Spis treści
Hygge odchodzi do lamusa?
Biennale, które potrwa jeszcze do 19 października, zorganizowało Copenhgen Architecture Forum. Jego kuratorką jest dyrektorka instytucji – Josephine Michau. Już dwa lata temu, jako kuratorka Pawilonu Duńskiego na Biennale Architektury w Wenecji, pochyliła się nad tematyką przyszłości krajobrazów nadmorskich w kontekście gwałtownego ocieplenia klimatu i za kluczowe uznała zmiany w podejściu do budowania. Hasło kopenhaskiego wydarzenia nie nawiązuje więc bynajmniej do stanu hygge, kojarzonego z przytulnością, komfortem, ciepłem, ale stawia mało wygodne pytania o redukcję potrzeb w architekturze, urbanistyce i budownictwie. Czy jesteśmy w stanie zrezygnować z komfortu życia, do jakiego się przyzwyczailiśmy, aby oszczędzić zasoby planety? Czy obejdziemy się bez dodatkowych metrów kwadratowych mieszkań, klimatyzacji, częstego podróżowania samolotem? Ile jeszcze lodowców musi stopnieć, zanim przestaniemy rozmawiać, a przejdziemy do konkretnego działania i odpowiednich regulacji?
Konferencja Assemble!, czyli polityka w służbie architektury
Dwudniowa konferencja Assemble!, która otworzyła biennale 18 września, nie do końca odpowiedziała na te pytania. Uczestnicy doskonale diagnozowali problemy, ale jednocześnie przyznawali, że nie wiedzą, jak je skutecznie rozwiązać. Pojawiły się oczywiście konkretne propozycje rozwiązań prawnych, wypracowanych przez architektów, jak program zaprezentowany przez Indy’ego Johara (Wielka Brytania) XO Policy – Extraction Zero Policy, zakładający zablokowanie procesów opartych na eksploatacji zasobów.
Nie zakazuje on budowania, lecz redefiniuje rozwój jako regeneracyjny – mierzony zdrowiem ekologicznym i dobrostanem społecznym, a nie liczbą metrów kwadratowych. Poprzez reformę zezwoleń, obowiązek ponownego wykorzystania materiałów, zabezpieczenia surowcowe i regulacje finansowe, polityka ma na celu przekształcenie miast w systemy cyrkularne. Propozycja Andersa Lendagera (Dania) nakłada na producentów materiałów budowlanych pełną odpowiedzialność za cały cykl życia ich produktów, przerzucenie kosztów z gmin na producentów, aby płacił ten, kto zanieczyszcza. Powinno się zakazać składowania i spalania odpadów – muszą być one ponownie użyte lub poddane recyklingowi w ramach zatwierdzonych procesów cyrkularnych.
i
Siła renowacji
Często wybrzmiewały głosy o konieczności zaprzestania budowania nowych obiektów, a w zamian zajęcia się remontami istniejących. W tym kontekście znaczący był wykład Olafa Grawerta (Niemcy) z House Europe, który opowiedział o programie Power to renovation, zrodzonym z konieczności modernizacji budynków w UE do 2050 roku trzy razy szybciej niż to się dzieje obecnie. Wskazał na trzy kwestie, które mogą to usprawnić: obniżenie podatków za materiały do renowacji i ponownego wykorzystania; uczciwe zasady oceny zarówno potencjału, jak i ryzyka; nadanie nowych wartości szarej energii. Karl-Martin Buch Frederiksen (Dania), zauważył ważny kontekst promocji dobrych nawyków, zaproponował, aby każda firma inwestowała 1% swojego dochodu w edukację ekologiczną obywateli. Michaël Ghyoot (Belgia) z organizacji Rotor nawiązał do kryzysów i potrzeby stworzenia nowego porządku, uwzględniającego takie wartości jak solidarność i równość. Opowiedział o sposobach edukowania społeczeństwa w tym zakresie i drugim życiu materiałów.
Thoravej 29 – historia niemarnowania
Søren Pihlmann (Dania), autor duńskiego pawilonu na tegorocznym biennale w Wenecji, wdrożył to założenie w praktyce w wyjątkowym projekcie – Thoravej 29. Dawną fabrykę przekształcił w otwarte centrum integracji, wykorzystując do tego 95% istniejącej zabudowy. Nic się tutaj nie zmarnowało. Wcześniej, w ciągu 60 lat, obiekt kilkukrotnie zmieniał funkcję. Wybudowany w 1967 roku według projektu Erika Stengade, początkowo służył przemysłowi futrzarskiemu, następnie mieścił laboratoria Geologicznego Instytutu Danii, a później był siedzibą wydziału ds. osób z niepełnosprawnościami kopenhaskiego magistratu. W 2025 roku budynek przy Thoravej 29 przeszedł śmiałą transformację. Zamiast go wyburzyć, pracownia Pihlmann Architects przeprowadziła renowację, której celem było ponowne wykorzystanie oryginalnych materiałów. Stare płyty betonowe stały się schodami i meblami, nadmiarowe cegły elewacyjne – nową posadzką, a stalowe belki zostały ponownie wkomponowane w konstrukcję. Nauka potwierdziła sens tych działań. Badania Duńskiego Uniwersytetu Technicznego wykazały, że w porównaniu z budową nowego obiektu emisje CO₂ przy modernizacji budynku były do 9 razy niższe, a produkcja odpadów spadła o 90%.
Dziś budynek pełni funkcję przestrzeni dla inicjatyw społecznych, gdzie organizacje pozarządowe, instytucje publiczne i biznes współpracują, by wspierać młodych ludzi pozostających poza systemem edukacji i rynku pracy. Działają tu m.in. Fundacja Bikuben, kawiarnia czy centrum artystyczne z pracowniami, galerią, studiem nagraniowym, biblioteką.
i
Za mało, zbyt wolno
Zaprezentowane podczas konferencji przykłady rozwiązań reuse robia wrażenie, mają jednak zasadnicze wady – albo zostają na papierze, albo są zbyt małej skali. Tymczasem potrzebna jest nam systemowa transformacja, bo czasu na dyskusje już nie ma. Jak wynika z raportu Dark Matter Labs z maja 2024 roku, który zaprezentował Indy Johar, aby móc dalej żyć w granicach Ziemi, kraje europejskie muszą do 2029 roku zmniejszyć ślad węglowy swojego przemysłu budowlanego o ponad 95%. Tymczasem, nawet w rozwiniętej ekologicznie Danii rocznie wytwarza się ponad 1,1 mln ton odpadów betonowych. Czy jako ludzie, społeczeństwo, państwa jesteśmy zatem zdolni do drastycznego zwolnienia i wprowadzenia ograniczeń?
Pawilony spowolnienia
Symbolem otwarcia na te zmiany i zwolnienie są dwa pawilony, wybrane przez organizatorów w procedurze open call i postawione w przestrzeni miasta. Oba są drewniane, proste, nienachalne w swojej konstrukcji, stworzone z odpadów. Stanowią przykłady architektury, która uczy uważności – wobec miasta, środowiska i tego, jak budujemy. Na Søren Kierkegaards Plads stoi pawilon Inside Out, Downside Up (proj. duńskiej pracowni Slaatto Morsbøl) powstały z perforowanej cegły, drewna, rur i słomy. Tu elementy, które zwykle się ukrywa, np. wnętrza cegieł czy rury wentylacyjne, zostały wyeksponowane. Wnętrze może zaskoczyć: połówki wentylacyjnych rur ułożone zakrzywionymi krawędziami ku górze, niczym w świątyniach, tworzą dach; zużyte cegły przecięte na pół odsłaniają chropowate wnętrza; zawieszone na suficie trzciny poruszają się na wietrze. Zamiast jednolitości nowej architektury pojawiają się różnorodność barw i faktur – mówią Thelma Slaatto i Cecilie Morsbøl. To, co zwykle obniża jakość materiałów, w oczach autorek pawilonu jest wyjątkowe. Tym materiałom przyjrzały się bardzo uważnie, ręcznie wycinając oraz przetwarzając niespiesznie, jakby na znak protestu wobec pożądanej w obecnym świecie efektywności.
Czytaj także: Wenecja znów stolicą architektury! Ruszyło tegoroczne Biennale. Wydarzenie gości 65 pawilonów narodowych
Pawilon Barn Again (proj. Tom Svilans & THISS Studio, duńsko-brytyjskiego zespołu) ułożony na Gammel Strand jest reinterpretacją skandynawskiej stodoły, za którą stoi połączenie tradycyjnego rzemiosła z technologią. Przestrzeń wypełniają aromat, światło i półcień, a kokonowa struktura staje się miejscem zatrzymania i kontemplacji nad (nie)trwałością rzeczy. Pawilon, został bowiem zbudowany z drewna odzyskanego z nieczynnych stodół i wysypisk śmieci, które miały być spalone. Projektantom zależało na pokazaniu bogactwa materiałów dostępnych we współczesnym świecie oraz ich potencjału konstrukcyjnego oraz estetycznego. I faktycznie, przyglądając się deskom, jesteśmy świadkami ich historii, dostrzegamy detale świadczące zarówno o pracy cieśli, jak i wpływie deszczu czy słońca. I to nie koniec ich historii, bo życie obu pawilonów nie skończy się wraz z biennale. Po imprezie mają zostać rozebrane i ponownie wykorzystane w innym miejscu i to bez pozostawiania śladu, także węglowego.
i
Wystawa Slow Down z polskim akcentem
Obraz wizualnych znaczeń spowolnienia i jego idei znajduje odzwierciedlenie na wystawie Slow Down, prezentowanej w siedzibie Copenhagen Architecture Forum na Halmtorvet 27 do 12 grudnia. Obserwacja, cisza, powściągliwość, pokora i wahanie są często postrzegane jako słabości, braki w społeczeństwie nastawionym na działanie. Tymczasem ekspozycja jest architektoniczną obroną tych niedocenianych postaw, śledząc nowe rytmy, tarcia i wyobrażenia wielkiego, oszałamiającego spowolnienia, które nas czeka. Tworzy ją 19 międzynarodowych projektów, badań, instalacji, które w różny sposób odpowiadają na konsumpcjonizm i przesyt naszej cywilizacji. Szok i przypływ, tarcie i szaleństwo, znużenie i wir. Czy architektura może ukształtować nowe tempo życia? Tak, na wystawie można dostrzec alternatywne scenariusze wyobrażeń i zdarzeń. Wśród autorów projektów są: Kristiane Fenger i Panuela Aasted (Stadia), David A. Garcia, E. B Itso, Pablo Castillo Luna, Jana Pressler, Tonda Budszus, Studio Tideland + Emma Rishøj Holm, Dark Matter Lab, Lauge Floris i Debbie Chen. Jest też polski akcent – grupa Centrala i jej Niebna architektura. Projekt to kontynuacja idei Rozproszonego Obserwatorium Zjawisk Atmosferycznych, zachęcającego do uważnego przyglądania się niebu i relacjom pomiędzy człowiekiem a środowiskiem. Na ekspozycji można obejrzeć trzy modele architektoniczne (m.in. Srebrny Ogród), które eksplorują różnorodność i subtelność zjawisk niebieskich, cykle naturalne Ziemi oraz dynamikę żywiołów. Jak twierdzą autorzy projektu, Małgorzata Kuciewicz i Simone de Jacobis, każda z konstrukcji jest celowa, nie tylko pod względem tego, co obserwuje, ale także miejsca, w którym się znajduje. Wszystkie biorą się z rozpoznania zjawisk przyrodniczych.
Transmutacje i nowy porządek
Organizatorzy w ramach biennale przewidzieli około 250 różnych wydarzeń, w tym wykładów, spacerów, filmów. Jedną z projekcji był Transmutation, zrealizowany przez belgijski duet Bêka & Lemoine, na zlecenie organizacji Rotor. Zdjęcia kręcono w dziewięciu obiektach przemysłowych w promieniu 200 km od Brukseli, w których materiały się wydobywa, przetwarza, ponownie wykorzystuje lub wyrzuca. Surowość i zarazem poetyka tego filmu każą spojrzeć na surowce, np. kamienie, jak na samotnych bohaterów, których „życie” rodzi się w bólu i często w bólu się kończy. Cisza, której byłam świadkiem po zakończeniu projekcji, była znacząca. I prowokowała do zadania sobie pytań o sensowność kontynuowania porządków, które znamy.
Czytaj także: Reuse: technologia architektury przyszłości – rozmowa z Michaëlem Ghyootem ze studia Rotor
Michaël Ghyoot wspominał w swoim wykładzie o książce Everything for Everyone: An Oral History of the New York Commune, 2052-2072, autorstwa aktywistek M. E. O'Brien i Eman Abdelhadi, na którą składają się wywiady o nowej organizacji życia społecznego. To próba wyobrażenia, jak na gruzach kapitalizmu powstaje radykalnie nowy układ świata, i uzyskania odpowiedzi na pytanie, czy będziemy w stanie poradzić sobie z psychicznymi kosztami transformacji, które mogą nastąpić po nieuniknionych kryzysach kapitału i klimatu. Na razie to czysta utopia, bo trudno sobie wyobrazić, że nie będziemy podróżować, budować obiektów realizujących nasze ego ani spełniać marzeń i pasji z wykorzystaniem dostępnych zasobów. Może więc sposobem na ocalenie świata jest nie spowolnienie, tylko nuda?