Spis treści
Staw Służewiecki, czyli jak dać drugie życie nieużytkom
Smródka – tak mieszkańcy Mokotowa i Ursynowa zwyczajowo nazywali potok Służewiecki i trudno im się dziwić. Cuchnął potężnie: od lat 70. zrzuca do niego ścieki deszczowe (dziś już oczyszczone) Lotnisko Chopina oraz wielu innych obszarów. Nieraz zdarzało się też, że firmy odprowadzały do niego nielegalnie substancje ropopochodne i barwniki. Sytuację pogarszał fakt, że w miejscach, gdzie potok rozlewał się szerzej i zarastał (np. w rejonie Doliny Służewieckiej), w sitowiu zbierały się liczne śmieci. Tak było choćby w miejscu dzisiejszego malowniczego stawu, który przed rekultywacją przez większość roku był wyschnięty.
Obszar ten (...) sklasyfikowany został w przeważającej części jako tereny nieużytkowe i niefunkcjonujące. W granicach projektu znalazł się również zbiornik przepływowy Staw Służewiecki, którego czasza nie była dotychczas wypełniona wodą, ale porośnięta roślinnością, głównie trzciną, a w okolicy zbiornika występowały liczne skupienia drzew i krzewów, stanowiące miejsce gromadzenia nielegalnie wyrzucanych odpadów komunalnych.
i
Dziś rejon Stawu Służewieckiego aż trudno w tym opisie rozpoznać. Wszystko dzięki pracom przeprowadzonym w latach 2013–2015 w ramach miejskiego zadania „Przywrócenie funkcji retencyjnej zbiornikowi retencyjnemu „Staw Służewiecki”. Naturalne zagłębienie terenu pogłębiono i oczyszczono, a brzegi zostały umocnione. Żeby zgromadzić w stawie wodę, wykonano tamę (oraz kładkę pozwalającą nad nią przejść). W projekcie znalazło się też molo widokowe oraz trzy sztuczne wyspy dla ptaków. Inwestycja kosztowała blisko 5,8 mln zł, zaś wykonała ją firma Wod-Kan-Bruk według projektu firmy Waga Bart we współpracy z pracownią krajobrazu Urbiosis.
Utworzenie całorocznego stawu nie tylko poprawiło estetykę okolicy i nadało nieużytkom funkcję rekreacyjną, ale też przyniosło pozytywne skutki środowiskowe. Nowy zbiornik wodny o głębokości niecałych 2 m szybko stał się ostoją ptactwa, a w okolicy zaobserwowano wzrost bioróżnorodności. Zbiornik retencyjny zmniejszył także zagrożenie podtopieniami w okolicy.
i
W kolejnych latach wokół stawu utworzono park z górkami widokowymi, siłownią plenerową i małą architekturą. Przy okazji obsadzono brzegi stawu roślinnością przywodną, a pośrodku zbiornika wykonano podświetlaną fontannę. Ciekawostką jest mała elektrownia wodna działająca w miejscu, gdzie potok uchodzi ze stawu: jej moc to około 3 kW.
Nagradzane biurowce i uczelniane budynki grozy
Będzie to oaza dla okolicznych mieszkańców i zmęczonych biznesmenów z biur, których jest tej w okolicy sporo
– pisało w 2015 r. miasto przy okazji oddawania do użytku zrekultywowanego stawu Służewieckiego. Biurowce zjawiły się w tej okolicy – wcześniej zdominowanej przez budynki Uniwersytetu Warszawskiego – na przełomie wieków. Pierwszy był kompleks University Business Center (UBC), wybudowany w latach 1996–2000. Za projekt budynku UBC I odpowiadała Agencja Projektowa Architektury EKSPO, zaś budynku UBC II – pracownia Spychała & Partnerzy. Przeszklone gmachy stanowiły wówczas powiew nowoczesności, jednak z czasem przestały się tak kojarzyć.
W latach 2020–2023 budynek UBC I został rozebrany i zastąpiony nowoczesnym, otoczonym zielenią biurowcem Lakeside projektu pracowni Grupa 5 Architekci (który zgarnął później kilka branżowych nagród). W „Architekturze-murator” z lipca 2024 r. tak entuzjastycznie pisał o nim Jerzy S. Majewski:
Projektanci z pracowni Grupa 5 Architekci przystępując do projektu na szczęście nie próbowali po raz drugi naprawiać tego, co jest nienaprawialne, czyli lipska. Ich projekt oznaczał w tym miejscu radykalną rewolucję. (...) Istotą nowego budynku jest lekka, otwarta architektura wtapiająca się w zieleń. Potraktowana w sposób pejzażowy tworzy tu nową jakość.
i
Biurowiec UBC II nadal stoi, jednak firma Atenor (inwestor odpowiedzialny za Lakeside) zapowiedziała, że i on zmieni się nie do poznania. W 2024 r. Grupa 5 Architekci zaprezentowała projekt przebudowy budynku UBC II. W planach jest gruntowna przemiana, która dostosuje budynek do współczesnych standardów na rynku biurowym oraz uczyni go bardziej ekologicznym. W rozmowie z „Architekturą-murator” architekt Piotr Bzdel mówił o projekcie tak:
Zdecydowano się na głęboki remont – przebudowę z zachowaniem szkieletu. Wybór potwierdzały głębokie analizy LCA – Life Cycle Analysis, czyli oceny cyklu życia, w których bada się zarówno środowiskowy koszt budowy czy rozbiórki budynku, jak cały proces od pozyskania i przetwarzania surowców naturalnych, poprzez ich transport, produkcję gotowego wyrobu i jego użytkowanie, po ostateczną likwidację i utylizację odpadów. Nowe materiały będą miały jak najlepsze parametry a stare być może zostaną ocenione, czy da się je wykorzystać ponownie – bądź na miejscu, bądź przy pomocy organizacji, chociażby dostarczających materiałów z odzysku do Ukrainy.
Poza biurowcami w okolicach malowniczego stawu znajdują się przede wszystkim budynki Uniwersytetu Warszawskiego. Od strony zachodniej jest to siedziba Wydziału Zarządzania UW. Powstała na bazie królujących tu kiedyś budynków typu Lipsk z lat 70. – dwa z nich zmodernizowano w latach 2004–2005. Obok w roku 2002 powstał zupełnie nowy budynek. Z kolei od strony wschodniej nieopodal stawu Służewieckiego wznosi się otwarty w 2025 r. nowoczesny Dom Studencki nr 7, zaprojektowany przez pracownię Projekt Praga.
- Zobacz galerię i czytaj dalej: Dom studenta numer 7. Warszawski akademik
Dziś po królujących tu niegdyś zaniedbanych budynkach typu Lipsk nie pozostało niemal nic. Niemal, bo dopiero w listopadzie 2025 r. rozpoczęła się rozbiórka uczelnianego budynku, o którym wśród studentów krążyły legendy. Mowa o gmachu przy ul. Szturmowej 4, słynącym z tego, że zimą panował w nim przeraźliwy mróz, a budynek był w tak złym stanie, że okna groziły wypadnięciem. Nie wolno też było siadać na parapetach, gdyż mogły się oderwać, a elewacja odpadała płatami. Obecnie budynek jest rozbierany, żeby na jego miejscu mógł powstać Dom Pracownika Naukowego. Jak się wydaje, już niebawem po odrapanych, rozsypujących się budynkach, tak jak po cuchnącym błocie, zaroślach i śmieciach, zostaną w tej okolicy tylko wspomnienia.
Pętla tramwajowa, która pamięta jeszcze przedwojnie
Na koniec warto wspomnieć o samej pętli tramwajowej Wyścigi – jednej z najstarszych w Warszawie, bo uruchomionej w 1938 r., choć wtedy znajdowała się nieco dalej na południe. Gdy powstawała, w okolicy nie było nic poza polami i nielicznymi domami. Pozwalała jednak dotrzeć w pobliże jednej z największych atrakcji ówczesnej Warszawy, czyli toru Wyścigów Konnych Służewiec (zarówno tor, jak i pętla znajdowały się wówczas pod miastem). Były nawet plany, żeby doprowadzić tramwaj do samego toru wyścigowego – wybudowano nawet przejścia podziemne, którymi pasażerowie komunikacji miejskiej mieli łatwo dostawać się na teren toru. Niestety, wybuch drugiej wojny światowej pokrzyżował te plany i więcej już do nich nie wrócono.
Intensywny rozwój okolicy nastąpił w latach 70. Nastąpiła rozbudowa kampusu uniwersyteckiego oraz budowa osiedli. Powstał wówczas obecny układ drogowy (ul. Rzymowskiego i Dolina Służewiecka), co wymusiło przesunięcie pętli tramwajowej o ok. 250 m na północ. W nowej lokalizacji pozostała do dziś, pomagając obsłużyć tysiące pasażerów dziennie. Warto tu przyjechać i przespacerować wokół stawu – mimo niewielkich rozmiarów i bliskości szerokich arterii jest to jeden z najbardziej malowniczych zakątków Warszawy.
i