Spis treści
- Uznanie przeszłości? Wskazówka na przyszłość? Zobowiązanie? Czy jest Nagroda Honorowa SARP
- Przesłuchaj cały podcast z Przemo Łukasikiem i Łukaszem Zagałą
- Czy SARP również zasługuje na najwyższe wyrazy uznania?
- Architektoniczny wolny rynek w Dubaju
- W Dubaju jest też miejsce na adaptację starych budynków
- Przemo Łukasik i Łukasz Zagała. Krótkie bio
- Architektura-murator. Podcast 30/30
Uznanie przeszłości? Wskazówka na przyszłość? Zobowiązanie? Czy jest Nagroda Honorowa SARP
Artur Celiński: Rozmawiamy tuż po odebraniu przez Was Nagrody Honorowej SARP – najważniejszej indywidualnej nagrody środowiskowej. Chciałbym więc od razu zapytać, czym w istocie ona dla Was jest?
Przemo Łukasik: Co do zasady nie jesteśmy zwolennikami dzielenia nagród na lepsze, większe czy mniejsze. Czujemy wagę wyróżnienia przez SARP i wiemy, że jest do niego przypisana określona odpowiedzialność lub zobowiązanie. Przede wszystkim to jednak nagroda, która próbuje dostrzec w naszej dotychczasowej pracy kluczowe, charakteryzujące ją elementy. Podczas gali mówiłem również o zaszczycie i wielkiej przyjemności, że możemy dołączyć do znakomitego grona architektów, których z Łukaszem latami podziwialiśmy.
Łukasz Zagała: Dla mnie to wyróżnienie ma podwójny posmak. Jeden lekko gorzkawy, a drugi wspaniały. Gorzkawy, bo oznacza, że już skończyliśmy być młodymi architektami. Młodym architektom nie przyznaje się honorowej nagrody za całokształt twórczości (śmiech). Bardzo pozytywny wymiar jest zaś taki, że to bardzo miła chwila, że bardzo ważni ludzie, których szanujesz, mówią ci: słuchaj, zrobiłeś coś dobrego. I myślisz sobie wtedy, że chyba było warto tyle lat poświęcać się tej profesji.
AC: A czy jest w tej nagrodzie dla Was, ale też dla innych jej laureatów i laureatek, zapisana jakaś wskazówka na przyszłość? Bo gdy patrzymy na inne ważne nagrody – jak rozstrzygnięcia Miesa van der Rohe – to widzimy, że w Europie zaczynają przeważać określone realizacje. Coraz częściej doceniane są adaptacje, modernizacje, budynki wyrażające ideę tymczasowości czy bardzo świadome kontaktu klimatycznego. Co według Was mówi ta nagroda o kierunkach rozwoju architektury w przyszłości? Przemo, jakie zobowiązanie miałeś na myśli?
PŁ: Dla mnie ma ono wielowymiarowy charakter. Przede wszystkim jest to zobowiązanie w stosunku do naszych przyjaciół z pracy i naszego zespołu. Bo Medusę Group tworzy ciągle zespół ciekawych architektek i architektów. To dla nas sygnał, żeby wspólnie tę przygodę dalej w jakiś sposób kontynuować. Chodzi też o to, aby nie poprzestać na tej nagrodzie, żeby ciągnąć naszą historię dalej, ewentualnie korygować ją w tych miejscach, w których te poprawki są bądź będą wymuszone – czy to nowymi okolicznościami, kontekstem, czy krytyką. I to jest to zobowiązanie, nad którym powinni się pochylić laureaci wszystkich nagród. Wydaje mi się także, że ciągle w architekturze najważniejszą rzeczą jest idea. Jeśli ją mamy, to potrafimy ją dobrze zespolić z tym, co otacza współczesnego człowieka. Nagrody Miesa van der Rohe rzeczywiście od pewnego czasu zdradzają pewnego rodzaju trend. Warto zauważyć, że w momencie, gdy tak znakomita pracownia jak Lacaton & Vassal dostaje w 2019 roku nagrodę za modernizację Grand Parc Bordeaux, my już dawno prowadzimy procesy adaptacji, renowacji i rehabilitacji istniejących budynków. Nie mówię tego oczywiście po to, by konkurować z wybitnymi nazwiskami, ale by pokazać, że nowe zjawiska są dostrzegane przez architektów w Polsce. W tym również przez nasz zespół – np. zarówno ja, jak i Łukasz mamy swoje domy w przestrzeniach odzyskanych, zrehabilitowanych. Te realizacje nie były jednak wtedy prowadzone nie w kontekście jakiegoś trendu, zobowiązań wobec środowiska, bo gdy zaczynaliśmy, to obaj – a myślę, że duża część ludzi również – nie zdawaliśmy sobie sprawy z tego, czym jest i jak liczyć ślad węglowy.
Przesłuchaj cały podcast z Przemo Łukasikiem i Łukaszem Zagałą
Podcast dostępny jest także we wszystkich dobrych serwisach podcastowych.
Czy SARP również zasługuje na najwyższe wyrazy uznania?
AC: Nie chcę polemizować z Tobą na temat tego, kto był pierwszy i jak te wartości się kształtowały. Zastanawiam się po prostu, co mówią nam o architekturze polskie nagrody architektoniczne…
ŁZ: Myślę, że Honorową Nagrodę SARP dostaliśmy za całokształt twórczości, m.in. za adaptację, ale też i za nowe budynki – zarówno te publiczne, jak i komercyjne czy edukacyjne. I tak to odbieram. Rozumiem jednak, że w Twoim pytaniu jest może nie lekko zawoalowaną krytyka, ale uwaga, że coraz bardziej cenimy rzeczy, które są odzyskane i przerobione, a niekoniecznie nowo wybudowane.
AC: To raczej uwaga na temat tego, że SARP w ostatnich latach wydaje się przeżywać raczej regres swojego autorytetu niż być źródłem inspiracji na temat tego, jak powinna wyglądać twórczość w architekturze. W kontekście nagrody stowarzyszenia ciekawi mnie, czy Wy dzisiaj dalibyście mu również najwyższe wyrazy uznania?
PŁ: Pytanie jest, przynajmniej dla mnie, trochę niezręczne. Pytasz świeżych laureatów Nagrody Honorowej SARP o to, czy ta nagroda ma naprawdę taki ważny wymiar. Jednocześnie zwracasz uwagę, że to już nie ta organizacja, co kiedyś. Trudno mi to oceniać. My z Łukaszem jesteśmy w SARP od początku. Na tyle ile nam czas i możliwości pozwalały, braliśmy udział w sarpowskich konkursach i przez to współtworzyliśmy odpowiedzi na pytania o przyszłość architektury. Co więcej, uważaliśmy, że to jest najszersza forma dyskusji o architekturze. Swoją pracą byliśmy w stanie najlepiej opisać nasze spojrzenie na daną przestrzeń, na dany program i zinterpretować je w taki sposób, jaki czuliśmy, że jest najlepszy. I to była ta najciekawsza j forma dyskusji, jaką moim zdaniem może prowadzić architekt z architektem, jury czy inwestorem.
ŁZ: W zasadzie wstąpiliśmy do SARP-u od razu po ukończeniu dyplomu. Ta organizacja dała mi bardzo dużo – myślę, że teraz mogę powiedzieć – starej kultury, która była wpisana w nasz zawód. SARP tworzyli w większość ludzie, którzy byli wówczas dla nas może nie idolami, ale na pewno wzorami do naśladowania –zarówno pod względem pracy, języka, wykształcenia, sposobu wypowiadania się, jak i określania architektury. Świat dziś na pewno przyspieszył. Trudno mi powiedzieć, jak wielka zmiana nastąpiła w Polsce, bo, po pierwsze, od dwóch lat już mieszkam zagranicą, a po drugie, jak powiedział Przemo, my zajmujemy się tym, co potrafimy najlepiej, czyli po prostu robimy projekty. W to wierzymy. To jest nasze motto. Zamiast o tym dyskutować, robimy. Dalej jednak jestem dużym fanem moich starszych kolegów i koleżanek, którzy byli dla mnie wzorem. Dlatego nie widzę, żeby SARP jako instytucja w jakiś sposób upadała.
AC: Nie mówię, że upada. Zwracam uwagę, że pojawia się coraz więcej pytań i uwag na temat tego, jak pracuje to stowarzyszenie. Zarobki, kryzys zdrowia psychicznego, kiepskie prawo utrudniające projektowanie, wyzwanie klimatyczne. Kilka lat temu mówiłeś Przemo, że Wy – jako młodzi architekci wchodzący na rynek pracy – mieliście znacznie więcej szczęścia. Wydaje mi się, że dzisiaj młodzi architekci nie patrzą na SARP tak, jak Wy patrzyliście.
ŁZ: Wydaje mi się, że nie możemy mylić dwóch różnych instytucji – SARP nie jest Izbą Architektów RP. Nie zajmuje się ani pracami nad regulacjami prawnymi, ani wysokością zarobków w branży. Od tego jest IARP. Kiedyś oczywiście SARP się tym zajmował, ale już od wielu lat jest inaczej. Zgadzam się absolutnie z tym, że zarobki architektów są bardzo słabe, ale to jest pochodną naszych inwestorów i klientów, którzy jak gdyby przyzwyczaili się do pewnych procentów lub kwot i dodatkowo cały czas je jeszcze zaniżają. Pracując za granicą, mamy obecnie porównanie z innymi krajami i mogę zaryzykować tezę, że w tej kwestii Polska się zagubiła. Gdzieś tu popełniliśmy błąd i na pewno jest mnóstwo do zrobienia. Ale wydaje mi się, że to nie SARP jest instytucją, która powinna o to walczyć.
Architektoniczny wolny rynek w Dubaju
AC: A jak wygląda współpraca z inwestorami i pozycja architektów w Dubaju, w którym Łukaszu od dwóch lat pracujesz?
ŁZ: Tutaj nie ma czegoś takiego jak SARP. Wszystkie konkursy są organizowane przez deweloperów. Tak samo jest w Królestwie Arabii Saudyjskiej. Niedawno przegraliśmy duży konkurs, do którego zostaliśmy zaproszeni obok takich pracowni jak Foster czy BiG. I trzeba powiedzieć, że sposób jego organizacji, był – lekko mówiąc – tragiczny. Nie przestrzegano żadnych standardów. Ogłoszenie wyników przeciągnęło się o dwa miesiące. W zasadzie nie zobaczyliśmy pracy konkurencji, dostaliśmy tylko informację, że wygrał ktoś inny. Nikt się tu jednak nie obraża. Nikt nie poddaje tego pod dyskusję. Tak tu działa wolny rynek.
AC: Ta część świata w ogóle kojarzy się z tym, że tu wszystko można kupić, a przez to niewiele osób przejmuje się zasadami – w tym również kwestią praw człowieka czy demokracją. Jak się odnajdujesz w tym świecie?
ŁZ: Obecnie mieszkam w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, które nie mają nic wspólnego z takimi krajami, jak Królestwo Arabii Saudyjskiej, Katar czy Bahrain. Tu lokalnych mieszkańców jest ok. 8-9%, tak naprawdę żyję więc trochę tak, jakbym mieszkał w Europie albo w Stanach Zjednoczonych. Wokół mnie są sami Brytyjczycy, Francuzi, Włosi, Niemcy, Amerykanie, Hindusi albo Pakistańczycy. Tutaj jest oczywiście państwo policyjne, autokrata jest natomiast dość światły, a nawet bardzo światły, rzekłbym. Ustrój nie dotyka mnie mojej żony ani rodziny w żadnym aspekcie. Wręcz przeciwnie – to jest chyba najbardziej bezpieczny kraj na świecie, w którym wyraża się niesamowity szacunek dla kobiet. W ogóle kobiety mają tu – w odróżnieniu np. do Arabii Saudyjskiej – pełne równouprawnienie. Tu nie mam żadnych moralnych problemów. Gdy patrzę, jak są tutaj zorganizowane budowy – pełne wyposażenie, zabezpieczenia, kaski, kamizelki, czas zapewniony na modlitwę itp. – to przypominają mi się miejsca w Polsce, którym do tego bardzo daleko.
W Dubaju jest też miejsce na adaptację starych budynków
AC: Nie brakuje Ci w Dubaju adaptacji starych obiektów? Tej śląskiej, postindustrialnej architektury, blachy falistej, szorstkości materiałów. To w końcu czerpanie z tej lokalnej przemysłówki i jej przetwarzanie stało się Waszym znakiem rozpoznawczym? Napisałeś nawet o tym pracę doktorską.
ŁZ: Widzisz, tu znów pojawia się to błędne polskie wyobrażenie o tym, czym w istocie jest architektura w krajach arabskich. Oczywiście, że mamy tutaj wiele monumentalnych wieżowców i budowli. Ale istnieje też dużo obiektów w niższej skali, także industrialnych. Nimi też się tutaj zajmujemy. Powstaje teraz również bardzo dużo nowych budynków mieszkalnych i komercyjnych, m.in. projektowanych przez Tadao Andō, które są absolutnie współczesne i nie mają nic wspólnego ze złotem, z blichtrem. Świat arabski i jego półwysep jest jak Europa. Mamy tu i Norwegów, i Włochów, i Rumunów, i Polaków. I ja jako architekt stosuję te same praktyki co na Śląsku, w Warszawie czy w Paryżu. Uczę się, staram się zrozumieć kontekst i projektować dla ludzi, którzy są tu i teraz. W tej okolicy. I to jest chyba największa wartość. Za to ceniliśmy też bardzo takich architektów jak Jean Nouvel, którego projekty są po prostu za każdym razem inne. To nie jest kalka, jak u Álvaro Sizy, który w obrębie pewnego języka architektonicznego adaptował sobie przestrzeń, jakby ona za każdym razem była taka sama. U Nouvela za każdym razem jest inaczej. To chyba jeden z naszych ulubionych, przynajmniej moich, a Przemo pewnie też, architektów. Jesteśmy pod wielkim wrażeniem jego Louvre’u w Abu Dhabi. Myślę, że to jest w ogóle najwspanialszy budynek, który warto architektom pokazać, żeby zrozumieli, czym jest przestrzeń, i jak może być ona jednocześnie określona i niedookreślona. To chyba Corbusier powiedział, że podstawowym obowiązkiem architekta jest podróżować. I ja myślę, że to, co my robimy z Przemem od lat, to po prostu uczymy się całego świata. A ten cały świat i to, czego człowiek się w nim nauczy, powoduje, że nawet wracając na Śląsk, możemy zrobić coś fajnego, bo mamy już po prostu inne doświadczenia.
Przeczytaj także:
Przemo Łukasik i Łukasz Zagała odebrali najbardziej prestiżową polską nagrodę architektoniczną
Przemo Łukasik i Łukasz Zagała. Krótkie bio
Przemo Łukasik i Łukasz Zagała to architekci ze Śląska. Swoją pracownię, Medusa Group, założyli w 1997 roku. 13 grudnia 2024 roku w warszawskiej siedzibie Stowarzyszenia Architektów Polskich odebrali Honorową Nagrodę SARP za 2023 rok. Realizują projekty związane z architekturą, urbanistyką, grafiką i dizajnem. Medusa Group ma swoje biuro w dawnej fabryce w centrum Bytomia, w warszawskim biurowcu Cosmopolitan oraz w Dubaju jako Medusa Architects. Realizacje pracowni są laureatami licznych nagród w konkursach architektonicznych w Polsce i zagranicą. Z ostatnich można przypomnieć: World Luxury Hotel Awards 2023, European Property Awards 2022, Polski Cement w Architekturze 2022 czy Obiekt Roku w Systemach Aluprof 2022, a także nominacje do nagrody Unii Europejskiej im. Miesa van der Rohe (2019, 2022) za Origami House w Toruniu oraz Akademeia Highschool w Warszawie
Architektura-murator. Podcast 30/30
Nasz redakcyjny podcast znajdziesz we wszystkich dobrych serwisach podcastowych. Wyszukaj “Architektura-murator. Podcast 30/30” i zobacz nasze inne rozmowy - z Ewą Kuryłowicz o teorii i praktyce architektury; z Anną Cymer o tym, że architektoniczne dyskusje oparte o samej estetyce nie są zbyt wiele warte; ze Zbigniewem Maćkowem o tym, jak idzie w deweloperkę, z Grzegorzem Piątkiem o słusznym pięknie architektury, z Robertem Konieczny - o warunkach pracy i międzynarodowym uznaniu; Moniką Arczyńską o architektonicznej odwadze i organizowaniu konkursów; z Sylwią Goryczką z Humanscale o tym, czy umiemy dobrze siedzieć; z Markiem Chrobakiem, nowym prezesem SARP, o wyzwaniach, przed którymi stoi architektura; z Aleksandrą Wasilkowską o projektowaniu tego, co unika powszechnemu zainteresowaniu; oraz z Ewą P. Porębską - o tym, jak przeszłość miesza się z przyszłością polskiej architektury.
Podcast 30/30 to nasz redakcyjny podcast jubileuszowy. To rozmowy o doświadczeniach z przeszłości i wyzwaniach z przyszłości. Komentujemy tu architektoniczne słowa i czyny, przyglądamy się zmianom technologicznym oraz szukamy definicji piękna w niezwykle niespokojnych czasach. Architektura-murator od 30 lat towarzyszy polskiej architekturze. Prezentujemy najlepsze obiekty, inspirujemy do dyskusji i śledzimy kluczowe zmiany.
Partnerami podcastu i 30-lecia "Architektury-murator" są Dyson, Humanscale, Equitone, Fakro, Arhend oraz Isover, Weber i Rigips.
----
Dziękujemy, że tu jesteś. Zobacz, co jeszcze dla Ciebie mamy: