenia zdobytego Gdańska przez Rosjan – tłumaczy Marek Idziak-Sępkowski. – W Sieciechowicach było inaczej, tu drewniany dwór rozpadł się powodu utraty swojej pierwotnej funkcji, opustoszenia i wieloletnich zaniedbań. Zatem nie można mówić tu o czyim uporczywym i celowym działaniu, które tłumaczyłoby ścisłą rekonstrukcję.

Zdecydowano się zatem na zupełnie inne rozwiązanie, łączące troskę o zachowanie historycznych walorów z potrzebą unowocześnienia budynku zgodnie z jego nowymi uwarunkowaniami funkcjonalnymi. Nowy obiekt miał nawiązywać do dawnego formą, ale zamiast ścian zdecydowano się na przeszklenia otwierające budynek na zabytkowy park w zakolu dawnego kanału młyńskiego rzeki Dłubni.

– W tym przypadku zaproponowaliśmy odtworzyć kształt pierwotnej bryły zniszczonego dworu drewnianego, ale ze szklanymi elewacjami. W ten sposób nowy budynek jest nijako efemerycznym cieniem budynku oryginalnego. Drugim pomysłem było użycie podobnej substancji budowlanej. (...) My – dla nawiązania do oryginału – postanowiliśmy prowadzić odbudowę, również używając drewna jako budulca, ale wykorzystaliśmy je w już w zupełnie odmiennej formie. Śmiała konstrukcja drewniana pozwoliła nam uzyskać obszerną, jednoprzestrzenną salę dla wystaw i koncertów z efektownym pomostem komunikacyjnym przeprowadzonym na poziomie poddasza. Dzięki nowoczesnej konstrukcji drewnianej odbudowany dwór jest też praktycznie pozbawiony pełnych ścian – co ułatwiło nam stworzenie efektu, jakby faktycznie był „cieniem” poprzedniego – tłumaczy jeden z autorów projektu.

Stan dworu Reyów w Sieciechowicach w momencie rozpoczynania prac

W momencie rozpoczynania prac budynek murowany dawnego dworu Reyów w Sieciechowicach zachowany był w dość dobrym stanie. Nieudana próba odbudowy dworu w latach 80. XX w., prowadzona niezgodnie ze sztuką konserwatorską, doprowadziła jednak do utraty części substancji historycznej. Przykładowo wymieniono historyczną więźbę i poszycie, a także całą wyprawę tynkarską, przez co przepadły wewnętrzne dekoracje sztukatorskie oraz ceramika grzewcza. Budynek murowany stracił też m.in. drewniane schody i oryginalne posadzki. Po dawnych wnętrzach pozostała wówczas wyłącznie stolarka drzwiowa.

Jeszcze gorzej było z budynkiem drewnianym. Ten dotrwał do lat 80. XX w. w stanie ruiny z powodu wieloletnich zaniedbań. Ponieważ jednak ówczesny właściciel postanowił odbudować dwór w formie murowanej, dokonał rozbiórki pierwotnego, wpisanego do rejestru zabytków dworu z drewna. Pozostały po nim jedynie piwnice. Jedynym pocieszeniem był fakt, że przed rozpoczęciem remontu, w 1979 r., cały obiekt dokładnie zinwentaryzowano.

– Pierwotnie stał tam jeden drewniany, dość skromny dwór szlachecki – w grubsza takiej formie, jaką kojarzymy z „Soplicowem”. Nie był on zbyt wygodny ani trwały, dlatego w 2 poł. XIX wieku właściciele zdecydowali się dobudować drugi budynek, ale solidniejszy, bo murowany. Nowej części nadali modną wówczas neorenesansową szatę. W takiej formie Sieciechowice przetrwały do 2 poł. XX w., kiedy to opuszczona część drewniana po prostu rozpadła się ze starości. Później w latach 80. kolejny właściciel miał koncepcję odbudowania tej części na zasadzie imitacji – to znaczy z wyglądu i detalach dwór miał być podobny jak dawniej, ale dla odbudowy zaplanowano konwencjonalną wówczas technologię murowaną. To powodowałoby, że dziś mielibyśmy tu mylne wyobrażenie o materii, z jakiej budowano dwory w przedrozbiorowej Polsce – opowiada Idziak-Sępkowski.

Dwór Reyów w Sieciechowicach przed renowacją

i

Autor: pracownia Idziak-Sępkowscy Architekci Budynek murowany i piwnice niezachowanego budynku drewnianego

Metamorfoza dawnego dworu w Międzynarodowy Ośrodek Wymiany Artystycznej

Metamorfoza dawnego dworu Reyów w Sieciechowicach dokonała się w latach 2016–2021. Inwestorem była Fundacja Arte Novum, zaś inwestycję przeprowadzono we współpracy z Urzędem Marszałkowskim Województwa Małopolskiego. Jak podaje strona fundacji, całkowita wartość projektu to 3 568 215,02 zł, z czego dofinansowanie z funduszy europejskich wyniosło 2 000 060,99 zł.

Za architekturę i koncepcję konstrukcji drewnianej odpowiadali mgr inż. architekt Marek Idziak-Sępkowski i inż. architekt krajobrazu Jędrzej Idziak-Sępkowski, we współpracy z ART FM Kraków (Joanna Baranek – projekt budowlany, Magdalena Piwek – projekt wykonawczy).

– Uratowanie tego obiektu miało polegać na wprowadzeniu do jego opustoszałych murów nowej funkcji. Takiej, która sprawi, że zrewitalizowany zabytek będzie się samoczynnie utrzymywał i rozwijał. Dawny dwór szlachecki to nie tylko historyczny budynek o określonej wartości estetycznej. Dwory szlacheckie pełniły również szeroką funkcję kulturotwórczą. Mimo oczywistych wad dawnego systemu społecznego, należy zauważyć, że to w nich kształtowały się obyczaje Rzeczpospolitej Obojga Narodów, a w okresie rozbiorowym podtrzymywano dla przyszłych pokoleń tożsamość i kulturę narodową. Dlatego Inwestor, który sam funkcjonuje ściśle w świecie kultury – w tym odpowiada za tworzenie wystaw dla najważniejszych instytucji muzealnych – postanowił, że w odbudowanym dworze znajdzie się ośrodek wymiany artystycznej – opowiada architekt.

Architektura Murator Google News
Autor:

W przypadku tego projektu jednym z największych wyzwań była forma architektoniczna, tj. chęć stworzenia obiektu o gabarytach oryginalnego dworu drewnianego. Z uwagi na jego stosunkowo niewielkie rozmiary nie było to łatwe, gdyż współczesne materiały konstrukcyjne i izolacyjne mają zupełnie inną grubość niż dawne. Obiekt musiał być również przystosowany do pełnienia zupełnie nowej funkcji, a zatem musiał umożliwiać m.in. organizację koncertów i wystaw. Kłopoty sprawiło też pobliskie stanowisko archeologiczne, które wymusiło modyfikację pierwotnej koncepcji.

– Nie mogliśmy zmienić gabarytów historycznej bryły, dlatego planowaliśmy, że dodatkowa przestrzeń ekspozycyjna znajdzie się pod ziemią. Miała zostać dobrze doświetlona światłem dziennym w postaci łagodnie schodzącej tam kaskady terenu prosto z parku. Wnętrze podziemnej galerii miało być brutalistyczne – trochę takie, jak kojarzymy to z Bunkra Sztuki przy Plantach. Później niestety okazało się, że ta galeria razem z kaskadowym zejściem koliduje ze stanowiskiem archeologicznym, więc trzeba było tę koncepcję zredukować, a ostatecznie inwestor od niej odstąpił. Z perspektywy uważamy, że dobrze się stało. Do niedawna była moda na takie ambitne podziemne obiekty – jak chociażby słynny szczeciński pawilon Przełomy Roberta Koniecznego czy centrum obsługi turystów pod Wawelem. Trzeba jednak pamiętać, że budowle takie generują ogromne nakłady i niewspółmierne do wielkości emisje. Dlatego lepiej odchodzić od mody na budynki podziemne, jeśli nie ma dla nich wystarczającego uzasadnienia przestrzennego lub ekonomicznego – podkreśla architekt.

Na ostateczny kształt projektu wpłynęły też wytyczne konserwatorskie. Konserwator m.in. narzucił zastosowanie na dachu tradycyjnego gontu drewnianego. Choć architekt przyznaje, że w pracowni obawiano się reakcji Małopolskiego Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków na tak nowatorski projekt, na szczęście „na spotkaniu kierownik wyraził się o projekcie z nie lada uznaniem”, a wręcz docenił odrzucenie zasady imitacji.

Warto dodać, że ważnym punktem odniesienia było dla projektantów otoczenie dworu. Dzięki zastosowaniu szklanych ścian pobliski park przenika do wnętrza, stając się – jak mówi arch. Idziak-Sępkowski – czymś w rodzaju fototapety. Kolejnym plusem szklanych ścian miało być to, że będą one odbijały z zewnątrz okoliczną naturę. Zadbano również o zachowanie historycznego kontekstu w miejscu połączenia nowego budynku z istniejącym.

– Już sama część murowana była punktem odniesienia. W jej elewacji zachował się malowniczy „odcisk” kształtu przyległej niegdyś ściany zniszczonego dworu drewnianego. Postanowiliśmy go wyeksponować w nowym wnętrzu – wyjaśnia autor projektu.

Dwór Reyów w Sieciechowicach po renowacji

i

Autor: Fundacja Arte Novum/dzięki uprzejmości pracowni Idziak-Sępkowscy Architekci Dwór Reyów w Sieciechowicach po renowacji

Nowa funkcja w historycznym budynku dworu w Sieciechowicach

Dawny dwór Reyów w Sieciechowicach od 2022 r. pełni funkcję rezydencji artystycznej dla gości Fundacji Arte Novum. W środku znajduje się m.in. sala audialna z fortepianem Beckstaina z 1921 r., przeszklona sala pełniąca funkcję galerii sztuki oraz sala kominkowa (w części murowanej), służąca jako miejsce do prezentacji czy spotkań, a także dająca możliwość wyjścia na taras widokowy. W obiekcie regularnie organizowane są wystawy, koncerty i wydarzenia komercyjne.

– Naszym głównym celem było odwołanie się do ponadmaterialnej wartości obiektu zabytkowego oraz jego kulturotwórczego wpływu na otoczenie. Podążając za dorobkiem nauk o ochronie zabytków, świadomie odrzuciliśmy wszelką imitację substancji historycznej - w tym sensie, że materia oryginalna, która się zachowała została czytelnie wyeksponowana, zaś wszystko to, co na przestrzeni dziejów zostało utracone postanowiliśmy odbudować z wyraźnym podkreśleniem współczesnej formy. Było to zbieżne z założeniem inwestora, aby odbudowa nie była celem samym w sobie. (...) Chodziło o miejsce, w którym będą się odbywać wystawy i koncerty, a zarazem będzie zawierało bazę noclegową dla twórców – rezydentów, którzy podczas pobytu w Sieciechowicach mogą szukać inspiracji i wymieniać się ideami – podsumowuje arch. Marek Idziak-Sępkowski.

Inne „Metamorfozy na Plus”. Zobacz najbardziej spektakularne przemiany!

W naszym cyklu „Metamorfozy na Plus” odwiedzamy miejsca, w których współcześni wizjonerzy i inwestorzy przywracają do świetności dorobek swoich poprzedników. Do tej pory zwróciliśmy uwagę m.in. na takie obiekty jak odrestaurowane dworce kolejowe, pałace, dworki, budynki fabryczne, świątynie, kamienice i domy jednorodzinne.

Chcesz zobaczyć więcej niezwykłych przemian budowli z całej Polski? Poznaj inne artykuły z cyklu „Metamorfozy na Plus”.

Listen to "Grzegorz Piątek. Słuszne piękno architektury" on Spreaker.