Profesor Tomasz Mańkowski – elegancko

i

Autor: materiały prasowe

Książki o architekturze

Profesor Tomasz Mańkowski – elegancko

„W czasach powszechnego zapotrzebowania na architekturę ikoniczną, odlotową czy powalającą (żeby nie posłużyć się wulgaryzmami) chciałoby się więcej umiaru, prostoty i właśnie elegancji”. Książkę poświęconą twórczości Tomasza Mańkowskiego recenzują Piotr Lewicki i Kazimierz Łatak

Niejednokrotnie na łamach „Architektury-murator” mieliśmy okazję publikować recenzje książek ukazujących się staraniem krakowskiego Wydawnictwa EMG w ramach serii Architektura jest najważniejsza. Cykl został pomyślany i zainicjowany przez Ewę Mańkowską-Grin dla upamiętnienia jej zmarłego w roku 2012 ojca – Tomasza Mańkowskiego. W ciągu dziesięciu lat ukazało się osiem tomów poruszających – rzecz jasna – tematykę architektury i zagadnień jej pokrewnych. Wszystkie książki z serii mają jednakowy format i jednolitą szatę graficzną autorstwa Rafała Bartkowicza.

Najnowsza, ósma publikacja poświęcona jest samemu patronowi w dziesiątą rocznicę jego odejścia. Od poprzednich książek odróżnia ją większa objętość, twarda okładka oraz ilustracja na niej zamieszczona. Wcześniej tytuł znajdował komentarz w postaci nieco abstrakcyjnej grafiki, tym razem front zdobi rysunek architektoniczny – aksonometria przedstawiająca jeden z projektów profesora.Ten rysunek nam, uczniom i wychowankom Tomasza Mańkowskiego, zdaje się wyjątkowo celnie dobrany, może dlatego, że stylistycznie trzeba go sytuować w końcówce lat 80., w czasach naszych studiów na Wydziale Architektury Politechniki Krakowskiej. Wydziale, którego Tomasz Mańkowski był postacią prominentną, a jego wpływu na rzeszę studiujących, kadrę nauczycielską i uczelnię nie sposób przecenić; także dlatego, że silna osobowość profesora odcisnęła piętno na tej placówce. Szkoła, którą stworzył, trwa i kształci kolejne roczniki absolwentów. By daleko nie szukać: autorem Budowania świata jest Michał Wiśniewski, nasz dawny student, z czasów, gdy prowadziliśmy zajęcia na WA PK.

Książka, oprócz zasadniczej części omawiającej życie zawodowe i twórczość Mańkowskiego w ujęciu chronologicznym – od lat 50. po ostatnie koncepcje i projekty z przełomu XX i XXI wieku, a także jego działalność naukową i dydaktyczną na Politechnice Krakowskiej i innych uczelniach, zawiera również przedmowę Jacka Purchli i niezwykle interesujące, obszerne posłowie autorstwa Ewy Mańkowskiej-Grin i Irka Grina. Ten fragment publikacji poświęcony jest życiu prywatnemu Mańkowskiego, a rozpoczyna się dwa pokolenia wcześniej, od dziadków bohatera – Eibenschützów, Anisfeldów i innych rodów. Wspomnienie świata, który spłonął w wojennej pożodze, rozciąga się również na wątki późniejsze, m.in. napawające obrzydzeniem przypadki roku 1968 i antysemickiej nagonki realizowanej przez ówczesny aparat władzy przy wsparciu gorliwych aktywistów.

Podczas spotkania promującego książkę Michała Wiśniewskiego w krakowskim Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej Manggha, prowadzący rozmowę z autorem Piotr Wróbel – inny z uczniów i współpracowników Mańkowskiego, a także nasz trochę starszy kolega – przypomniał ulubione słowo profesora: elegancko. To niegdyś używane powszechnie określenie zdaje się dziś staromodne, czasem brzmi wręcz nieco nieporadnie, jak gdyby ten, kto tak się wysławia, nie był w stanie znaleźć lepszego terminu dla opisu zjawiska czy obiektu. W czasach powszechnego zapotrzebowania na architekturę ikoniczną, odlotową czy powalającą (żeby nie posłużyć się wulgaryzmami) chciałoby się więcej umiaru, prostoty i właśnie elegancji. Ta bowiem nie przemija. Podobnie jak nie przemija pamięć o krakowskim profesorze.

Lampy z duszą. Radosław Nakonowski daje industrialnym perełkom drugie życie
Profesor Tomasz Mańkowski – elegancko

i

Autor: materiały prasowe