Spis treści
28 sierpnia 2025 roku Donald Trump podpisał rozporządzenie wykonawcze „Making Federal Architecture Beautiful Again”, które ma na trwałe zmienić oblicze budynków publicznych w Stanach Zjednoczonych. Dokument wskazuje architekturę klasyczną i tradycyjną – neoklasycyzm, georgiański, grecki czy hiszpańsko-kolonialny – jako preferowane style w przypadku nowych inwestycji federalnych, zwłaszcza w Waszyngtonie.
Rozporządzenie unieważnia wytyczne obowiązujące od lat 60. XX wieku, tzw. Moynihan’s Guiding Principles. Zostały one przygotowane przez senatora Daniela Patricka Moynihana i przez dekady dawały architektom szeroką swobodę twórczą, zachęcając do eksperymentów formalnych i nowoczesnych rozwiązań technologicznych. Teraz każdy projekt federalny, który odbiega od wskazanych stylów, może zostać zakwestionowany przez Administratora General Services Administration (GSA), a w skrajnych przypadkach wymagać będzie bezpośredniego powiadomienia prezydenta.
Pierwsze pomysły Trumpa dotyczące narzucenia klasycyzmu w architekturze federalnej pojawiły się jeszcze w jego pierwszej kadencji (2020 r.) i wtedy środowiska architektoniczne wydały liczne ostre oświadczenia wyrażające głos sprzeciwu.
Budynki mają zachęcać do cnót obywatelskich
W rozporządzeniu czytamy: "Założyciele Stanów Zjednoczonych, podobnie jak wielkie społeczeństwa przed nimi, przykładali ogromną wagę do architektury federalnej. Chcieli, aby budynki publiczne inspirowały obywateli i zachęcały do cnót obywatelskich. George Washington i Thomas Jefferson świadomie wzorowali najważniejsze gmachy Waszyngtonu na klasycznej architekturze Aten i Rzymu, aby wizualnie połączyć nową republikę z antycznymi źródłami demokracji. Washington i Jefferson osobiście nadzorowali konkursy na projekty Kapitolu i Białego Domu, a pod ich kierunkiem Pierre Charles L’Enfant zaprojektował stolicę jako miasto klasyczne. Przez około 150 lat architektura federalna charakteryzowała się pięknymi i lubianymi budynkami, w większości klasycznymi. Dopiero od lat 60. XX w. zastąpiono je modernizmem i brutalizmem, często niepopularnymi wśród Amerykanów."
Zdaniem Trumpa budynki publiczne powinny podnosić rangę przestrzeni, inspirować ducha, uszlachetniać państwo i budzić szacunek społeczeństwa. Powinny być też łatwo rozpoznawalne jako budynki publiczne i respektować lokalne dziedzictwo architektoniczne. Preferowaną architekturą jest architektura klasyczna i tradycyjna. W Dystrykcie Kolumbii ma być ona stylem domyślnym dla wszystkich budynków federalnych, chyba że wyjątkowe okoliczności uzasadniają inne rozwiązania.
Kluczowe zasady nowej polityki architektonicznej Trumpa
Architektura federalna powinna odzwierciedlać godność, siłę i stabilność rządu amerykańskiego. Ponieważ udowodniono, że architektura klasyczna i tradycyjna spełniają te wymogi, są one preferowanymi formami projektowania - czytamy w rozporządzeniu. Trump zwraca uwagę, iż architektura powinna stosować się do następujących zasad:
- Styl powinien czerpać z lokalnych tradycji i – jeśli to możliwe – włączać sztukę współczesnych amerykańskich artystów.
- Projekty mają być ekonomiczne, trwałe i dostępne dla osób z niepełnosprawnościami.
- Konkursy architektoniczne należy przeprowadzać, gdy jest to zasadne, a doradztwo powinno być powierzone architektom biegłym w architekturze klasycznej lub tradycyjnej.
- Projekt powinien zaczynać się od wyboru lokalizacji, z uwzględnieniem kontekstu urbanistycznego i krajobrazu.
i
Architektura jako narzędzie polityki
Trump powraca do sprawdzonego repertuaru – monumentalizmu i symboliki, które mają „przywrócić piękno” amerykańskim miastom. W praktyce oznacza to faworyzowanie budynków przypominających waszyngtońskie ikony: Kapitol, Biały Dom, Lincoln Memorial czy budynki Smithsonian Institution, gdzie klasyczne kolumny, symetria i historyzujące detale stają się nie tylko formą architektoniczną, ale i manifestem politycznym
Zgodne z nową estetyką będą również realizacje inspirowane hiszpańskim kolonializmem na południu kraju czy georgiańskie gmachy sądów i bibliotek z Nowej Anglii.
Wykluczone lub bardzo trudne do zrealizowania stałyby się natomiast projekty z ostatnich dekad, które zyskały międzynarodowe uznanie, lecz nie mieszczą się w klasycznym kanonie. To m.in. federalny budynek zaprojektowany przez Thomasa Mayne’a w San Francisco – uznawany za model zielonej architektury, ale przez Trumpa określony jako „brzydki i odpychający dla mieszkańców”. Nie znalazłoby się też miejsce dla brutalistycznych gmachów, takich jak J. Edgar Hoover Building (siedziba FBI w Waszyngtonie), ani dla budynków w duchu dekonstruktywizmu, z jakich słynie Frank Gehry. Pod znakiem zapytania stanęłyby także bardziej współczesne modernistyczne projekty ambasad czy sądów federalnych.
i
Spór o gusta i wartości
Przykład San Francisco dobrze pokazuje kulturową i społeczną przepaść między elitą architektoniczną a częścią opinii publicznej. Budynek federalny autorstwa Mayne’a zdobył prestiżowe nagrody i był chwalony za innowacyjne rozwiązania proekologiczne, ale w odbiorze użytkowników uchodzi za nieprzyjazny, wręcz odstraszający. Trump wykorzystał ten kontrast, by uzasadnić konieczność „powrotu do piękna”, rozumianego jako klasyczna harmonia i historyczna forma.
Głos środowiska architektonicznego
Amerykański Instytut Architektów (AIA) protestował wobec planów Trumpa od początku sformułowania przez niego tego postulatu. Prezydentowi USA nie udało się go zrealizować podczas swojej pierwszej kadencji. Gdy wrócił do tego pomysłu po objęciu władzy w ubiegłym roku, AIA w oświadczeniu opublikowanym 21 stycznia 2025 r., wyraziła głęboki niepokój wobec zamiaru zmiany Design Excellence Program oraz przywrócenia rygorystycznych wymogów estetycznych dla architektury federalnej. Organizacja podkreśliła, że decyzje dotyczące stylu architektonicznego nie powinny być narzucane z góry przez administrację, lecz powinny uwzględniać głos lokalnych społeczności, kontekst miejsca oraz elastyczność twórczą, konieczną do sprostania wyzwaniom klimatycznym i dostępnym potrzebom obywateli. AIA głośno sprzeciwia się narzucaniu stylów formalnych zamiast wspierania pluralizmu i jakości projektowej
Po podpisaniu rozporządzenia AIA natychmiast ostro zareagował. W najnowszym oświadczeniu podkreślono, że architektura nie może być narzucana centralnym dekretem – powinna powstawać w dialogu z lokalnymi społecznościami, z uwzględnieniem kontekstu miejsca, potrzeb użytkowników i współczesnych wyzwań klimatycznych. Według serwisu Architectural Record, AIA określiło poczynania administracji jako „appalled” – wyraziło głębokie zaniepokojenie ingerencją w niezależność procesu projektowego i osłabianiem pluralizmu stylów architektonicznych. Podkreślono, że decyzja ta może mieć niszczący wpływ na zawód architekta i na firmy ubiegające się o kontrakty federalne, podczas gdy beneficjentami będą głównie biura specjalizujące się w klasycyzmie i tradycji
Według AIA, polityczna ingerencja w estetykę grozi ograniczeniem innowacyjności i powrotem do formalnych schematów, które nie odpowiadają na dzisiejsze realia: kryzys klimatyczny, potrzebę dostępności czy konieczność wdrażania nowych technologii. Organizacja zwraca uwagę, że klasyczne kolumny czy marmurowe fasady nie rozwiążą problemów efektywności energetycznej ani nie zapewnią inkluzywnych przestrzeni dla zróżnicowanego społeczeństwa.
Podobne głosy płyną od wielu innych instytucji – od stowarzyszeń architektów krajobrazu po uczelnie architektoniczne. Wskazują one, że rozporządzenie uderza w pluralizm i różnorodność, które od dekad stanowiły siłę amerykańskiej architektury.
i
Co dalej z architekturą federalną w USA?
Nowe przepisy mogą na lata ukształtować krajobraz przestrzeni publicznej w USA. Jeśli wejdą w życie w pełnej skali, gmachy federalne – od sądów po urzędy pocztowe – będą powracać do estetyki sprzed stu lat, rezygnując z modernistycznej i eksperymentalnej architektury drugiej połowy XX i początku XXI wieku.
To pytanie o przyszłość nie tylko amerykańskiej, ale także globalnej architektury publicznej. W Europie coraz częściej ścierają się podobne głosy: jedni domagają się powrotu do „klasycznej harmonii”, inni wskazują na konieczność innowacji, adaptacji do zmian klimatu i poszukiwania nowych form wyrazu.
Trumpowska wizja „pięknej architektury” stawia przed architektami wyzwanie – czy mają podporządkować się narzuconej estetyce, czy walczyć o prawo do eksperymentu i odpowiedzi na realne wyzwania współczesności.
Źródła: Washington Post, Vox, World Architects, The Art Newspaper, White House, AIA.
Przeczytaj także:
Architektoniczna Rewolta: To atrakcyjność wizualna chroni architekturę przed zastąpieniem
---
Dziękujemy, że tu jesteś. Posłuchaj naszego podcastu!
i