Qvo vadis polityko mieszkaniowa? Jak zabezpieczyć potrzeby mieszkaniowe Polaków? – pod takim hasłem 27 września br. Pracodawcy RP wraz z Polskim Związkiem Firm Deweloperskich (PZFD) zorganizowali debatę w formule okrągłego stołu. Wraz z zaproszonymi ekspertami próbowali odpowiedzieć na postawione w temacie pytania. Choć Polska należy do trójki krajów o największym wskaźniku budowanych rocznie nowych mieszkań i domów, to w przypadku takich klasyfikacji jak liczba pokoi na osobę czy możliwości wynajmu jesteśmy w niechlubnej czołówce. Cechą charakterystyczną naszego rynku jest także wyjątkowo duży udział budownictwa realizowanego przez indywidualnych inwestorów, choć podobny dane Eurostatu wykazują w Niemczech i Austrii.
Kto w Polsce buduje nowe mieszkania?
Uczestnicy spotkania byli zgodni, że w Polsce zauważa się natomiast marginalną skalę budownictwa o charakterze społecznym i socjalnym. Kazimierz Kirejczyk z Housing Sector podkreślił, że nadal budujemy małe mieszkania. Według danych GUS z 2021 roku średnia powierzchnia użytkowa na osobę była najmniejsza w Europie – to ok. 30 m² wobec średniej unijnej wyraźnie powyżej 40 m². Kto w Polsce buduje nowe mieszkania? Otóż z roku na rok zwiększa się udział deweloperów (według danych GUS w 2022 roku wybudowali oni 144 tys. mieszkań) i osób indywidualnych (91 tys.) w stosunku do spółdzielni. Na tle Europy mamy jeden z najwyższych wskaźników mieszkań i domów zamieszkanych przez właścicieli, za to „kuleje” rynek najmu. Ekspert apelował o wsparcie rozwoju obszaru PRS (Private Rented Sector) oraz programu mieszkań czynszowych dla seniorów w formułach typu co-living i assisted living. Mówił o potrzebie ułatwiania inwestowania w takie lokale oszczędności zarówno zamożniejszych, jak i mniej zamożnych Polaków poprzez ulgi podatkowe.
Konrad Płochocki, wiceprezes Polskiego Związku Firm Deweloperskich, zwrócił uwagę na to, że przez ostatnie 10 lat deweloperzy oddali klucze do ponad miliona nowych mieszkań. Chcieliby wybudować ich więcej, ale mają m.in. problemy z dostępnością gruntów. 32% powierzchni kraju objęta jest miejscowymi planami zagospodarowania przestrzennego, dodatkowo sytuację utrudniają przepisy i urzędnicy – tylko 4% decyzji o warunkach zabudowy wydano w terminie do 60 dni. Poprawić sytuację mogłoby uwolnienie gruntów Skarbu Państwa, ponowne wykorzystanie terenów czy budynków (tzw. brownfield), a także skrócenie procesu administracyjnego uzyskiwania pozwoleń czy zachęty dla deweloperów i klientów do realizacji zielonych budynków.
Zmiana paradygmatu zabudowy
Dr Aleksandra Jadach-Sepioło, zastępca dyrektora Instytutu Rozwoju Miast i Regionów, zauważyła, że musi nastąpić przeobrażenie paradygmatu rodzaju zabudowy. Zmienia się bowiem mieszkalnictwo, ale „formatki” do zbierania informacji o nim są wciąż te same. Należy stworzyć mechanizmy diagnozujące i monitorujące skalę i owe zmiany, szczególnie w zakresie nierówności. Jej zdaniem dużym wyzwaniem jest zagospodarowanie przestrzenne, tym bardziej że w tym zakresie wciąż zmieniają się zasady. Przegląd wykonany przez Krajowy Zasób Nieruchomości wykazał, że zbyt mało działek nadaje się pod zabudowę wielorodzinną, a jednak ta odgrywa dużą rolę w przypadku sektora mieszkań na wynajem. Przepowiadając przyszłość, stwierdziła, że najbardziej powszechnym rodzajem zabudowy będzie ta „zagrodowa”.
Szansą są społeczne budownictwo czynszowe oraz programy takie jak Lokal za grunt (dotychczas w oparciu o niego powstały tylko trzy inwestycje). Wyzwaniem pozostaje wdrożenie mechanizmów oszczędzania długofalowego, nasze państwo jednak nie jest gotowe na to, żeby dawać za to premię – o czym mówił dr Jacek Furga, prezes Centrum AMRON. Być może zainicjowany przez Senat RP pomysł ustanowienia 2024 rokiem edukacji finansowej przyniesie w tym wymiarze efekty.
Wiesław Źrebiec, prezes Polskiej Izby Gospodarczej Towarzystw Budownictwa Społecznego, przytoczył statystyki, z których wynika, że średnio w Polsce, żeby zaoszczędzić na 1 m² potrzeba 2 lat. Jego zdaniem środki publiczne powinny być związane z generowaniem na rynku mieszkaniowym podaży, nie zaś popytu.
Zaproszona do udziału w debacie Ewa P. Porębska, redaktorka naczelna „A-m”, zwróciła uwagę na rolę mediów w rzetelnym i klarownym informowaniu o możliwościach chociażby kredytowania mieszkań. Rolę tę można byłoby wzmocnić dzięki właściwym programom dofinansowania publikacji o tematyce mieszkaniowej, szczególnie jeśli chodzi o media komercyjne. Podzieliła się również refleksjami po spotkaniu, które miało miejsce kilka dni wcześniej, z chilijskim architektem Alejandrem Araveną, znanym z innowacyjnego sposobu myślenia o mieszkalnictwie, szczególnie dla osób ubogich. Jednym z gości był wówczas przedstawiciel Habitat for Humanity Poland, który opowiadał o adaptacji pustostanów w Polsce. Okazuje się, że ich liczba jest tak duża, że warta przemyślenia pod względem ponownego zamieszkania. O tym, czy rekomendacje ekspertów staną się kluczem do zbudowania dobrej polityki mieszkaniowej, przekonamy się podczas kolejnych debat w ramach projektu Pracodawców RP i PZFD.
Czytaj też: Rusza budowa TBS na Ochocie według projektu Jemsów |