Port Praski będzie mieć własny mały Mordor? Wieżowce do 160 m wciąż w grze

Warszawa ma dziś zagłębia biurowców niemal wyłącznie na lewym brzegu Wisły. Inwestor budujący osiedle Port Praski od lat zapowiada jednak, że to zmieni. Plany wielokrotnie modyfikowano, ale obecnie miejscy planiści dopuszczają na prawym brzegu nawet 160-metrowe wieże. Co o nich wiemy i czy Praga-Północ doczeka się własnego „minimordoru”?

„ŻYCIE W ARCHITEKTURZE” o granicach otwartości architektury. Debata Architektury-murator
Materiał sponsorowany
Materiał sponsorowany

Wieżowce w Porcie Praskim i okolicach. Plany z długą brodą

Aż trudno uwierzyć, że okolice dawnego portu na Pradze-Północ wciąż świecą pustkami. To w końcu obszar z gigantycznym potencjałem. Ogromny niezabudowany teren nad wodą, tuż przy stacji kolejowej i stacji metra, o rzut beretem od tramwaju i dwóch mostów łączących to miejsce z centrum miasta (a od niedawna także kładki pieszo-rowerowej) – deweloperzy powinni się o te działki zabijać.

Nie zabijają się tylko dlatego, że ponad dwie dekady temu jedna firma zgarnęła wszystko. Nie streszczając całej skomplikowanej historii inwestycji, dość powiedzieć, że od 2011 r. spółka Port Praski realizuje tu osiedle pod tą samą nazwą według projektu rozpoczętego przez pracownię JEMS Architekci, a zakończonego przez APA Wojciechowski. Pierwsze kwartały zabudowy mieszkaniowej wyrosły w rejonie ulic Sierakowskiego, Krowiej i Okrzei, później powoli pojawiały się kolejne. Obecnie w budowie jest hotel, który ma być gotowy w 2026 r., zaś niedawno inwestor przedstawił plany na kolejny etap (o nazwie Doki), w ramach którego przewidziano nowe budynki mieszkalne dla ok. 2350 osób m.in. na jednym z pirsów Portu.

Doki. Rozbudowa Portu Praski w Warszawie

i

Autor: materiały prasowe/ Materiały prasowe

To jednak dopiero początek, gdyż od początku integralną częścią Portu Praskiego miały być wieżowce. Ich zarysy widać w prawym górnym rogu powyższej wizualizacji. Ta część inwestycji, pierwotnie reklamowana jako City, miała znajdować się w rejonie ul. Sokolej i składać się z 3–4 biurowców o wysokości od 100 do 160 m. Gdyby powstały, przewyższałyby takie warszawskie wieżowce jak Warsaw Hub, Forest czy Intraco. Główną zaletą kompleksu byłaby niewątpliwie lokalizacja: tuż obok znajduje się przystanek kolejowy Warszawa Stadion i stacja metra M2 Stadion Narodowy, do której w przyszłości docierać będzie także 3. linia metra z Pragi-Południe.

Planowane zagłębie biurowe byłoby zatem mniejsze niż słynny Mordor czy skupisko biurowców przy rondzie Daszyńskiego, ale za to znakomicie skomunikowane i bardzo funkcjonalne – pierwotna koncepcja zakładała, że w wieżowcach znajdą się nie tylko biura, lecz także apartamenty, hotel oraz lokale handlowo-usługowe. Z punktu widzenia rozwoju miasta budowa wysokich wieżowców na prawym brzegu Wisły pozwoliłaby odciążyć centrum: tysiące pracowników z Pragi-Północ i Pragi-Południe, dziś jeżdżących codziennie do biur na Woli czy Mokotowie, mogłoby pracować znacznie bliżej domu.

Port Praski w Warszawie z lotu ptaka

i

Autor: Szymon Starnawski/Grupa Murator

Miasto najpierw ścina wieżowce, potem znów je podwyższa

Ile dziś zostało z planu budowy wieżowców w Porcie Praskim? Sam inwestor nie zdradza szczegółów – wciąż czekamy na jego odpowiedź w tej sprawie. Obecność wieżowców na wizualizacji etapu Doki pozwala przypuszczać, że nadal są w planach, ale nic więcej od lat nie zdradzono. Wiadomo jednak, że w tle od dawna toczy się spór między właścicielem terenu a miastem. Każda ze stron ma bowiem nieco inną wizję przyszłości okolic portu.

W 2023 r. Warszawa zaprezentowała projekt najważniejszego miejskiego dokumentu planistycznego: studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego. Dla okolic Portu Praskiego projekt studium przewidywał zabudowę sporo niższą, niż chciał inwestor: maksymalnie 120 m. Dla dewelopera oznaczałoby to oczywiście mniejsze zyski, a zatem ryzyko rezygnacji z budowy wież. Miasto ze swojej strony tłumaczyło, że chciałoby w rejonie portu mniej intensywnej zabudowy, niż przewidywały wcześniejsze koncepcje, a za to więcej zieleni.

Wspomniane studium nie weszło jednak w życie, a po nowelizacji przepisów miasto musiało opracować nowy dokument: plan ogólny. Miejscy planiści znów zmienili zdanie i dopuścili w Porcie Praskim wyższą zabudowę:

  • do 140 m przy ul. Sokolej, na wysokości północnego pirsu portu,
  • do 120 m na działce na północ od pirsu,
  • do 100 m pomiędzy dwoma powyższymi wieżami,
  • do 90 m dalej na północ wzdłuż ul. Sokolej.

Wciąż jest to zatem mniej, niż pierwotnie planował inwestor, ale więcej, niż zakładało studium. Co ciekawe, już poza obrębem Portu plan ogólny dopuszcza nawet 160-metrową wieżę. Chodzi o działkę w rejonie dzisiejszej pętli tramwajowej przy al. Zielenieckiej, naprzeciwko Teatru Powszechnego.

Maksymalna dopuszczalna wysokość budynków w projekcie planu ogólnego dla Warszawy

i

Autor: UM Warszawa, modyfikacja: Przemysław Zańko-Gulczyński/ Materiały prasowe Maksymalna dopuszczalna wysokość budynków w projekcie planu ogólnego dla Warszawy Link: Kliknij, aby powiększyć

Na razie prace nad planem ogólnym wciąż trwają, wszystko więc może się jeszcze zmienić. Dopuszczenie wyższej niż przedtem zabudowy w pobliżu Portu Praskiego sygnalizuje jednak, że miasto wciąż chce, żeby „mały Mordor” powstał. Czy tego samego (wciąż) chce deweloper? Tego nie wiemy i raczej szybko się nie dowiemy: Port Praski to inwestycja realizowana bardzo powoli, z długimi nieraz przerwami między etapami. Nawet obecnie zapowiadane Doki nie mają jeszcze żadnej daty realizacji. Jeżeli wieżowce wciąż są w planach, inwestor się nimi nie chwali. Być może czeka na uchwalenie planu ogólnego, by kolejna zmiana zdania po stronie miejskich planistów nie przekreśliła jego zamiarów.

Okolica z uśpionym potencjałem. Po sąsiedzku też niewiele się dzieje

Przyglądając się Portowi Praskiemu i okolicom na przestrzeni lat, trudno nie odnieść wrażenia, że Warszawa zmienia się w tym rejonie wyjątkowo ospale. Choć tyle się mówi o miastotwórczej roli metra, tutaj akurat nie zmieniło ono nic – w okolicy stacji M2 Stadion Narodowy nie nastąpił boom inwestycyjny. Od strony Portu wciąż straszą pustkowia, nic nie dzieje się przy pobliskiej pętli tramwajowej, nie zabudowano przez lata błoni Stadionu Narodowego. A planów było wiele: na państwowych i miejskich działkach planowano przez lata rozmaite muzea, centrum konferencyjne, hotel, obiekty sportowe. Żadna z tych inwestycji nie została zrealizowana.

Nawet modernizacja infrastruktury kolejowej idzie tu jak po grudzie. Zapowiadany od wielu lat remont linii średnicowej powinien był się już dawno zakończyć, a tymczasem nadal jest w przygotowaniu: modernizacja mocno już zapyziałego Dworca Wschodniego rozpocznie się najwcześniej w 2027 r. Na przełomie dekad ma też zostać zmodernizowany przystanek Warszawa Stadion, a do 2032 r. miasto chce połączyć Gocław ze Stadionem Narodowym trzecią linią metra. Wkrótce będzie to jedno z najlepiej skomunikowanych miejsc w Warszawie. Czy za 10, 15, 20 lat wciąż będzie tu tak pusto i sennie?

Podcast Architektoniczny
Skąd wziąć więcej dobra w architekturze?
Mediateka.pl
Sponsor podcastu:
Knauf
Architektura Murator Google News