Rozpoczynając studia na wydziale Architektury Politechniki Łódzkiej wiedziałam, że inspiracje do swoich projektów będę czerpać u źródeł i program Erasmus+ może mi w tym pomóc. Wybrałam Hiszpanię, ponieważ w liceum zafascynowana tym krajem i jego kulturą uczęszczałam do klasy z wykładowym językiem hiszpańskim. Do programu aplikowałam w trakcie drugiego roku studiów. Do wyboru miałam trzy hiszpańskie miasta: Walencję, Madryt i Barcelonę. Wybrałam Walencję. To miasto Santiago Calatravy, którego twórczość zawsze do mnie przemawiała. Chciałam zobaczyć zaprojektowane przez niego budynki na żywo. Dzięki znajomości języka hiszpańskiego nie miałam problemu z zarezerwowaniem mieszkania jeszcze przed wylotem. Łatwiej było mi również studiować na Universitat Politecnica de Valencia.
Mieszkałam 15 minut drogi na pieszo do uczelni. Zazwyczaj korzystałam, jak większość studentów, z Valenbici (rower miejski). Kampus to ogromne miasteczko studenckie tętniące życiem: apteka, księgarnia, sklep papierniczy, okulista, bank, kawiarnie, a nawet targi staroci. Do wyboru miałam wiele zajęć, spośród 46 musiałam wybrać 9. Jeden z przedmiotów, na który się zdecydowałam, to Historia architektury Walencji (Arquitectura Histórica Valenciana). Raz w tygodniu zwiedzaliśmy miasto, aby poznawać style i rozwiązania architektoniczne na konkretnych przykładach kościołów, muzeów, pałaców. Zobaczyłam Miasto Sztuki i Nauki Santiago Calatravy, Giełdę Jedwabiu z lasem kolumn w kształcie palm i enigmatycznymi rzeźbami (zaprojektowaną przez Francesca Baldomara i zbudowana pomiędzy 1482-1548) Targ Główny – przykład nieregularnej ośmiobocznej konstrukcji z 1914 r. ze szkła i żelaza (autorstwa Francesca Guardia i Vial oraz Alexandre’a Soler i March). Z kolei podczas zajęć Wątki i profile w kulturze wizualnej(Tramas y Perfiles en la Cultura Visual) analizowaliśmy wpływ sztuki na życie. Pod lupę braliśmy reklamowe plakaty, grafiki, różne formy przekazu.
Zaliczeniem semestralnym było stworzenie okładki książki. Politechnika w Walencji jest znana z bardzo wysokiego poziomu nauki grafiki 3D. Mieliśmy możliwość pracować i doskonalić umiejętności we wielu programach graficznych. Duży nacisk wykładowcy kładli na kreatywność studentów i uruchomienie naszej wyobraźni. Jednym z zadań podczas zajęć zatytułowanych Kompozycja atmosfery (Composición de Atmósferas) było stworzenie otoczenia dla bohatera książki. Mieliśmy wykreować wnętrze, w którym dzieje się akcja, opisać oświetlenie, wybrać muzykę. Wszystko w formie makiety na zaliczenie. W ramach przedmiotu Projektowanie (Proyecto) poszukiwaliśmy właściwych rozwiązań naprowadzani przez wykładowcę, który nigdy nie narzucał swojej wizji. Jednym z zaliczeń był projekt mobilnego domu dla uchodźców. Nie były to standardowe zajęcia, prowadzone w sali wykładowej, spotykaliśmy się z architekturą „na żywo”.
Któregoś dnia pojechaliśmy zobaczyć nowo wybudowane osiedle mieszkaniowe na peryferiach Walencji. Tu dyskutowaliśmy o poszczególnych elementach i rozwiązaniach zastosowanych w tych budynkach. To o wiele bardziej kreatywna forma spojrzenia na architekturę niż zdobywanie takiej wiedzy tylko z podręcznika. Materializacja projektu architektonicznego (Materalización de Proyecto Arquitectonico) to zajęcia grupowe. Spośród wcześniej wykonanych przez nas projektów każda grupa wybierała jeden i miała stworzyć jego makietę z betonu. Najpierw musieliśmy przygotować w warsztacie zamkniętą formę. Mieliśmy do dyspozycji piły, szlifierki, igłę do cięcia na gorąco. Wszystko pod okiem fachowców - techników. Projekt kończyliśmy w Bunol, fabryce cementu. Tu zalewaliśmy formę betonem. Projekt mojej grupy dostał wyróżnienie, bo jako jedyni zamontowaliśmy przewody elektryczne do oświetlenia makiety budynku. Równie oryginalne były zajęcia malarstwa, na wydziale sztuk pięknych politechniki (Bellas Artes). Tu corocznie, jako jedno z zaliczeń przedmiotu, studenci wykonują graffiti na murach uczelni.
Politecnica de Valencia oferuje także zajęcia dodatkowe. Podczas Welcome Day (spotkanie powitalne dla studentów zagranicznych) przedstawiono nam historię miasta oraz jego tradycje. Jedną z nich, od XVI wieku, są coroczne marcowe obchody Święta Ognia – Las Fallas. Podczas uroczystości politechnikę reprezentuje 10 studentek, każda z innego kraju. Byłam jedną z nich. To coroczne wydarzenie przyciąga do Walencji dziesiątki tysięcy turystów z całego świata. Od 15 marca na skrzyżowaniach ulic pojawia się ponad 700 rzeźb, zrobionych z mieszanki wosku i masy papierowej, zamontowanych na drewnianych konstrukcjach. Obchody Las Fallas kończą się w noc św. Józefa, 19 marca, gdy wszystkie rzeźby z wosku pochłania ogień. Po dwóch semestrach spędzonych w Hiszpanii wróciłam do Łodzi na ostatni rok studiów inżynierskich i obronę dyplomu. Zdecydowałam, że na studiach magisterskich również wezmę udział w programie Erasmus+. Na drugi semestr studiów aplikowałam ponownie do Walencji, natomiast na kolejny do Włoch. Prosto z Hiszpanii poleciałam więc do Neapolu.
Zajęcia na Università degli Studi di Napoli Federico II rozpoczynały się w październiku, ale we wrześniu brałam udział w kursie języka włoskiego, który jest tam językiem wykładowym. Kurs organizowała za darmo uczelnia. Na uczelni mogłam wybrać kierunek studiów magisterskich: projektowanie graficzne albo urbanistyczne. Wybrałam to pierwsze. Do wydziału politechniki w Neapolu należą cztery reprezentacyjne budynki miasta. Zajęcia z projektowania graficznego odbywały się w renesansowym Palazzo Orsini di Gravina. W odróżnieniu do Walencji, gdzie w mojej grupie większość stanowili studenci z całego świata, w Neapolu studentów architektury z Erasmusa było kilkunastu. W grupie z przedmiotu projektowanie architektoniczne i urbanistyczne (Laboratorio di Composizione Architectonica e Urbana) byłam jedyną osobą spoza Włoch. Spotkałam się z dużą sympatią zarówno włoskich kolegów, jak i wykładowców. Na zajęciach pracowaliśmy w grupach trzyosobowych. Przygotowywaliśmy projekt pawilonu wystawowego na terenie Mostra d’Oltremare. To jedno z głównych miejsc wystawowych o znaczeniu historycznym i architektonicznym we Włoszech o powierzchni 720 tys. m2.
Indywidualne podejście do studenta pozwoliło mi poradzić sobie z materiałem, nawet bez biegłej znajomości języka. Pomagałam sobie angielskim, ale i hiszpańskim, który jest bardzo podobny. W efekcie w Neapolu uzyskałam maksymalną ocenę końcową. Niestety z powodu epidemii koronawirusa uczelnie w Neapolu zamknięto w dzień mojego ostatniego egzaminu. Nie mogłam zostać dłużej, bo miałam już bilet na lot następnego dnia do Walencji, gdzie umówiona byłam na rozmowę w sprawie praktyk w biurze architektonicznym. Oddałam projekt pawilonu wystawienniczego i poleciałam do Hiszpanii. Egzamin zdawałam zdalnie. To pierwszy taki egzamin nie tylko dla mnie, ale i dla uczelni. Gdy zaliczałam projekt grupowy, koledzy trzymali telefon z moim połączeniem tak, żebym mogła uczestniczyć w zaliczeniu razem z nimi. Praktyk w Walencji nie odbyłam. Rządowym samolotem wróciłam do domu. Jednak już planuję powrót do Hiszpanii. Studia we Włoszech i w Hiszpanii uzupełniły i rozwinęły moje umiejętności z projektowania graficznego, którego brakuje na Politechnice Łódzkiej.
Zarówno w Walencji, jak i w Neapolu organizowano w godzinach zajęć darmowe kursy z różnych programów graficznych, czy modelowania 3D. To pozwoliło mi nauczyć się pracować w programach, których nie znałam. Studenci hiszpańscy nie muszą przygotowywać makiet w domu, nosić ze sobą noży do papieru, podkładek do cięcia, metalowych linijek, tak jak ja w Łodzi. Mają do dyspozycji specjalne pomieszczenie i wszystkie niezbędne materiały do użycia bezpłatnie. Niewykorzystane w całości materiały (pleksi, styropian, kartony )odkłada się na półki, by mogli użyć je inni. Student ma w Walencji do dyspozycji darmowe wycinanie laserowe makiet oraz drukowanie do formatu A0. Praca nad projektem na uczelni nie jest ograniczona godzinowo. Każdy mógł przez całą dobę korzystać ze wspólnej przestrzeni do pracy w domu studenta (Casa de Alumnos). Na obu zagranicznych uczelniach duży nacisk kładziono też na rozumienie podejmowanych decyzji projektowych i wykorzystywanych rozwiązań, które musiałam podczas śródsemestralnych prezentacji umieć uargumentować. Dzięki temu odważniej podchodzę do swoich pomysłów i szybciej znajduję alternatywne rozwiązanie.