Międzynarodowe Centrum Kultury – zasłużona, narodowa instytucja działająca od początku lat 90. XX wieku przy krakowskim rynku – jest wydawcą kwartalnika „Herito”. Stanowi on znaczące forum dyskusji o dziedzictwie, kulturze, współczesności i przyszłości. Najnowszy, podwójny numer wydawnictwa poświęcony jest w całości architekturze. Jego autorzy skupiają się na międzynarodowej dyskusji na temat przeżywającego renesans dziedzictwa architektury około roku 1960.
Europejski lud od Bukaresztu po Dublin zawsze zakrzyknie, że nigdy architekci nie byli w swych dziełach tak aroganccy, brutalni i aestetyczni jak wtedy. A na wschód od Łaby na tę niechęć nałoży się jeszcze resentyment spowodowany opresyjnym systemem politycznym. Nawet wybitni badacze architektury, tacy jak Adam Miłobędzki, w końcu poprzedniego wieku określali te dzieła jako wynik ery postartystycznej reprodukującej drugorzędny funkcjonalizm biernie zapożyczony z zachodu.
Już kilka lat po opublikowaniu tych słów – nota bene przez… Międzynarodowe Centrum Kultury w Krakowie (Architektura ziem Polski. Rozdział europejskiego dziedzictwa, 1994) – optyka widzenia zaczęła się diametralnie zmieniać. I to nie tylko w Polsce, gdzie pojawiły się społeczne grupy nacisku przeciwdziałające dewastacji i wyburzeniom architektury symbolicznie wyrażającej naszą nowoczesność, otwartość na rozwój i modernizację. We wschodniej części Niemiec narastała wówczas kulturowa „ostalgia”, a napędzający ją popularny film Goodbye Lenin także w Polsce zdobył serca widzów. W 2008 roku w londyńskim Victoria & Albert Museum, na wystawie Cold War Modern, pokazano już nie tylko dzieła sztuki, ale też architektury i dizajnu z lat 1945-1970, ze szczególnym zwróceniem uwagi na pracę twórców poddanych zimnowojennej presji.
Krajowy motyw walki o uznanie dla architektury socmodernistycznej przedstawia dogłębnie w „Herito” Magdalena Link-Lenczowska. W jej ujęciu to fascynująca historia, jak porządny, hitchcockowski horror. Autorka dowodzi, że kontrowersje wokół tematu sprawiają, że stał się on głównym terenem negocjowania nowej obywatelskości w Polsce. Anna Syska i Paweł Jaworski z fundacji Napraw Sobie Miasto przyglądają się centralnej, modernistycznej przestrzeni Katowic, rozciągającej się od Rynku do niezwykłej hali Spodka. A profesor Ewa Chojecka z Uniwersytetu Śląskiego rewizytuje zaprojektowane przez warszawskich urbanistów nowe socjalistyczne miasto Tychy.
Cennymi materiałami porównawczymi są teksty z zagranicy. W materiałach nadesłanych z Czech, Słowacji, Niemiec, Węgier i krajów dawnej Jugosławii przebija motyw artystycznej walki architektów – wizjonerów nie tyle z politycznym systemem, co raczej o uznanie dla swej twórczości, często dalekiej od „drugorzędnego funkcjonalizmu”. Czy i kiedy świat będzie gotowy do obiektywnej artystycznie oceny architektury tamtych czasów pozostaje wciąż otwartym pytaniem. W „Herito” sygnalizuje je tekst Żanny Komar, która omawia entuzjastyczną recepcję dzieł sowieckiego modernizmu w oczach Zachodu. To, co europejscy kuratorzy określają mianem arcydzieł czy niebywałych obiektów, rosyjscy badacze wciąż wkładają do przegródki: styl cenzury – wytwór jednych urzędników na zamówienie drugich, według typowych projektów opracowanych przez trzecich.