Najpierw wygaszono szkołę
W 2007 roku radni powiatu kieleckiego zagłosowali za wygaszeniem technikum rolniczego w Podzamczu Chęcińskim. Choć z długą historią, rekrutowało coraz mniej uczniów. Zadecydowano, że to ostatnie 2 lata funkcjonowania szkoły. Z 2009 rokiem zakończyła działalność, niszczejący budynek zamknięto, a profil rolniczy przeniesiono do innej placówki. Na najbliższe lata na 44 hektarach obejmujących również szkołę, zaplanowano budowę Regionalnego Centrum Naukowo-Technologicznego. W jego ramach - Biobank, pierwszy w Polsce. Budowę rozpoczęto w 2010 roku, ukończono 4 lata później.
Zobacz także: Tysiąclatki czekają na drugie życie. Dorota Sibińska: "wielu z tych placówek już nie ma, a niektóre ciężko rozpoznać"
Projekt budynku wykonało biuro BEMM Architekci - Marek Michałowski, Ewa Barbachowska, Magdalena Paczuska i Jacek Rzyski.
i
Tysiąclatka w służbie zdrowiu
Z dawnego budynku zostały same ściany zewnętrzne, dzięki czemu charakterystyczny szkolny kształt wciąż jest do wyłapania - znane wszystkim dobrze L. Podłużna zwarta bryła dawnej części dydaktycznej, mniejsza część z salą gimnastyczną. Dzisiaj w ramach Biobanku działa tu również Publiczny Bank Komórek Macierzystych. Działalność tych jednostek, w dużym skrócie, służy ratowaniu zdrowia, ale też jego poprawie i podtrzymywaniu.
W pełni przekształcone wnętrza ośrodka dostosowano do potrzeb zespołu laboratoriów badawczo-wdrożeniowych i do wymogów placówki leczniczej oraz udostępniono go osobom o ograniczonej mobilności. Największą zmianą w wymiarze wizualnym była zmiana proporcji okien oraz dodanie drugiej, szklanej fasady. Nowa warstwa została oparta na konstrukcji z drewna klejonego. Takie rozwiązanie nadało budynkowi współczesnego wyrazu, a także pozwoliło utrzymać korzystne warunki termiczne. Część fasad pokryto naturalnym wapieniem pochodzący z lokalnych źródeł
— opisywał obiekt Kacper Kępiński w przewodniku po architekturze świętokrzyskiej Ruch tektoniczny.
i
Niż i drugie życie tysiąclatek
Budowane masowo w czasach powojennego wyżu, dziś tysiąclatki i szkoły w ogóle nie są potrzebne w takich liczbach - zadziwiająco, głównie w miastach. Zamyka się je, adaptuje, burzy, porzuca. Jak wskazuje Dorota Sibińska na łamach "Architektury-murator": Tylko w tym roku, na wniosek kuratorów oświaty, zdecydowano o likwidacji 112 szkół podstawowych. Proces ten trwa jednak już od wielu lat. Rekord padł na przełomie 2004/2005 roku, gdy zamkniętych zostało ponad 600 placówek publicznych. W roku szkolnym 2008/2009 liczba ta była mniejsza o połowę.
Zobacz także: Boisko na dachu, klimatyzowane sale, toalety jak na lotniskach. Tak dziś projektuje się nowe polskie szkoły
Tysiąclatki już od samego początku miały być wielozadaniowe - służyć jako ośrodki kolonijne (w wakacje) czy nawet potencjalne szpitale w razie wybuchu wojny. Teraz, zamiast znikać, mają służyć seniorom i przedszkolakom. Rodzi się nas coraz mniej, tendencja wciąż jest spadkowa, a szans na zmianę nie widać. Podstawą ideą w dyskusji o przyszłości zamykanych szkół niewątpliwie powinna być adaptacja, nie burzenie.
Źródła: Chęciny > Wygaszą szkołę rolników / echodnia.eu, Kacper Kępiński, Ruch tektoniczny. Przewodnik po powojennej architekturze województwa świętokrzyskiego, wyd. NIAiU (2023)