Ten opuszczony wieżowiec był śmiałym eksperymentem - na budowie nie było żadnego dźwigu, choć ma 11 kondygnacji

2025-06-30 19:53

Miał ogrzewanie sufitowo - podłogowe, obrotowe okna, a cały był zawieszony na linach. Powstał w latach 60. jako eksperyment, i to na skalę europejską, ale pokonała go wielka płyta i nie wszedł do masowej produkcji. Z jednej strony uważano, że jest dziwaczny, z drugiej - został Domem Roku 1967. Trzonolinowiec we Wrocławiu, jeden z najbardziej rozpoznawalnych przykładów powojennego modernizmu w Polsce. Mieszkali tu znani artyści. Dziś stoi opuszczony, ale nie wolno go wyburzyć.

Spis treści

  1. Opuszczony wieżowiec, w którym mieszkali znani aktorzy
  2. Budowa w technologii ślizgu
  3. Cztery mieszkania na piętrze, każde narożne
  4. "Wisielec", który chwiał się na wietrze
  5. Lata 70. Obudowa stalowych lin. Teraz to budynek na słupach
  6. Korozja lin i ryzyko katastrofy. Decyzja: natychmiastowa ewakuacja
  7. Trzonolinowiec po modernizacji. Wizualizacje
Warszawski Jamnik

Opuszczony wieżowiec, w którym mieszkali znani aktorzy

Mieszkali tu artyści, m.in. Bogusław Linda, Krzysztof Globisz, Cezary Harasimowicz, dyrektor administracyjny Opery Wrocławskiej. Podobno też Marek Dziekoński, autor rotundy Panoramy Racławickiej. Dziś jest opuszczony, bo groził katastrofą budowlaną. Trzonolinowiec we Wrocławiu. Obiekt eksperymentalny projektu Jacka Burzyńskiego i Andrzeja Skorupy. Powstał w latach 1961-1967 u zbiegu ulic Kościuszki i Dworcowej. 

- Jego unikalna wartość polegała przede wszystkim na tym, że był to pierwszy w Polsce obiekt wybudowany przy użyciu nowatorskiej konstrukcji nadwieszenia żelbetowych stropów na systemie lin stalowych, przenoszących obciążenia płyt stropowych na żelbetowy trzon wewnętrzny. System ten miał umożliwić odciążenie konstrukcji nośnej budynku, przyczyniając się zarazem do znacznych oszczędności wynikających z redukcji elementów konstrukcyjnych - pisał dla Architektury - Murator Maciej Czarnecki z Politechniki Warszawskiej.

Budowa w technologii ślizgu

Ten wysoki na 11 kondygnacji blok powstał na niewielkiej działce w centrum miasta. Na budowie nie było ani jednego dźwigu!

Maciej Czarnecki przypominał na naszych łamach:

  • Głównym elementem systemu nośnego trzonolinowca jest żelbetowy trzon wewnętrzny.
  • Budowano go w szalowaniu przesuwnym, czyli w tzw. technologii ślizgu.
  • Po wylaniu ścian nośnych trzonu w obrębie jednej kondygnacji, szalunki przesuwano do góry o jedną kondygnację.
  • Wraz z szalunkami, przy pomocy dźwigni hydraulicznych, podnoszono głowicę montażową, a z nią na 12 stalowych linach podciągane były płyty stropowe kolejnych pięter, ułożone wcześniej warstwowo wokół trzonu na poziomie przyziemia.
  • Po zakończeniu procesu wnoszenia budynku, liny zostały naprężone i zakotwione w fundamencie.
  • W dalszej kolejności prac zespolono płyty stropowe z trzonem, a liny zabezpieczono otuliną z betonu azbestowego. Wykonano ściany osłonowe i zabudowę wnętrza ścianami działowymi.

Budynek w pierwotnej formie sprawiał wrażenie lekkiej, częściowo transparentnej bryły o wyraźnie horyzontalnej artykulacji fasady, przeciwstawionej pionom trzonolinowej struktury.

Minimalna ingerencja w środowisko naturalne przez częściowo uwolniony parter, zapewnienie wysokiego standardu funkcjonalnego mieszkań i lekka konstrukcja nośna umożliwiająca w razie potrzeby stosunkowo łatwy demontaż to cechy, dzięki którym trzonoliniowiec można próbować zaliczyć do obiektów zgodnych z założeniami budownictwa zrównoważonego - pisał dla A-M Maciej Czarnecki.

Trzonolinowiec Wrocław

i

Autor: wikipedia.org/ zdjęcie trzonolinowca Piotr Karpiewski/ Materiały prasowe Trzonolinowiec we Wrocławiu będzie wzmacniany

Cztery mieszkania na piętrze, każde narożne

Trzon wewnętrzny mieścił klatkę schodową z windą, holem i pionami instalacyjnymi. Cztery mieszkania rozmieszczono w narożach. W sumie mieszkań powstało tu 44. Wszystkie doświetlone z dwóch kierunków. - Zbliżone do kwadratu proporcje rzutu mieszkań umożliwiły nad wyraz funkcjonalne rozwiązanie wnętrz, a lekkie ściany, w zależności od potrzeb, ich łatwą rearanżację - przypominał Czarnecki.

"Wisielec", który chwiał się na wietrze

Jednak "wisielec" czy też "dom na kurzej stopie", jak go nazywano, nie budził zachwytu od razu. Podobno chwiał się na wietrze tak bardzo, że woda wylewała się z wanien, pękały ściany osłonowe i działowe. Jako że chętnych do mieszkania w eksperymencie nie było, zakwaterowano tu artystów.

Trudno powiedzieć, kto tu bardziej eksperymentował - projektanci czy wykonawcy? - zastanawia się lektor w Polskiej Kronice Filmowej z 1967 roku. Lektor wylicza: Eksperymentalna jest tu ozdoba wnętrz - gruba rura, biegnąca przez wszystkie pietra. Eksperymentalne są okna bez parapetów - jaka oszczędność! Oszczędnościowe są też drzwi (bardzo wąskie - red). Rozmiary pokojów - jak dla Liliputów, ale do otwarcia lufcików niezbędny jest Guliwer.

Lata 70. Obudowa stalowych lin. Teraz to budynek na słupach

Rzeczywiście. Czarnecki przypominał: W trakcie eksploatacji ujawniły się nieznaczne mankamenty. System nośny nie wzbudzał specjalnych zastrzeżeń, jednak nieunikniona w tym przypadku praca stalowych lin, podlegających procesom kurczenia się i rozkurczania, spowodowała z czasem rozszczelnienie ścian zewnętrznych i zarysowania ścian działowych. Wskutek tych zjawisk w latach 70. podjęto prace nad ustabilizowaniem struktury nośnej. Zmiana polegała na obudowaniu stalowych cięgien elementami podpierającymi, co w gruncie rzeczy zmieniło całkowicie ustrój nośny. Istotnej modyfikacji uległy elewacje – częściowe zabudowanie pasów okiennych zatarło ich pierwotny, horyzontalny układ.

Firma SDP Nieruchomości, która pośredniczyła w sprzedaży kilku mieszkań tu, przypomina: Budynek zdecydowano się przeprojektować. Specjaliści z Politechniki Wrocławskiej opracowali plan wzmocnienia, zabetonowując stalowe liny i wzmacniając parter stalowymi słupami. Główna idea budynku została całkowicie zmieniona – nie był to już budynek na linach.

Korozja lin i ryzyko katastrofy. Decyzja: natychmiastowa ewakuacja

Niewiele to pomogło. W 2023 na polecenie powiatowego inspektora nadzoru budowlanego wspólnota mieszkaniowa zleciła wykonanie ekspertyzy technicznej. Jej wyniki były alarmujące. Okazało się, że stalowe liny podtrzymujące stropy uległy znacznej korozji, co groziło poważnym ryzykiem katastrofy budowlanej. Eksperci zalecili natychmiastowe opróżnienie budynku.

- PINB początkowo zakwestionował tę ekspertyzę i zlecił wykonanie niezależnej oceny przez Politechnikę Wrocławską. Potwierdziła ona fatalny stan techniczny budynku i to, że konieczna była ewakuacja mieszkańców z Trzonolinowca  - przypominał na naszych łamach red. Dariusz Jędrzejewski.

27 listopada 2023 roku Trzonolinowiec został wpisany do rejestru zabytków, co wykluczyło możliwość jego wyburzenia. W 2025 zobaczyliśmy, jak "dom na kurzej stopie" ma wyglądać po remoncie. Za projekt modernizacji odpowiada pracownia Szlachcic Architekci we współpracy z biurem Stalbet.

Remont zakłada m.in.

  • wzmocnienie stalowych lin
  • dodanie dodatkowych podpór
  • wymianę stropów
  • przywrócenie oryginalnego wyglądu elewacji
  • planowana jest też nowa winda, zielony dach oraz odtworzenie pierwotnych rozwiązań technologicznych, takich jak obrotowe okna i ogrzewanie sufitowo-podłogowe.

Koszt inwestycji szacowany jest na około 17 mln zł. Remont Trzonolinowca ma rozpocząć się pod koniec 2025 roku i potrwać do 2027. Powrót mieszkańców planowany jest na początek 2028 roku.

Trzonolinowiec po modernizacji. Wizualizacje

Architektura-murator. Podcast 30/30
Fest Srogi Familok: kulisy reportażu o katowickiej Superjednostce
Video Player is loading.
Czas 0:00
Czas trwania 0:00
Loaded: 0%
Stream Type LIVE
Pozostały czas 0:00
Â
1x
    • Chapters
    • descriptions off, selected
    • subtitles off, selected
      Reklama
      Architektura Murator Google News