Zofia Stryjeńska

Malowidło Zofii Stryjeńskiej w warszawskim Domu Wedla. Malarka chciała przed tym zleceniem uciec z kraju

Dom Wedla przy ul. Puławskiej w Warszawie to nie tylko piękna modernistyczna kamienica z charakterystycznym neonem "Czekolada" i płaskorzeźbą S. Komaszewskiego. Klatka schodowa skrywa wielkie malowidło Zofii Stryjeńskiej, "Taniec Góralski". Dzieło przesłonięte szybą, otoczone warszawskimi gorsecikami, ma ciekawą historię.

Spis treści

  1. Dom Wedla. Modernistyczna kamienica króla czekolady
  2. "Taniec Góralski" Zofii Stryjeńskiej w Domu Wedla. By go nie malować, chciała uciekać za granicę
  3. Zofia Stryjeńska - kim była?
Sztukateria we wnętrzach, architekci WZ Studio
Kobiety powstania jak boginie! Niesamowita wystawa w Muzeum Powstania Warszawskiego

Dom Wedla. Modernistyczna kamienica króla czekolady

Funkcjonalistyczna kamienica ufundowana przez Jana Wedla na rogu ulic Madalińskiego i Puławskiej powstała w 1936 roku według projektu Juliusza Żórawskiego. Budynek o charakterystycznych czekoladowych kolorach stracił w trakcie wojny wiele wyróżniających go detali wnętrza. Na fasadzie zachowała się jednak płaskorzeźba "Tygrys" Stanisława Komaszewskiego, a we wnętrzu malowidło Zofii Stryjeńskiej zdobiące hall wejściowy. W części usługowej znajdował się sklep firmowy Wedla.

Pierwotnie klatkę schodową ozdabiał klinkier, a na dziedzińcu znajdowała się sadzawka zwieńczona kolejnym dziełem Komaszewskiego - rzeźbą koziołka, która nie przetrwała do dziś. Otwarty, modernistyczny parter zabudowano w latach 60. - wtedy też prawdopodobnie zniszczono rzeźbę. W 2008 roku przeprowadzono renowację kamienicy wpisanej w 1996 roku do rejestru zabytków. Neon na szczycie domu odtworzono w 2019 roku dzięki staraniom mieszkańców.

Malowidło Zofii Stryjeńskiej w Domu Wedla w Warszawie - zdjęcia

i

Autor: Julia Dragović

"Taniec Góralski" Zofii Stryjeńskiej w Domu Wedla. By go nie malować, chciała uciekać za granicę

Zanim Stryjeńska otrzymała zlecenie na wykonanie malowidła, współpracowała już z Wedlem przy projekcie opakowań czekolady. Nie była to współpraca idealna, toteż malarka nie była chętna na ponowne jej nawiązanie; goniły ją też inne zlecenia. Do przyjęcia propozycji zmusiła ją jednak sytuacja finansowa. Ustalono termin odsłonięcia dzieła - Boże Narodzenie, podczas uroczystego otwarcia Domu Wedla.

Zobacz także: Tadeusz Stryjeński, czyli architektoniczna osobowość Krakowa

Po kolejnej wizycie w kamienicy zlecenie przyjęła, zaliczkę odebrała i... o wszystkim zapomniała. Kiedy więc Wedel jej o sobie przypomniał, Stryjeńska wiedziała już, że nie zdąży z malowidłem na huczne otwarcie budynku. Malowidło było jej bardzo niewygodne - była przemęczona próbami załatania budżetu, poza tym inne zamówienia bardziej ją ekscytowały.

Malowidło Zofii Stryjeńskiej w Domu Wedla w Warszawie - zdjęcia

i

Autor: Julia Dragović

Aby uniknąć pytań inwestora i jego wysłanników, przekupiła nawet swojego portiera, by kłamał, że nie ma jej w mieście. W pewnym momencie była gotowa zwrócić część zaliczek za realizowane już zlecenia (a zupełnie nie było ją na to stać), spakowanie dobytku i ucieczkę za granicę. W końcu jednak, w pierwszej połowie grudnia, zdobyła się na przesunięcie terminu, jednocześnie kalkulując kolejne opóźnienia.

Zobacz także: Dom noblisty Gerharta Hauptmanna na Dolnym Śląsku urzeka rajskim malowidłem

Ostatecznie udaje jej się dzieło dokończyć. Latem 1937 roku malowidło zostaje odsłonięte, a wypłata pozwala jej ostatecznie spłacić długi. Według niektórych źródeł jej wewnętrzna tortura związana z "Tańcem Górali" trwała aż 8 miesięcy.

Przypuszcza się, że w Domu Wedla, w części usługowej, malowideł mogło być więcej, prawdopodobnie zostały jednak zamalowane podczas drastycznych remontów w latach 60.

Zofia Stryjeńska - kim była?

Malarka i graficzka urodziła się w 1891 roku w Krakowie jako Zofia Lubańska. Malowała od dziecka; na studia na Akademii Sztuk Pięknych w Monachium złożyła papiery, podając się za mężczyznę. Wizerunek Tadeusza Grzymały Lubańskiego udało jej się utrzymać przez rok. Zdemaskowana, wróciła do Krakowa, a jej kariera nabrała mocnego rozpędu. Poznała całą artystyczną śmietankę towarzyską ówczesnego Krakowa. W 1916 roku wyszła za związanego z Zakopanem architekta Karola Stryjeńskiego i przyjęła jego nazwisko. Mieli trójkę dzieci.

Po przeprowadzce w góry i intensywnej działalności w Zakopanem (i nie tylko - na Międzynarodowej Wystawie Sztuki Dekoracyjnej i Wzornictwa w Paryżu dekorowała Pawilon RP), które w tamtym czasie przeżywało rozkwit kulturalny, w 1927 rozwiodła się i przeprowadziła do Warszawy, gdzie dwa lata później znów wyszła za mąż za aktora Artura Sochę. To właśnie w trakcie tego małżeństwa otrzymała zlecenie na wykonanie malowidła w Domu Wedla. Nowy mąż stronił od pracy, w Polsce (i nie tylko) trwał kryzys ekonomiczny. Sprawy finansowe pozostawały więc na głowie Stryjeńskiej, próbującej jednocześnie wspierać finansowo dzieci.

Malowidło Zofii Stryjeńskiej w Domu Wedla w Warszawie - zdjęcia

i

Autor: Julia Dragović

Wypłata od Wedla pozwoliła artystce nie tylko spłacić wierzycieli, ale i sfinansować rozwód z Sochą. Unikająca rozgłosu Stryjeńska w pewnym momencie całkowicie przestała otrzymywać zamówienia na obrazy. Los odmienił się 1938 roku, kiedy to zaczęły spływać do niej zamówienia państwowe oraz znów od Wedla. Brała udział w dekorowaniu wnętrz słynnych polskich statków MS Batory i MS Piłsudski, znów sprzedawała obrazy.

Czas wojny spędziła w Krakowie, a w 1945 roku uciekła przed Armią Czerwoną do Szwajcarii, której nigdy nie oswoiła i gdzie żyła bardzo skromnie. Zmarła w Genewie w 1976 roku.

Źródło: Angelika Kuźniak, Stryjeńska. Diabli nadali (2015), Wydawnictwo Czarne

Zobacz też: Genialna metamorfoza lodziarni na ul. Puławskiej w Warszawie. Zobacz oryginalne mozaiki z lat 60.