Italo Calvino, Niewidzialne miasta

i

Autor: Archiwum Architektury Italo Calvino, Niewidzialne miasta, W.A.B. 2013

Niewidzialne miasta

2017-02-23 11:13

Książka Italo Calvino to powieść bez fabuły, którą otwiera się w dowolnym miejscu – w trakcie jednej z rozmów Marko Polo z cesarzem Chin Kubłaj-Chanem. Podróżnik opowiada o miastach jego imperium, które zobaczył. Nie są to jednak miasta rzeczywiste, lecz literacka fikcja, mistrzowsko ujęta w słowa przez autora. W jednej chwili czytelnik przenoszony jest w świat wyobraźni, do architektury ze snów – recenzja Magdaleny Kozień-Woźniak.

Są książki, które po przeczytaniu stoją latami na półce. Są takie, do których wraca się w poszukiwaniu inspiracji, wiedzy, emocji. Są też książki – ulubieni towarzysze podróży. Obecni w godzinach oczekiwania na lotnisku, chwili odpoczynku w bezimiennym hotelu, momencie poczucia obcości w wielkim mieście na końcu świata. Dla mnie taką książką są Niewidzialne miasta Italo Calvino. Nie dlatego, że mam jej kieszonkowe wydanie. Może raczej dlatego, że to powieść bez fabuły, którą otwiera się w dowolnym miejscu – w trakcie jednej z rozmów Marko Polo z cesarzem Chin Kubłaj-Chanem. Podróżnik opowiada o miastach jego imperium, które zobaczył.

Nie są to jednak miasta rzeczywiste, lecz literacka fikcja, mistrzowsko ujęta w słowa przez autora. W jednej chwili czytelnik przenoszony jest w świat wyobraźni, do architektury ze snów. Dla Marko Polo to zawsze powrót do rodzinnej Wenecji, pierwowzoru 55 opisanych miast, z których każde odsłaniać ma inne jej oblicze: Marko Polo wyobrażał sobie, iż odpowiada (czy Kubłaj wyobrażał sobie jego odpowiedź), że im bardziej gubił się w nieznanych dzielnicach odległych miast, tym lepiej rozumiał inne miasta, przez które przejeżdżał, aby dotrzeć aż do tego ostatniego, i ponownie przemierzał etapy swoich podróży, i uczył się poznawać port, skąd wyruszył, i znajome zaułki, gdzie spędził młodość, i otoczenie domu, i wenecki placyk, po którym biegał jako dziecko. Dla czytelnika ta lektura jest podróżą w nierzeczywistą krainę, bardzo odległą, ale też bliską.