XXV Kongres UIA – Międzynarodowej Unii Architektów – założonej w 1948 roku przez kilkanaście krajów z udziałem Polski, odbył się w dniach 3-6 sierpnia w Durbanie w Afryce Południowej.
Ponad 5000 uczestników brało udział w sesjach plenarnych, w dziesiątkach seminariów i konferencji, słuchało wykładów wybitnych architektów, oglądało wystawy poszczególnych krajów oraz grup programowych UIA. To ogromny „ładunek” merytoryczny i nie można go porównywać do efektów fragmentarycznych internetowych poszukiwań.
Świat widziany z Durbanu jest dynamiczny. Kongres odbywał się w kraju, w którym apartheid został zniesiony zaledwie 20 lat temu. I dopiero po raz drugi w Afryce (poprzedni przed wieloma laty w Kairze). Ten duch odrodzonej „afrykańskości” był odczuwalny w wielu wystąpieniach gospodarzy i innych przedstawicieli krajów kontynentu. Można też dostrzec przesuwanie się centrum działalności UIA z Europy w kierunku Azji.
Następny kongres za trzy lata odbędzie się w Seulu, a funkcję prezydenta unii, po Albercie Dublerze z Francji, objął Esa Mohammed z Malezji.
Za jaką architekturą opowiedzieli się uczestnicy zjazdu? Niezależnie od nieco już „zużytej” koncepcji wystaw sekcji narodowych, na których dało się zobaczyć zarówno ciekawe budynki, jak i nieco kiczu (zwłaszcza na ekspozycjach chińskiej i rosyjskiej), zarysowała się charakterystyczna tendencja problemowa. Japończycy skupili się na konsekwencjach tsunami, pokazując jak w ciągu trzech lat wybudowali całe systemy ekranów słonecznych i domy dla poszkodowanych. Także wystąpienia znanych architektów podążały w podobnym kierunku – były sprzeciwem wobec nudy współczesnego budownictwa komercyjnego, czy może lepiej „korporacyjnego”.
I tak Toyo Ito pokazał jak konsekwentnie dąży do zaprzeczenia monotonii prostokątnej siatki, która determinuje krajobraz współczesnego miasta, tworząc struktury zmienne, obłe, o charakterze organicznym, bo jak mówi w naturze nie ma kraty.
Wang Szu – kolejna aktualna „gwiazda”, laureat Nagrody Pritzkera z 2012 roku – przedstawił swoją filozofię skromnej architektury w skali człowieka jako protest przeciw chińskim megastrukturom. Nazwał Pekin „monstrum” i tłumaczył, jak buduje z cegły i dachówki z wyburzanych hutongów. Szkoła architektury, którą prowadzi, początkowo miała kilku studentów, obecnie ma 600 uczniów i 40 nauczycieli. Projektuje się tam poprzez rysunek odręczny (my Chińczycy lubimy ręczne roboty).
Francis Kéré z Burkina Faso (i Berlina) wzywał młodych afrykańskich architektów, aby wracali do korzeni zamiast naśladować wzory importowane z Europy, i pokazywał swoje projekty wchodzące w dialog z genius loci. Zbudowany przez niego mały ośrodek społeczny w jego rodzinnej wsi zaprasza gościnnie pod swój szeroki okap.
Te trzy wykłady tworzyły spójną układankę, współgrającą ze stwierdzeniem jednego z moderatorów kongresowych, który zauważył, że moment, w którym wyczerpią się wreszcie wszystkie możliwe pomysły formalne jest już bardzo bliski. Może potwierdzić to nawet krótka wizyta w Dubaju i Katarze. Także inna moderatorka – Anya de Merwe – mówiła o formalnej nadekspresji i o mieście jako szafie starzejących się mód.
Istotnym wątkiem była kwestia jakości architektury, w tym jej dostępności. Jeden z Programów pracy UIA o tytule Architektura dla wszystkich dotyczy właśnie tego tematu. W jego ramach, dzięki materialnemu wsparciu SARP, udało mi się zorganizować konkurs o nagrodę Przyjazne Przestrzenie UIA. Początkowo obejmował on II region UIA, czyli kraje Europy środkowo-wschodniej oraz południowej. Ostatnio, w ramach spotkania w Durbanie, po raz pierwszy dotyczył całego świata.
Zgłoszono około 100 obiektów. Wśród przestrzeni publicznych najlepsza okazała się realizacja nadbrzeża w Salonikach. Kolejny medal uzyskał budynek centrum sportu i rekreacji Armii Zbawienia w Puertorico. Trzecia z nagród została przyznana autorom Małopolskiego Ogrodu Sztuki w Krakowie – pracowni Ingarden & Ewý Architekci („A-m” 1/2013).
Wykonana na koszt SARP i eksponowana w trakcie kongresu wystawa Przyjazne Przestrzenie dostępne dla wszystkich nie była wydarzeniem jednorazowym. Jej praktyczna forma pozwala na wielokrotne wykorzystanie w celu promocji architektury przyjaznej.