O historii Elektrowni Powiśle Tomasz Żylski
Rozległy kompleks między ulicami Wybrzeże Kościuszkowskie, Tamką, Dobrą i Leszczyńską, z charakterystycznymi, wysokimi na kilkadziesiąt metrów kominami, powstał w latach 1903-1905 jako pierwsza elektrownia stolicy. Zespół dysponował nie tylko własnym ujęciem wody z Wisły, ale też bocznicą kolejową wzdłuż jej brzegów, dowożącą materiały z tzw. dworca Kowelskiego (dziś stacja Warszawa Gdańska). Elektrownia działała przez blisko 100 lat, dostarczając prąd mieszkańcom miasta także podczas obrony Warszawy w 1939 roku i w trakcie powstania. Pracownikom udało się przejąć zakład z rąk niemieckich już 2 sierpnia i utrzymać go do 5 września. Po wojnie zespół zmodernizowano i przekształcono w elektrociepłownię, uruchamiając też specjalny człon ciepłowniczy obsługujący wyłącznie Pałac Kultury i Nauki. Wielokrotnie modernizowany i rozbudowywany działał do lat 90., aż wreszcie w 2003 roku został ostatecznie wyłączony z użytkowania. Na przestrzeni czasu pojawiało się wiele pomysłów na adaptację Elektrowni Powiśle. Jednym z nich było usytuowanie tam siedziby Muzeum Sztuki Nowoczesnej, którą miał zaprojektować Frank Gehry.
W końcu w 2006 roku teren kupiła firma Menolly Poland. W północnej części działki, w miejscu rozebranych szop i dołów węglowych, zrealizowała osiedle Nowe Powiśle według projektu studia Kuryłowicz & Associates („A-m” 11/2010). W zabytkowych murach kotłowni, maszynowni i rozdzielni miały się znaleźć m.in. przestrzenie biurowe i hotel z centrum konferencyjnym. Projekt adaptacji i rozbudowy powierzono pracowni APA Wojciechowski Architekci. Prace rozpoczęły się już w 2008 roku, a droga projektu była zawiła niemalże tak bardzo, jak losy tego miejsca. Wraz z trzykrotną zmianą konserwatora zabytków, dwukrotną zmianą właściciela, sam projekt także ewoluował. Bez zmian pozostawał cel stworzenia przestrzeni dla ludzi z poszanowaniem zabytkowych budynków oraz pierwotnych założeń urbanistycznych. Udało się to zrealizować z Tristan Capital Partners i White Star Real Estate – mówi Szymon Wojciechowski, prezes zarządu w APA Wojciechowski Architekci. Nie było jednak łatwo. W momencie przystąpienia do prac budynkowi kotłowni groziło zawalenie. Jego ściany zewnętrzne, oparte na szkielecie stalowym, miały jedynie 12 cm – grubość jednej cegły.
Nieodpowiednie zabezpieczenie obiektu przed warunkami atmosferycznymi, a także zachodzące we wnętrzu reakcje chemiczne wywołane pozostałościami siarczków i innych związków zawartych w węglu spowodowały daleko idącą korozję konstrukcji stalowej. Uległy jej również elementy nowe, służące zabezpieczeniu. Zespół udało się uratować dosłownie w ostatniej chwili. Dziś obok ponad 100-letnich hal kotłowni i maszynowni, przekształconych w nowoczesne centrum handlowo-usługowe z planowanym w przyszłości targiem żywności, stoją już trzy nowe biurowce i apartamentowiec. Wciąż trwa jeszcze adaptacja zabytkowego kesonu na restaurację oraz budowa butikowego hotelu. Pierwszy etap oddano do użytku w maju tego roku. Architekci podkreślają, że po raz pierwszy w historii ten odgrodzony dotąd od miasta teren został udostępniony mieszkańcom. Zintegrowaniu założenia z tkanką Powiśla pomagają liczne place i osie widokowe. Zależało nam, aby maksymalnie otworzyć przestrzeń. Nowo projektowane budynki nie tylko odtwarzają gabaryty historycznych, ale też – poprzez przebicia i podcienia – mają te otwarcia podkreślać. Przeprowadziliśmy liczne analizy, by charakterystyczna bryła dawnej kotłowni z niebieską budką na szczycie była dobrze widoczna z różnych perspektyw, zarówno dla pieszych, jak i kierowców – tłumaczy Marcin Grzelewski, jeden z partnerów w APA Wojciechowski Architekci. Tomasz Żylski
Po latach szkód: Sławomir Pawelec, Paweł Opoński
Konstrukcja Elektrowni Powiśle była na przestrzeni swojego długiego istnienia wystawiona na wiele niekorzystnych czynników – w tym najbardziej destrukcyjne działania wojenne w 1939 oraz walki Powstania Warszawskiego w 1944 roku. Po wojnie obiekt został odbudowany bardzo szybko, ale niefachowo, z dostępnych materiałów. Przez cały czas pracy elektrowni budynki znajdowały się w wysokich temperaturach oraz niskiej wilgotności. Kotłownię opalano węglem z polskich kopalni o dużej zawartości siarki, co po jej zamknięciu spowodowało w wilgotnym powietrzu powstanie kwasów siarkowego i siarkawego, a te błyskawicznie doprowadziły do degradacji konstrukcji stalowej. Dodatkowo węgiel podawany do palenisk wytarł w silosach wewnętrzne poszycie żelbetowe oraz półki dwuteowników, powodując konieczność wzmocnienia ich konstrukcji. Na początku XX wieku elementy stalowe używane do budowy elektrowni posiadały różny skład chemiczny stopu, a co za tym idzie, różną wytrzymałość oraz nie wszystkie były spawalne. Sprawiało to problem w weryfikacji możliwości dzisiejszego ich wykorzystania. Wzmocnienie budynku kotłowni wykonano dzięki zaprojektowaniu 2 stropów żelbetowych na poziomie 1 i 2 pietra, które zmniejszyły długość wyboczeniową istniejących, zachowanych słupów stalowych, co pozwoliło na wykonanie dwóch dodatkowych stropów użytkowych na poddaszu w części silosowej. Istniejąca konstrukcja stalowa została odrestaurowana i wzmocniona. W maszynowni, która była częściowo zbombardowana, wprowadzono wewnętrzną konstrukcję żelbetową, która, w poziomach stropów, łączyła się ze ścianami murowanymi, wzmacniając je. Ściany murowane i konstrukcje stalowe zostały naprawione i wzmocnione. W trakcie prac natrafiono na fundamenty pod generatory o grubości ok. 3m, o wytrzymałości aż B100 oraz ceglane fundamenty studniowe. Odrestaurowany został także keson, który sięga 12 m p. p. t. Istotnie zmieniono konstrukcję układu belek na kilka stropów, nie odkopując go, co było dużym wyzwaniem inżynierskim.
Wrażliwość na konteksty: Szymon Wojciechowski, Michał Sadowski
Elektrownia Powiśle została zbudowana w 1904 roku. Stalowa konstrukcja budynku historycznej kotłowni jest unikatowym na skalę europejską zabytkiem o przemysłowym charakterze, dotychczas niedostępnym dla mieszkańców Warszawy. Dziś to wyjątkowe miejsce na nowo zostało włączone w tkankę miejską.
Prace projektowe rozpoczęły się w 2008 roku. Architekci chcieli stworzyć przestrzeń dla ludzi. Ponad 100-letnim obiektom nadano nowe funkcje, zachowując jak najwięcej z ich pierwotnego charakteru. Nowe budynki biurowe i mieszkalne oraz hotel wpisano pomiędzy zabytkowe, poprzemysłowe hale, tworząc otwarte dla wszystkich, miejskie place. Większość lejów węglowych oraz dźwigary dachowe oryginalnej konstrukcji kotłowni zachowano wraz ze śladami kul z czasów wojny i powojennych przeróbek. Odtworzono również kominy (pełniące aktualnie funkcję techniczną), lukarny czy dźwig węglowy, zamieniony na panoramiczną windę. Niebieska budka na dachu budynku kotłowni (dawna maszynownia szybu węglowego) to jeden z bardziej rozpoznawalnych punktów elektrowni. Za wiszącą, północną, szklaną ścianą maszynowni wyeksponowano oryginalną suwnicę. Do szklanej przybudówki przeniesiono stalowe słupy uratowane z rozebranej III kotłowni. Wewnątrz wszystkich budynków odnajdziemy kilka tysięcy oryginalnych elementów wyposażenia, jak np. tablica z napisem „PAŁAC”, wykorzystywana do obsługi zasilania PKiN.
Rewitalizacja tak ważnego dla tkanki miejskiej Warszawy, jak i historii architektury przemysłowej projektu, wymagała szczególnej wrażliwości na szereg kontekstów. Stalowa konstrukcja elewacji nowych budynków, wypełniona cegłą lub szkłem, nadaje spójny charakter całemu kompleksowi. Dwunastoletni proces przekształcania terenu elektrowni dobiega właśnie końca, otwierając nowy rozdział w historii Powiśla.
Powrót: Jerzy S. Majewski
Elektrownia Powiśle to drugi obok praskiej fabryki wódek „Koneser” dawny kompleks poprzemysłowy w stolicy, poddany procesowi rewitalizacji i włączony w tkankę miejską. Wokół kilku ocalonych, zabytkowych budowli wyrosły biurowce i domy mieszkalne, częściowo z podcieniami oraz lokalami użytkowymi na parterach. Ich architektura jest jednoznacznie współczesna, odwołująca się jednak do genius loci dawnej elektrowni. W ten sposób naprawiona została szkoda, jaką wyrządziły Warszawie zaborcze władze miasta, sprzedając pod wielki zakład przemysłowy teren nad brzegiem Wisły. Jak opowiada Szymon Wojciechowski, architekci uczynili przedłużenie dawnej uliczki Elektrycznej, kończącej się niegdyś na bramie zakładu, jedną z osi kompozycyjnych. Drugą zaś widok na odrestaurowaną elewację frontową monumentalnej II kotłowni. Sercem i główną częścią projektu są zabytkowe budowle przemysłowe: maszynownia, II kotłownia oraz mniejszy od nich budynek dawnego kesonu. Projektanci przekształcili je w wielofunkcyjną galerię handlową z dużą halą przeznaczoną na gastronomię. Przy czym wnętrza dwóch pierwszych zostały ze sobą połączone i dodatkowo spojone usytuowanym pomiędzy nimi pasażem o szklanym dachu. II kotłownia jest obiektem dominującym w kompleksie. Powstała w latach 1924-1926 w konstrukcji metalowej, wypełnionej cegłą. Jej wnętrze to ogromna trójnawowa hala, pierwotnie zajęta niemal w całości przez wysokie na kilka pięter kotły.
Pod kotłownią znajdowały się też rozległe trójnawowe podziemia. Sąsiadująca z kotłownią hala maszyn jest jeszcze starsza. Gdy elektrownia została uruchomiona w 1904 roku przez francuską firmę Compagnie d'Electricité de Varsovie, była znacznie krótsza niż dziś, a jej elewacje ożywiały wyniosłe szczyty i attyki. Do naszych czasów z pierwotnej architektury budynków pozostały jedynie niewielkie ślady. Maszynownię znacznie rozbudowano w drugiej połowie lat 20. XX wieku, a w wyniku działań wojennych została poważnie uszkodzona i następnie odbudowana w sposób prowizoryczny w części od strony ulicy Lipowej. Gdy na początku naszego wieku elektrownię ostatecznie zamykano, to ochroną konserwatorską otoczono jedynie maszynownię. Tymczasem nad II kotłownią zawisła groźba rozbiórki. Uniemożliwiły ją dopiero protesty prasy oraz społeczników. Niestety w tym samym czasie ówczesny właściciel elektrowni usunął z wnętrza wszystkie maszyny: kotły, turbozespoły czy popielniki. Maszyny demontowano w sposób prymitywny. Wyrzucano je przez jedno z arkadowych okien, co uszkodziło ich stalowe ramy i niezabezpieczone, ceglane ościeże. Twierdzenia ówczesnego prezesa firmy EW SA, że maszyny to złom, kontrował ówczesny dyrektor Muzeum Techniki, dowodząc, że są one cennymi zabytkami techniki.
W architekturze odrestaurowanych budynków maszynowni i II kotłowni ujmuje szacunek, z jakim architekci z pracowni APA Wojciechowski podeszli do wszystkich oryginalnych elementów. Wyeksponowali metalowe elementy konstrukcji, ceglane partie ścian, a także setki drobiazgów. Nitowane słupy konstrukcyjne ścian zewnętrznych II kotłowni były u dołu skorodowane. Wycięto więc ich dolne fragmenty, opuszczono słupy i dosztukowano je od góry. Nawiązaniem do historii są też atrapy charakterystycznych, metalowych kominów wyrastających ponad bocznymi nawami II kotłowni, a usuniętych kilkanaście lat temu. Z dużą starannością odtworzone zostały zewnętrzne ceglane ściany dawnej maszynowni, choć nie przywrócono ich wyglądu sprzed zniszczeń dokonanych w trakcie bombardowania miasta w 1939 roku. Budynek maszynowni od strony Lipowej otrzymał całkowicie współczesny wygląd w postaci ogromnej szklanej ściany, która odsłania jego wnętrze. Z drugiej zaś strony wyznacza miejsce, w którym mury zostały zniszczone w czasie działań wojennych. Szymon Wojciechowski mówi, że projektanci, dążąc do adaptacji wnętrza II kotłowni na potrzeby galerii handlowej, wyburzyli istniejące w niej stropy, tworząc przy tym duże, jednoprzestrzenne wnętrze podzielone na trzy nawy. Wprowadzili też do kotłowni i sąsiedniej maszynowni nową, żelbetową konstrukcję wspartą na niezależnych fundamentach.
Aby odsłonić stalową konstrukcję kotłowni, zaprojektowano niesymetryczne zgrupowanie pomieszczeń przy południowej ścianie bocznej z wewnętrznym, tarasowym wycofaniem kondygnacji. Otworzono też piwnice. W rezultacie wnętrze II kotłowni zasadniczo różni się od tego z czasów, gdy funkcjonowała elektrownia. Pierwotnie było niższe o kondygnację piwnicy i w całości wypełnione piecami. Obecne jest halą z galeriami, odsłoniętymi konstrukcjami i pozostawionymi miejscowo metalowymi pomostami. Zmiany w maszynowni są mniej radykalne. Architekci pozostawili w niej suwnicę z czasów PRL-u, wyeksponowali elementy konstrukcyjne budynków, jak też mnóstwo reliktów. Projektując wzory metalowych osłon czy też kafli na posadzkach, inspirowali się m.in. ażurowymi odlewami płyt stanowiących posadzki pomostów. Wciąż trwają prace przy adaptacji budynku kesonu, wyróżniającego się ceglaną architekturą zewnętrzną. Architekci zwracają uwagę, że zachowano dawną funkcję budynku jako zbiornika wody w podziemiach. Ma w nim również znaleźć się restauracja z tarasem. Oceniając bardzo wysoko rewitalizację wygaszonej i martwej elektrowni, żałuję jedynie rozbiórki III kotłowni. Była to konstrukcja z lat 30. XX wieku, projektu T. Łapińskiego. Dziś w miejscu rozebranego obiektu stoi budynek mieszkalny oddzielony od II kotłowni przeszklonym pasażem. Sposób zagospodarowania terenu elektrowni na Powiślu to kolejna próba łatania Warszawy i tworzenia prawdziwie wielkomiejskiej dzielnicy. Zabytkowe budynki otrzymały nową funkcję, wtapiając się w przestrzeń obszaru, którego przemiany naznaczyły tak znaczące realizacje, jak nowy BUW, tunel pod Wisłostradą, most Świętokrzyski, Centrum Nauki Kopernik, stacja II linii metra czy wreszcie bulwary wiślane.
Bliżej Wisły: Krzysztof Mycielski
Rewitalizacja starej warszawskiej elektrowni to kolejna ważna inwestycja przybliżająca stolicę do Wisły. Warto tu pokrótce przypomnieć historię tego trwającego od dwóch dekad procesu polegającego na konsekwentnym wykorzystywaniu potencjału sąsiadującego z rzeką Powiśla. Tym bardziej że w kontekście wielu warszawskich porażek urbanistycznych tutejsze inwestycje stanowią osiągnięcie bezdyskusyjnie udane. Rozpoczynającym je impulsem była dokonana ponad dwie dekady temu realizacja Biblioteki Uniwersyteckiej – obiektu wydawać by się mogło stylistycznie staroświeckiego, a jednocześnie urbanistycznie wyprzedzającego swoje czasy z uwagi na otwierającą się na miasto wewnętrzną przestrzeń publiczną budynku i towarzyszący mu ogólnodostępny park. Inwestycja ta uruchomiła mechanizm, dzięki któremu Powiśle, będące sypialnią o raczej kiepskiej reputacji, zmieniło swoje oblicze, jak żadna inna część stolicy w ostatnich latach. Po wzniesieniu biblioteki zadziałał prosty mechanizm rynkowy. Deweloperzy dostrzegli potencjalną wartość tutejszych gruntów, przez co ceny, zarówno wznoszonych tu, jak i istniejących mieszkań, wkrótce poszybowały osiągając poziom niespotykany w innych rejonach miasta. W kolejnych latach dzielnica zyskała ważną atrakcję turystyczną, jaką stało się Centrum Nauki Kopernik, a następnie sztandarową inwestycję miejską – nowe bulwary wiślane, przestrzeń publiczną, do której latem przenosi się śródmiejskie życie. Zrewitalizowanej dzielnicy do osiągnięcia miejskości przekładającej się na pełną różnorodność, brakowało już tylko wtopionego w jej tkankę komercyjnego centrum.
Elektrownia Powiśle w nowym wcieleniu spełnia taką rolę z nadwyżką, gdyż z uwagi na swój historyczny industrialny charakter, dodatkowo przywołuje dawną tożsamość robotniczej dzielnicy, a także jej powstańczą historię. Co może najważniejsze – zrewitalizowany teren mieści w sobie handel, usługi, biura i mieszkania, czyli funkcje, które uzupełniając się wzajemnie zapewniają aktywne miejskie życie we wszystkich porach dnia. Autorom modernizacji z pracowni APA Wojciechowski udało się uporządkować obrosłą naleciałościami przestrzeń elektrowni, dodając nowe wartości w postaci czterech kameralnych placów, ogólnodostępnych i powiązanych przestrzennie z sąsiedztwem, częściowo pospinanych ze sobą ulicą Elektryczną – wewnętrznym traktem pieszym. Teren elektrowni stał się otwarty i pozbawiony ogrodzeń. W przeciwieństwie do zrewitalizowanego Konesera na warszawskiej Pradze, który mógłby tu stanowić analogię, nie jest więc komercyjną wyspą, dodatkowo inicjującą nieubłagany proces gentryfikacji. Społeczne zmiany związane z nowymi inwestycjami już się na Powiślu dokonały.
Budynki stanowią rodzaj nienachalnego patchworku. Projektanci zadbali, aby czytelna była każda epoka minionego stulecia, która odcisnęła piętno na elektrowni, a także o to, aby nowe budynki, choć wpasowane w kontekst, stylistycznie tkwiły we współczesności. Oprócz starannie odrestaurowanych obiektów oraz zaadaptowanej nitowanej stalowej konstrukcji, znajdziemy tu wiele pamiątek przemysłowej przeszłości tego miejsca. Składają się na nie stalowe pomosty, wyeksponowana stara suwnica i zachowane elementy nastawni, lampy wykonane ze starych odzyskanych izolatorów, wciąż funkcjonująca zabytkowa stacja transformatorowa czy zawieszona nad głównym wejściem dyspozytornia. Pamiątki walk powstańczych odnajdziemy w wielu miejscach, gdyż widoczne na ścianach i stalowej konstrukcji ślady po pociskach zostały świadomie zachowane. Wieńcząca centralny budynek dawnej kotłowni maszynownia windy, obudowana niebieską blachą trapezową, która na tle zabytkowej ceglanej architektury mogłaby uchodzić za nieefektowną, dzięki odważnej decyzji o jej pozostawieniu, stanowi kluczowy wizualny akcent urastający niemal do znaku rozpoznawczego inwestycji. Wrażenie robią zamienione w przestrzeń handlową i gastronomiczną wewnętrzne przestrzenie kotłowni i maszynowni. Udane jest też zestawienie starej i nowej konstrukcji stalowych dźwigarów, które zostały od siebie odróżnione dyskretną niemal monochromatyczną kolorystyką o różnych odcieniach.
W kilku miejscach architekci dopuścili się moim zdaniem trochę za daleko idących uproszczeń. Wzniesione nowe wysokie kominy w miejscu starych, z których niektóre pełnią dziś rolę podpiętych do maszynowni wyrzutni powietrza, są pozbawione detalu i nieco toporne. Wielkoformatowa szklana ściana zaprojektowana od strony ulicy Leszczyńskiej, chociaż świetnie gra we wnętrzu, jako widoczny z zewnątrz akcent nie prezentuje się zbyt finezyjnie. Natomiast nowo projektowane budynki biurowe i mieszkalne, porządkujące w terenie przestrzeń pozostałą po niektórych rozebranych obiektach elektrowni, są zdecydowanie udane. Ich architekturą rządzi stosowana do dziś i nawiązująca do architektury przemysłowej prosta uniwersalna zasada wymyślona przez Miesa van der Rohe przy projektowaniu budynków uniwersyteckiego kampusu IIT w Chicago. Zewnętrzną strukturę stanowi tu stalowy szkielet ze słupami i belkami rozmieszczonymi w modularnych odstępach, który w zależności od funkcji budynku wypełniać można w różnym stopniu szkłem lub cegłą. Udanym pomysłem było zaprojektowanie wysokiego prześwitu w nowym budynku mieszkalnym, dzięki któremu wykreowano ciekawą ekspozycję zabytkowej części elektrowni od strony ulicy Dobrej.
Rewitalizacja starej elektrowni stanowi dopełnienie działań, które zmieniły Powiśle w pełnowartościową dzielnicę policentrycznej metropolii, którą w najbliższych latach ma szansę stać się Warszawa. Wyjątkowo fortunny ciąg zdarzeń, które dokonały się w tej części miasta od końca lat 90., stworzyły ziemię obiecaną aspirujących mieszkańców stolicy. Pozostaje oczywiście pytanie, czy wbrew naszym codziennym utyskiwaniom, podobny efekt, będący wynikiem wielu działań, ma szansę dokonać się w innych stołecznych dzielnicach.
Zespół biurowo-usługowo-mieszkalny Elektrownia Powiśle
Warszawa, Ul. Dobra 42
Autorzy: APA Wojciechowski Sp. z o.o., architekci Szymon Wojciechowski, Michał Sadowski, Marcin Grzelewski
Współpraca autorska: architekci Katarzyna Kozioł (architekt prowadzący), Iga Bednarz, Agata Buczak, Tomasz Chmielewski, Sergiusz Frąckiewicz, Piotr Gałecki, Grzegorz Gurgacz, Anna Idzikowska, Katarzyna Jabłońska-Bida, Klara Janicka, Agnieszka Kalinowska-Sołtys, Izabela Pietraszek-Kubicka, Paweł Majewski, Marek Mieszkowski, Iga Mikołajczyk, Szymon Nieszporek, Joanna Nowosadzka, Nina Ożóg, Rafał Pamuła, Aleksandra Pawłowska, Karol Pawłowski, Małgorzata Pogródko, Aleksandra Przywózka, Carlos Ruiz, Ewelina Skalniak, Katarzyna Sokołowska, Anna Wesołowska, Piotr Zielawski.
Architektura wnętrz: APA Wojciechowski Sp. z o.o., architekci Michael Gifford, Ewa Grabowiecka, Anita Mucha, Eugenia Re, Marta Wierusz
Współpraca autorska (wnętrza): Belotto Design – projekt wnętrz Beauty Hall na poziomie +2 budynku kotłowni vsf-creative – projekt wnętrz Food Hall i Organic Market w budynku maszynowni
Architektura krajobrazu: RS Architektura Krajobrazu
Konstrukcja: SPQ Projekt Sp. z o.o.
Instalacje: Intec Projekt Sp. z o.o.
Nadzór konserwatorski: architekt Hanna Jung-Migdalska
Generalny wykonawca: Porr S.A. (budynki maszynowni D1 i kotłowni D2)
Inwestor: Tristan Capital Partners i White Star Real Estate
Powierzchnia terenu: 25 278 m2
Liczba obiektów mieszkaniowych: 1
Liczba obiektów biurowych (z usługami w parterze): 3
Liczba obiektów usługowych: 4
Powierzchnia zabudowy: 15 189 m2
Powierzchnia użytkowa: 73 008 m2; w tym powierzchnia biurowa netto – 20 043m2, usługowa netto – 15 583 m2, mieszkaniowa netto - 5 762 m2
Powierzchnia całkowita: 90 795 m2
Kubatura: 369 900 m3
Liczba mieszkań: 90
Powierzchnia mieszkań: od 30 do 125 m2
Projekt: 2008-2020
Realizacja: 2016-2021
Nie podano kosztu inwestycji
Ścianę szczytową hali maszyn tworzy szklana tafla odsłaniająca wnętrze z zachowaną, powojenna suwnicą
W elewacji budynku biurowego uwagę zwracają moduły kojarzące się z elementami szkieletowej ściany II kotłowni
Zabytkowe budynki dawnej elektrowni otrzymały nową funkcję, wtapiając się w przestrzeń jednej z najbardziej fascynujących dzielnic Warszawy
The Powiśle Power Plant (Elektrownia Powiśle) constructed in the early 20th and in use till 2003, is one of the most valuable postindustrial complexes in Warsaw. Its 100-year-old boiler and machine halls were transformed into a modern commercial center, complemented by three new office buildings and an apartment building. This is an important completion of the urban fabric close to the Vistula River Boulevards, in the neighborhood of landmark university and museum buildings. The restored Powiśle Power Plant building is the most valuable element of the entire complex. The most degraded parts were replaced in agreement with the city conservator of monuments, and attempts were made to preserve as much as possible of the original substance, such as steel funnels used to put coal into the furnaces. Of particular interest are the northern hanging glass façade revealing a historic crane, and an iconic blue cabin once housing the steering room. New buildings around the power plant maintain the dimensions of the historic constructions and provide a toned-down background.