Spis treści
Lokalizacja farmy toMy ma aspekt patriotyzmu lokalnego
Fundacja Leny Grochowskiej wspiera integrację społeczną osób zagrożonych wykluczeniem. W Warsztacie Rękodzieła Artystycznego zatrudnia niemal 100 osób z niepełnosprawnością intelektualną, zespołami Downa i Aspergera czy w spektrum autyzmu. Przyjmuje je do pracy także w prowadzonych przez siebie kawiarniach społecznych toMy. Organizuje wydarzenia kulturalne oraz sportowe, które służą integracji osób zarówno z niepełnosprawnościami, jak i bez nich, a także łączeniu sztuki profesjonalnej z amatorską. Program OdBudowa wspiera wychodzenie z kryzysu bezdomności, m.in. poprzez aktywizację zawodową i udział w adaptacji obiektów na mieszkania treningowe. Fundacja Leny Grochowskiej stworzyła też Domy Uchodźcy dla uciekających przed wojną z Ukrainy.
Czytaj także: Dom nad jeziorem, który "bawi się" w ekologię. Co naprawdę będzie kryło się pod "zielonymi dachami"?
Założyciele organizacji, Lena i Władysław Grochowscy, mieszkają w Wólce Konopnej – wsi położonej pomiędzy Siedlcami, Łukowem i Międzyrzecem Podlaskim, tuż przy granicy województwa lubelskiego z mazowieckim. Władysław Grochowski jest też prezesem Grupy Arche prowadzącej działalność hotelarską i deweloperską, znanej z adaptacji nieużywanych budynków na nowe cele. Ma ona w swych strukturach pracownię architektoniczną. W Wólce Konopnej mieszkał do 15. roku życia oraz chodził tu do – obecnie już niefunkcjonującej – szkoły podstawowej główny architekt Grupy Arche, Piotr Grochowski. Lokalizacja stworzonej przez fundację farmy toMy z domem treningowym dla osób z niepełnosprawnościami intelektualnymi ma więc aspekt patriotyzmu lokalnego. Ma być jednym z impulsów rozwojowych dla wyludniających się terenów wiejskich.
i
Organizacja działa też na rzecz zaadaptowania na cele kulturalne budynku dawnego kościoła w Zembrach, którego parafia obejmuje Wólkę Konopną. Władysław Grochowski chciałby zostawić świątynię w obecnej lokalizacji, a zatem w jej oryginalnym otoczeniu przestrzennym, społecznym i krajobrazowym. Pozwoliłoby to też – ze względu na położenie w centrum wsi, tuż przy nowym kościele – na lepsze wykorzystywanie go do wydarzeń związanych z życiem wspólnoty parafialnej czy szerzej – lokalnej. Ze względu na dyskusję w tej sprawie z biskupem brane jest też pod uwagę przeniesienie starego kościoła na obszar farmy.
i
Dom został ukształtowany na planie niepełnego obwarzanka
Na terenie farmy toMy osoby z niepełnosprawnościami intelektualnymi przybywają od trzech miesięcy do roku, aby – przy wsparciu opiekunów, pracowników fundacji i wolontariuszy – uczyć się samodzielności oraz współdziałania w grupie, w tym dzielenia się obowiązkami i wsparciem. Uprawiają rośliny, przygotowują przetwory i posiłki, współprowadzą dom, niektórzy pracują też w warsztacie. Przyjmowani są również na miesięczne pobyty wytchnieniowe – pozwalające rodzicom czy stałym opiekunom zająć się w tym czasie swoim zdrowiem albo długo odkładanymi sprawami.
Czytaj także: Życie w Architekturze 2025. Klinika Osteopatii Dziecięcej. Pracownia CoZa Studio
Dom został ukształtowany na planie niepełnego obwarzanka. Ta forma może zaskakiwać nietypowością w wiejskim środowisku. Architekci Piotr Grochowski oraz Wojciech Kolęda początkowo rozważali nawiązanie formą do chłopskiej zagrody. Uznali jednak, iż ze względu na to, że dom stoi w polu, poza zwartym układem wsi, ma prawo się wyróżniać. Nawiązaniem do lokalnej tradycji są drewniana konstrukcja i wykończenie. Bo niegdyś tutejsza architektura była wykonana z tego materiału, potem zastąpiono ją murowaną – zarówno w przypadku oddalonego o trzy kilometry kościoła, domów mieszkalnych, jak i stodół. Obecnie drewniane budynki są w zdecydowanej mniejszości. Nowy obiekt odróżnia się od nich m.in. brakiem okapów. Architekci tłumaczą to tym, że obsadzony rozchodnikami dach zatrzymuje sporą część wody. Można dodać, iż rezygnacja z okapów pozwoliła na zachowanie jego jednolitości, przy jednoczesnym uniknięciu wspornikowego wysunięcia ciężkiej struktury, co – w przypadku kontynuacji izolacji termicznej poza linię ściany – mogłoby skutkować też skraplaniem się pod okapem wilgoci. Wojciech Kolęda przyznaje, że chodziło również o spójność estetyczną formy.
i
Przyjęty układ pozwolił na zintegrowanie różnych części w jednolitą bryłę
O dążeniu architektów do minimalizmu świadczy m.in. zapewnienie zadaszenia przed wejściem w formie wnęki, a nie dodania daszku. Charakter wnętrz współtworzy wyeksponowana, skręcana na śruby, drewniana konstrukcja dachu, a w oranżerii także ścian. W sali głównej ton nadają też słupy. Ściany od wewnątrz pokryto płytami gipsowo-kartonowymi, co służy poprawie ognioodporności. Nie wynika to z wymogów przepisów, ale z ostrożności podyktowanej charakterem obiektu.
Przyjęty układ pozwolił na zintegrowanie różnych części w jednolitą bryłę, unikając jej rozciągnięcia, a także skupiając całość wokół zacisznego dziedzińca z okrągłą misą wodną. Między dwoma wejściami znajdują się kolejno pokoje dla podopiecznych i opiekunów, duża sala łącząca świetlicę, jadalnię i miejsce organizacji imprez, przechodząca płynnie w kuchnię, zaplecze ze spiżarnią, szklarnia o betonowej posadzce, w której mogą też odbywać się różne wydarzenia, a na końcu warsztat. Sięgające do podłogi okna miały zapewniać możliwość wychodzenia bezpośrednio na zewnątrz, na poziom terenu. Jednak ze względu na nieprzepuszczalne podłoże, powodujące czasem zaleganie na terenie wody, posadzka została podniesiona.
i
W tym miejscu nie mamy do czynienia z kakofonią konkurujących form
Do dwóch wejść na końcach obwarzanka zapewniono płynnie wznoszące się pochyłe dojścia. Przy bocznym, ze szklarni, pojawiły się dwa schodki. Architekci tłumaczą, że to zabieg tymczasowy, aby nie opóźniać budowy. Planowane jest też zamontowanie żaluzji w szklarni, gdyż okazało się, że przez część roku zbytnio się ona przegrzewa. Przydałoby się również wyposażyć warsztat w okna, ponieważ teraz wymaga korzystania o każdej porze ze sztucznego światła. Koordynatorka domu Beata Mitura wskazała, iż okno byłoby tam przydatne także dla zapewnienia widoku na wjazd do farmy. Architekci tłumaczyli mi, że obecny warsztat miał w pierwotnych założeniach być jedynie magazynkiem, ale gdy powtórzyłem to inwestorom, zauważyłem na ich twarzach zdziwienie. Piotr Grochowski zripostował, że warsztat miał działać w głównej sali, ale trzeba zaakceptować, że architektura działa często inaczej, niż zakładamy.
Od dłuższego czasu wiele mówi się o tym, iż za dużo jest architektury ikonicznej, a za mało architektury tła. Z tej perspektywy obiekt ten można byłoby poddać krytyce. Z drugiej strony w tym miejscu nie mamy do czynienia z kakofonią konkurujących ze sobą form. Nie będzie tak, nawet jeśli obok stanie przeniesiony kościół. A może doniosła społecznie funkcja zasługuje na reprezentacyjną formę? Zwłaszcza że łączy ona w sobie ikoniczność z powściągliwością, a także przyczynia się do poprawy społecznego odbioru architektury drewnianej.
Wojciech Kolęda o założeniach autorskich
Podstawą ideową projektu była refleksja nad zanikającym dziedzictwem lokalnej architektury drewnianej. Wieś, niegdyś pełna pięknych chat i gospodarstw, dziś niemal całkowicie utraciła ten charakter – z kilkudziesięciu domów przetrwało zaledwie kilka. Naszym celem było oddanie hołdu tej tradycji poprzez współczesną interpretację formy i konstrukcji wiejskiego siedliska. Zdecydowaliśmy się na drewnianą strukturę budynku, wykonaną w technologii prefabrykowanych modułów, z naturalną drewnianą elewacją w pionowym układzie.
Największym wyzwaniem projektowym była konieczność połączenia funkcjonalności typowego gospodarstwa z pełną dostępnością dla osób z różnymi niepełnosprawnościami. Zamiast zespołu rozproszonych budynków, jak w tradycyjnych układach wiejskich, zaprojektowaliśmy jeden spójny obiekt w formie niedomkniętego pierścienia. Jego układ odzwierciedla powtarzalny charakter robót rolnych: praca – zbiór – przetworzenie – posiłek – regeneracja – powrót do pracy. Ta logika cyklu stała się fundamentem dla formy. Projekt stanowi świadome połączenie idei społecznej, ekologicznej oraz lokalnej tożsamości. Forma budynku, użyte materiały i rozwiązania budowlane odzwierciedlają nasze dążenie do prostoty, trwałości i nisko technologicznych rozwiązań. Wierzymy, że w ten sposób architektura może nie tylko służyć użytkownikom, lecz także chronić pamięć miejsca i odpowiadać na wyzwania współczesności.