Projekt zagospodarowania kamieniołomu w Kazimierzu Dolnym

i

Autor: Archiwum Architektury Źródło: Urząd Miasta w Kazimierzu Dolnym

Zagospodarowanie kamieniołomu w Kazimierzu Dolnym

2015-08-21 12:47

W lipcu 2015 zaprezentowano wizualizacje zagospodarowania kamieniołomu w Kazimierzu Dolnym. Wyniki konkursu są powodem do dumy lokalnych władz, ale nie wszyscy uważają obraną przez nie drogę za właściwą. W tekście opinia architekta i krytyka architektury Grzegorza Stiasnego.

Konkurs na zagospodarowanie kamieniołomu w Kazimierzu Dolnym rozstrzygnięto pod koniec lipca. Nagrodę główną w wysokości 55 tys. złotych otrzymała Pracownia Architektoniczna "Marka" z Puław. Wyróżnienie o wartości 5 tys. złotych przyznano pracy opracowanej przez Bolesława Stelmacha z zespołem.

Zwycięski projekt zakłada stworzenie parku tematycznego "Magiczne Krajobrazy". Kompozycję dna kamieniołomu zamyka przekryty zielonym dachem budynek o niemal przemysłowej formie, usytuowany prostopadle do linii Wisły. Centrum stanowi plac o kolistym kształcie, który przechodzi płynnie w dziką, ponad hektarową łąkę, biegnąca w stronę ulicy Krakowskiej. Jak zaznacza sąd konkursowy obszerna przestrzeń placu może służyć do organizacji koncertów, jarmarków, imprez plenerowych... taka kazimierska agora, z usytuowanym nieopodal zapleczem gastronomicznym (restauracje, kawiarnie). Na terenie założenia przewidziano także ogród sensoryczny i motoryczny, sadzawkę i miejsce przeznaczone na park z rzeźbami plenerowymi. Zdaniem członków sądu dopracowania wymaga ogólnodostępne kąpielisko, które w pierwotnej koncepcji ulokowano w miejscu nieodpowiednim ze względu na ryzyko rozlewania Wisły.

Choć konkurs miał charakter ideowy, a organizator zapewnia, że wybrana koncepcja ma wstępny charakter, pierwsze wizualizacje oraz postępowanie konkursowe wzbudziło niepokój wśród miłośników Kazimierza Dolnego. Wątpliwości wzbudziła przede wszystkim procedura konkursowa. Organizatorzy nie wymagali od uczestników profesjonalnego doświadczenia - w konkursie mógł wziąć udział każdy, kto przygotuje opis wstępnej koncepcji na 2-3 strony. Złożono 31 prac, spośród których 10 zakwalifikowano do drugiego etapu. Koncepcje oceniane były przez sąd, w którego skład weszli mieszkańcy Kazimierza: Romana Rupiewicz, Stanisław Krasowicz, Waldemar Doraczyński, Tadeusz Michalak, Bartłomiej Pniewski, którym doradzali eksperci zewnętrzni: - mgr Piotr Deptuś (Kierownik Oddziału Terenowego Lublin, Zespołu Lubelskich Parków Krajobrazowych); - prof. dr hab. inż. arch. Jeremi Królikowski (Katedra Sztuki Krajobrazu, Wydział Ogrodnictwa, Biotechnologii i Architektury Krajobrazu SGGW); - prof. dr hab. inż. arch. Zbigniew Myczkowski (Instytut Architektury Krajobrazu Politechniki Krakowskiej, Zakład Krajobrazu Otwartego i Budowli Inżynierskich);- dr Justyna Warowna (Zakład Geologii i Ochrony Litosfery, Wydział Nauk o Ziemi i Gospodarki Przestrzennej UMCS w Lublinie).

Koszty organizacji konkursu zostały pokryte niemal w całości z funduszy Pomocy Technicznej Ministerstwa Rozwoju i Infrastruktury.

Poniżej zamieszczamy opinię architekta i krytyka Grzegorza Stiasnego:

Cześć architektów, np. warszawskich uważa Kazimierz za cos więcej niż tylko ładne, prowincjonalne miasteczko. Uważamy go za miejsce magiczne, za względu na historię i dzieje jego wieloletniej odbudowy. Wydawałoby się, że szeroko rozreklamowany konkurs architektoniczny i dyskusja ponadlokalna mogłaby doprowadzić do efektów przestrzennych wykraczających poza horyzont działalności gminy. Tymczasem zdecydowano się na inne rozwiązanie. Samorządowe władze z dumą podkreślają, że procedurę przeprowadzono we własnym zakresie, sąd konkursowy składał się w większości z mieszkańców gminy, i można złośliwie dodać że zwycięzcy rywalizacji też pozostali lokalni. Moim zdaniem to nie tędy droga. Zwłaszcza, że konkurs nie był realizacyjny. Spójrzmy na casus szczecińskiej filharmonii: gdyby miasto Szczecin przeprowadziło procedurę taką jak obecnie Kazimierz Dolny, to otrzymałoby nie budynek, który zdobywa najważniejszą europejską nagrodę architektoniczną, ale pewnie coś na kształt filharmonii w Wejherowie - obiekt, który jest tylko sukcesem lokalnego samorządu - Grzegorz Stiasny.