Spis treści
Minęła dekada. Arka obsypana nagrodami
Arka - dom własny Roberta Koniecznego - w ciągu dekady swojego istnienia została obsypana licznymi nagrodami i nominacjami. W 2017 roku została uznana za najlepszy dom w międzynarodowym konkursie Wallpaper Design Awards. Rok wcześniej znalazła się wśród nominowanych do Nagrody Fundacji Miesa van der Rohe, jednego z najważniejszych wyróżnień architektonicznych w Europie. Na polskim rynku została doceniona między innymi pierwszą nagrodą w kategorii obiekty mieszkalne w plebiscycie Polska Architektura 2016, a także Grand Prix konkursu Polska Architektura XXL 2016, przyznanym przez jury. Dodatkowo projekt Arki zdobył Nagrodę Architektoniczną „Polityki” w jej piątej edycji, potwierdzając wysoką wartość koncepcyjną i realizacyjną tego wyjątkowego domu.
Przeczytaj także: Arka Koniecznego
Mimo że od zakończenia budowy minęło już 10 lat, Arka wciąż pozostaje żywym tematem kolejnych publikacji, podcastów czy analiz. Nadal uchodzi za projekt „aktualny” - być może dlatego, że uwzględnia wszystkie aspekty istotne we współczesnym projektowaniu: dbałość o środowisko, harmonijne wpisanie w kontekst oraz szacunek dla lokalnego krajobrazu i zastanego terenu. Arka opiera się na prostych, ale nieoczywistych decyzjach projektowych.
i
Odosobniona lokalizacja była dużym wyzwaniem
Dla Roberta Koniecznego kluczowym argumentem przy zakupie działki był spektakularny widok na pasmo Beskidu Śląskiego. To właśnie krajobraz stał się punktem wyjścia dla projektu domu, w którym otoczenie niemal przenika przez przeszklone ściany. Architekt pisał o tym 10 lat temu:
Największą wartością działki jest wspaniały widok, który się z niej roztacza. Stąd myśl, by dom stał się ramą, która kadruje otaczający krajobraz. Optymalną okazała się otwarta na górski pejzaż budowla parterowa, zapewniająca ten sam widok ze wszystkich pomieszczeń.
Jednym z głównych wyzwań okazała się lokalizacja – odosobniona, niemal zupełnie odcięta od sąsiedztwa. Poczucie braku bezpieczeństwa architekt postanowił przełamać przez nietypowy gest: obrócił budynek tak, by dotykał terenu jedynie jednym narożnikiem, a reszta unosiła się nad stokiem. Dzięki temu część sypialniana, choć formalnie znajduje się na parterze, funkcjonuje jak pierwsze piętro.
Przeczytaj także: Arka Koniecznego w Brennej
Z uwagi na rozległe przeszklenia dom został od strony wejścia zamknięty w zdecydowany sposób – 10-metrową ruchomą ścianą i mostem zwodzonym, który pełni zarazem funkcję schodów i okiennicy. Dodatkowe trudności wiązały się z ukształtowaniem terenu. Ryzyko osuwisk, coraz częstsze w polskich górach, wymusiło niestandardowe podejście do posadowienia budynku. Konieczny zdecydował się potraktować dom jak most – zawieszony nad gruntem, który nie zostaje naruszony, a woda opadowa może swobodnie przepływać pod spodem.
i
i
Surowy beton pełni rolę konstrukcji i elewacji
Dom miał być możliwie prosty i niedrogi w realizacji, dlatego Konieczny zdecydował się na ocieplenie go od wewnątrz. Pozwoliło to na pozostawienie surowej żelbetowej konstrukcji jako elewacji, bez konieczności stosowania dodatkowych warstw wykończeniowych. Zamiast skomplikowanych detali i kosztownych obróbek, zastosowano beton z pobliskiej wytwórni, wylewany bezpośrednio na budowie. Mimo tego, że architekt dostał propozycję zastosowania świetnej jakości betonu wytwarzanego w okolicach Katowic, podjął decyzję, że wykorzysta beton miejscowy. Jak wspominał, był on dla niego "współczesnym kamieniem, który wydobywany z pobliskiej rzeki stanowił podmurówkę pod górskie chałupy". Za najlepsze rozwiązanie izolacyjne uznano natrysk piany zamkniętokomórkowej Covestro, która jednocześnie pełni funkcję paroizolacji.
Uwarunkowania lokalne – zarówno górski krajobraz, jak i zapisy planu miejscowego – narzuciły formę dwuspadowego dachu. To właśnie ten element sprawił, że bryła domu zyskała kształt archetypicznej stodoły, wspartej na trzech smukłych ścianach. Aby konstrukcja zyskała odpowiednią sztywność, ściany zostały usztywnione poziomymi płaszczyznami dachu, które – nieco uniesione nad gruntem – sprawiają wrażenie zawieszenia w powietrzu. Ich nachylenie dodatkowo wzmocniło wrażenie osłonięcia i bezpieczeństwa.
W rezultacie powstał budynek z podwójnym dachem, skutecznie chroniący przed wodą, który swoją formą zaczyna przypominać dryfującą po górskim krajobrazie arkę.
Projekt powstał w 3 dni. Teraz jest okładką monografii
Interesująca jest nie tylko sama koncepcja Arki, ale również historia jej powstania. Prace projektowe trwały dwa lata, jednak tuż przed rozpoczęciem budowy Robert Konieczny zdecydował się całkowicie zmienić założenia. Nowy projekt powstał błyskawicznie – w zaledwie trzy dni. Tak wspominał tamten moment:
„Rozrysowaliśmy to w poniedziałek wieczorem i wysłaliśmy do konstruktora. We wtorek zaczął to liczyć, a w czwartek na nowo ruszyła budowa. Planowany był nie jeden wielki otwór, ale trzy mniejsze, pod trzy ściany, gdzie każda miała swoją osobną, niezależną stopę. Kiedy przyjechałem na budowę, koparki ruszyły, a ja jeszcze nie miałem rysunków od konstruktora.”
Budowa rozpoczęła się wiosną 2011 roku i zakończyła cztery lata później, w 2015.
i
W 2024 roku, nakładem wydawnictwa Pascal ukazało się polskie wydanie monografii KWK Promes Roberta Koniecznego. "Budynki + idee", pod redakcją Philipa Jodidio - znanego amerykańskiego krytyka architektury. W książce Konieczny opisuje wybrane realizacje swojej pracowni wraz z towarzyszącymi im ideami, a całość przybiera formę opowieści w formie autorskich komentarzy.
O wypowiedziach innych architektów
Arka, poza medialnym i konkursowym uznaniem, ma na swoim koncie również wiele słów uznania od samych architektów. Tak 10 lat temu, na łamach Architektury-murator wypowiadał się Piotr Kuczia:
"Pierwsza myśl, kiedy wreszcie za kolejnym łagodnym zakrętem wyłania się Arka Koniecznego: na stoku wylądowało UFO z odległej planety Estetyka. Po kilometrach drogi wijącej się pośród byle jakiej zabudowy – kojący dla oka widok. Ten dom wbity w zbocze jak diament zaskakuje, jest inny. Mimo to harmonizuje z otoczeniem. Już po kilku chwilach wydaje się, że gdyby ten betonowo-szklany klocek usunąć, czegoś by w tym miejscu brakowało."
Z kolei Bartosz i Michał Haduchowie pisali:
"W Arce Koniecznego granice między naturą a dziełem rąk ludzkich ograniczone są do bezpiecznego minimum. (...) Arka Koniecznego przy pierwszym kontakcie przywodzi na myśl Corbusierowskie wyobrażenie architektury jako maszyny, jednak doświadczanie wnętrz jest już diametralnie innym przeżyciem. To przytulne, kameralne schronienie z hipnotyzującym widokiem na zmieniający się wraz z porami dnia i roku krajobraz. To dom, który jest tylko (lub aż) ramą dla codziennego życia i otaczającej natury."