Spis treści
Kontrowersyjne wyburzenie popiera jedynie co czwarty Amerykanin
23 października media opublikowały zdjęcia ukazujące, że całe wschodnie skrzydło Białego Domu zostało już rozebrane. Zniknęła zarówno kolumnada, jak i mieszczący się tam rodzinny teatr White House Family Theater. Dzień wcześniej Donald Trump, podczas spotkania z dziennikarzami w Gabinecie Owalnym, komentował tę decyzję, mówiąc:
Po naprawdę intensywnych badaniach z udziałem jednych z najlepszych architektów na świecie doszliśmy do wniosku, że zburzenie wszystkiego i próba wykorzystania niewielkiej części, no wiesz, Skrzydła Wschodniego, nie jest niczym niezwykłym.
Demontaż Wschodniego Skrzydła - części rezydencji powstałej w 1902 roku i przebudowanej w 1942 - wywołał falę krytyki ze strony polityków, historyków oraz osób związanych niegdyś z Białym Domem. Firma ACECO, która prowadziła prace rozbiórkowe, spotkała się z ostrymi ocenami, co doprowadziło do usunięcia przez nią oficjalnej strony internetowej oraz profilu na Instagramie.
Czytaj także: Donald Trump chce uczynić architekturę federalną znów piękną. Czy estetyka gmachów publicznych padła ofiarą polityki?
Z sondażu YouGov opublikowanego 22 października wynika, że większość Amerykanów negatywnie ocenia decyzję o likwidacji Wschodniego Skrzydła: 53% respondentów wyraziło sprzeciw, a jedynie 24% ją poparło.
i
Kuloodporne szkło, złote meble i sala na kilka tysięcy osób
Z obszernego artykułu Luka Broadwatera, opublikowanego w New York Times, dowiadujemy się, że dotychczas nad projektem czuwał James McCrery – klasyczny architekt prowadzący niewielką waszyngtońską firmę znaną m.in. z projektowania kościołów katolickich. Jego prace cieszą się uznaniem konserwatystów, którzy uważają, że budynki federalne powinny być projektowane z uwzględnieniem majestatu starożytnych budowli greckich i rzymskich.
Biuro McCrery Architects początkowo pracowało nad salą balową połączoną ze skrzydłem wschodnim. Była to koncepcja z wysokimi sufitami i łukowymi oknami, nawiązująca do wersalskiej Sali Zwierciadlanej. Budynek miał być wyposażony w kuloodporne szkło i złote meble. Jednak wizja Trumpa stopniowo się rozrastała. Początkowo projekt zakładał 500 miejsc, następnie 650. Później prezydent zażyczył sobie sali mieszczącej 999 osób, a ostatecznie 1350. W międzyczasie podjął decyzję o wyburzeniu całego skrzydła wschodniego i zastąpieniu go konstrukcją zdolną pomieścić kilka tysięcy osób.
Najnowszy plan – który według urzędników wciąż ma charakter wstępny – przewiduje salę balową znacznie większą niż zarówno Skrzydło Zachodnie, jak i Pałac Administracyjny. Według The Washington Post to będzie jedna z największych ingerencji w Biały Dom w jego ponad 230-letniej historii – a jednocześnie projekt stworzony ograniczoną przejrzystością procedur (brak publicznych danych o wysokości budynku, szczegółach bryły itd.). Jak czytamy w artykule opublikowanym na łamach New York Times:
Według trzech osób zaznajomionych z jego wypowiedziami, Trump przekazał osobom pracującym nad salą balową, że nie muszą przestrzegać wymogów dotyczących pozwoleń, zasad zagospodarowania przestrzennego ani przepisów budowlanych, ponieważ obiekt powstaje na terenie Białego Domu.
Z artykułu dowiadujemy się także, że różne dotychczas opublikowane plany - w tym te przygotowane w pośpiechu przez wykonawcę - zawierały m.in. kolidujące ze sobą okna oraz schody prowadzące donikąd.
i
Richard Guy Wilson, emerytowany profesor historii architektury na Uniwersytecie Wirginii, miał stwierdzić:
Biały Dom to jeden z najwspanialszych budynków w tym kraju. To tak zwany pałac ludu. Ta nowa sala balowa, która powstaje, jest gigantyczna i niestety, będzie w pewnym sensie dominować.
Architekt James McCrery miał wyrazić swoje obawy, że tak ogromny obiekt przyćmi historyczną rezydencję i zaapelował o większą powściągliwość. Różnica zdań dotycząca skali inwestycji stała się główną przyczyną konfliktu między nim a Trumpem, o którym rozpisały się zarówno amerykańskie jak i zagraniczne media.
Czytaj także: Amerykańsko-izraelskie plany „Riwiery Bliskiego Wschodu” w Strefie Gazy. Masowe wysiedlenia przykryte absurdalną narracją
Jak podaje The Washington Post, budowa sali balowej nie będzie finansowana z pieniędzy podatników, ale z darowizn od osób prywatnych i dużych korporacji – m.in. firm mających kontrakty z rządem USA (w tekście padają nazwy Amazon, Lockheed Martin, Palantir). Biały Dom ujawnił listę 37 sponsorów, ale sam przyznał, że nie jest ona pełna. Wśród wielu osób budzi to podejrzenie, że mogą istnieć dodatkowe, niejawne wpłaty na projekt prezydencki.
i
Twarz "odmalowana" amerykańską flagą
Trump od dłuższego czasu wprowadza daleko idące zmiany w wyglądzie Białego Domu. Niedawno w mediach społecznościowych zamieścił serię dwudziestu fotografii dokumentujących remont łazienki przylegającej do sypialni Lincolna. Jak informuje New York Times, w Gabinecie Owalnym pojawiły się złote zdobienia, a w Pokoju Gabinetowym - ornamentalne dekoracje w tym samym kolorze. Usunął portret Hillary Clinton, zastępując go grafiką przedstawiającą własną twarz "pokolorowaną" motywem amerykańskiej flagi.
Palm Room wzbogacił marmurową posadzką i nowymi żyrandolami, a w Ogrodzie Różanym część trawnika zastąpił kamiennym brukiem, tworząc dodatkowe patio. Wzdłuż kolumnady Skrzydła Zachodniego zawiesił w złotych ramach portrety wszystkich amerykańskich prezydentów - poza swoim poprzednikiem, Josephem R. Bidenem Jr., którego, w ramach żartu lub prowokacji, zastąpił… zdjęciem urządzenia do powielania podpisów (tzw. autopen).
Architektura nie będzie uznawana za „stopień zawodowy”
Sytuacja z Białym Domem nie jest jedyną „architektoniczną batalią”, jaką toczy Donald Trump. Na mocy jego ustawy „One Big Beautiful Bill” od 1 lipca 2026 r. wysokość pożyczek studenckich będzie zależeć od statusu dyplomu: studenci kierunków niezawodowych otrzymają maksymalnie 20 500 USD rocznie, a kierunków zawodowych – 50 000 USD.
Ku zdziwieniu wielu, architektura nie została zaliczona do kierunków zawodowych. Amerykański Instytut Architektów sprzeciwia się tej decyzji, argumentując, że ograniczenie pożyczek zmniejszy dostęp do studiów architektonicznych, i zapowiada działania na rzecz zmiany klasyfikacji.