Robert Moses okładka

i

Autor: il. serwis prasowy Pierre Christin, Olivier Balez, Robert Moses. Ukryty władca Nowego Jorku, Centrum Architektury 2020

Czytelnia

2020-09-28 13:42

W tym numerze Piotr Lewicki i Kazimierz Łatak recenzują dla nas komiks „Robert Moses. Ukryty władca Nowego Jorku”, a Damian Przybyła zbiór „Black Ecologies”.

Urbanista superbohater

Robert Moses okładka

i

Autor: il. serwis prasowy Pierre Christin, Olivier Balez, Robert Moses. Ukryty władca Nowego Jorku, Centrum Architektury 2020

Komiks należy – par excellence – do kultury popularnej i z reguły kojarzy się z rozrywką, przeznaczoną głównie dla dzieci i młodych odbiorców. Do kultury wysokiej wszedł bocznymi drzwiami, za pośrednictwem artystów z kręgów pop-artu, czerpiących inspirację ze środków masowego przekazu i cywilizacji Stanów Zjednoczonych doby powojennej. Obrazy Roya Lichtensteina to powiększone do sporych rozmiarów pojedyncze kadry z komiksowych historii; na tych płótnach nierzadko pojawiają się charakterystyczne dymki z czarnym tekstem niczym fragmenty wyrwane z nieznanej fabuły.

Obecnie, również w Polsce, komiks coraz częściej traktowany jest jako gatunek sztuki wyższej: warto przypomnieć niedawną wystawę Teraz komiks! w Muzeum Narodowym w Krakowie (2018) czy Sztukę komiksu autorstwa Krzysztofa Teodora Toeplitza w pewnym sensie zwiastującą zmianę ideologicznej kwalifikacji tego typu publikacji schyłku doby realnego socjalizmu (Wydawnictwo Czytelnik 1985). Toeplitz przywołał wybitnych twórców, zwrócił uwagę na walory plastyczne i przypomniał,że często pod pozornie banalną formą rysunkowych historyjek kryją się poważne treści. Można tu przytoczyć chociażby prace Milo Manary czy fascynujące dzieło Dino Buzzatiego z 1969 roku – Poemat w obrazkach – osadzoną w Mediolanie i uwspółcześnioną wersję mitu o Orfeuszu i Eurydyce, historię napisaną i narysowaną przez niezwykłego pisarza i malarza zarazem.

Dzięki staraniom Centrum Architektury polski czytelnik wraca do źródeł sztuki komiksu, czyli do Stanów Zjednoczonych i magicznego Nowego Jorku. Francuscy autorzy – Pierre Christin i Olivier Balez – postanowili stworzyć biografię postaci, której działalność może się równać z dokonaniami innych superbohaterów, jak Batman czy Superman, często goszczących na łamach ilustrowanych opowieści. W przeciwieństwie do tej dwójki, Robert Moses istniał naprawdę i w amerykańskiej metropolii pozostawił po sobie ślady równie liczne, co trwałe. Konwencja gatunku domagałaby się klarownego rozróżnienia na bohaterów dobrych i złych, natomiast dziedzictwo i reputacja Mosesa, wizjonera i urbanisty, nie pozwalają go jednoznacznie zaszufladkować. I taka też jest wymowa publikacji.

Nie jest jej celem naukowe ważenie racji i ocena konkretnych projektów urbanistycznych. Nie ma też ambicji rozstrzygnięcia słynnego sporu między Mosesem (technokratą) a Janet Jacobs (protoplastką miejskich aktywistów). I choć ta ostatnia ma zdecydowanie lepsze notowania, autorzy komiksowej biografii nie idą na łatwiznę i nie ferują zaocznych wyroków. Liczba dokonań Mosesa jest niewyobrażalna, a pełna lista projektów na tyle długa, że przytoczenie jej nie wchodzi w grę zważywszy na objętość niniejszej recenzji: mosty, autostrady, parki, plaże, place zabaw, boiska do baseballa, budynki mieszkalne, biblioteki... Francuski komiks koncentruje się bardziej na tytułowej postaci urbanisty, który stał za tymi projektami, niż na konkretnych realizacjach. Służą one za tło opowieści o fascynującej osobie Mosesa, którego dekady ciężkiej pracą obfitowały w bogaty plon.

Nie jest przesadą porównanie wpływu Mosesa na Nowy Jork do śladu, jaki na urbanistyce Paryża odcisnął baron Haussmann, a do tego przykładu Amerykanin rzekomo lubił się odwoływać. Piotr Lewicki, Kazimierz Łatak

Czarne ekologie

Black Ecologies okładka

i

Autor: il. serwis prasowy Black Ecologies, Advanced Architecture Magazine, IaaC Bits nr 9, red. Manuel Gausa, Areti Markopoulou, Jordi Vivaldi, Institute for Advanced Architecture of Catalonia 2019

Naturę wykorzystujemy i postrzegamy jak surowiec do tego, co tworzymy. Z kolei ochronę środowiska kojarzymy z minimalizowaniem naszego wpływu na naturalny krajobraz. Jednak kiedy mamy do czynienia z publikacją katalońskiego IaaC (Institute for Advanced Architecture of Catalonia) możemy spodziewać się nieoczywistych treści. Tytułowe Czarne ekologie to nawiązanie do określenia wprowadzonego w 2007 roku przez Timothy'ego Mortona, filozofa zajmującego się zagadnieniami ekologii. Wspólnym mianownikiem dla wszystkich materiałów przedstawionych w tomie jest zmiana sposobu myślenia o naturze, od Matki Natury – wyidealizowanej, życiodajnej, perfekcyjnej, którą możemy jedynie niszczyć, ku wizji przyrody w coraz większym stopniu kształtowanej przez człowieka, jego odkrycia technologiczne i kreatywność. Znajdziemy tu przykłady syntetycznych krajobrazów, miękkiej robotyki, eksperymentalnych kompozytów materiałowych, sztucznej inteligencji, uczenia maszynowego, biowoltaiki, inżynierii materiałowej, i tzw. zintegrowanego biologicznie designu (bio-integrated design).

Rodrigo Rubio i Ruxandra Iancu zwracają uwagę, że przez zupełnie różne tempo funkcjonowania człowieka i natury, nie potrafimy w pełni zespolić z nią naszych działań. Istniejemy w dwóch oddzielnych rzeczywistościach: naturalnej (zastanej) i sztucznej (zbudowanej), co zdaniem autorów przekłada się na błędny sposób urbanizacji naszej Planety.

Projektanci z EcoLogicStudio (Claudia Pasquero i Marco Poletto) przytaczają przykład gatunku śluzowca (Physarum polycephalum), który nazywają biologicznym komputerem i zastanawiają się, czy architektura mogłaby stanowić podobne „medium" o zdolności reagowania zintegrowanej z materią.

W projekcie LiveCycles zespół badawczy IaaC nakreśla problem mikroplastiku w środowiskach wodnych. Bakterie wodne rozwinęły umiejętność rozkładu tego sztucznego materiału, który wrzucamy do rzek, mórz i oceanów w zatrważających ilościach. Jego rozpad na coraz mniejsze cząstki sprawia, że tracimy nawet możliwość poprawnego zmierzenia tragicznych konsekwencji naszych działań. Pracownicy instytutu zaproponowali więc robotyczne organizmy, które „trawią” drobinki plastiku i przetwarzają je w materiały wpływające korzystnie na dalszą odnowę środowiska wodnego.

Z kolei projektanci z Terreform ONE sugerują, że zamiast myśleć o architekturze jak o narzędziu „ludzkim”, powinniśmy zacząć postrzegać ją jako narzędzie „środowiskowe”. Architektura polegać ma już nie tylko na zapewnianiu nowych przestrzeni dla ludzi, lecz stanowić element większej całości. W projekcie Monarch Sanctuary architekci proponują fasadę dającą ochronę motylom. Wpływa ona jednocześnie na mikroklimat wnętrz budynku (oczyszcza powietrze, zapewnia odpowiednią wilgotność) i filtruje ścieki.

Publikacja pełna jest odniesień do filozofii współczesnej. I choć nie jest zbiorem gotowych rozwiązań (ma raczej charakter teoretycznego dyskursu o definicjach i interpretacjach), przedstawia ciekawe spojrzenie na to, jak tworzyć w relacji z naturą. Eseje są wnikliwe i często odnoszą się do prowadzonych badań naukowych, eksperymentów w środowisku naturalnym oraz pierwszych wdrożeń. Damian Przybyła