Górny Śląsk

Uwaga, leci helikopter z wieżą! Czyli jak w niewielkim mieście stanął wielki blok-familok

W latach 80. w Czerwionce-Leszczynach na Górnym Śląsku powstał blok-familok nazywany "Ratuszem". Wieżę na jego szczycie stawiał helikopter, a sam projekt - początkowo krytykowany - zyskał uznanie zarówno inwestora, jak i mieszkańców. W końcu uznało go również środowisko architektoniczne, przyznając Nagrodę Roku SARP w 1986 r.

Spis treści

  1. Na początku blok-familok miał pod górkę
  2. Helikopter, nagroda SARP i uznanie dla projektu
  3. Blok-zamek, blok-ratusz, blok-mem. Przykładów jest więcej i zaczynamy je doceniać
Architektura w drodze: Pszczyńskie Centrum Kultury

Na początku blok-familok miał pod górkę

W Czerwionce-Leszczynach na Górnym Śląsku, niedaleko pięknego zabytkowego osiedla familoków stanął w latach 80. postmodernistyczny blok nawiązujący do architektury i kultury regionu. Widać w nim podobieństwa do domów szachulcowych, do ceglanych familoków, osiedli patronackich, takich jak to po sąsiedzku czy nieco bardziej oddalonych Nikiszowca i Giszowca; są tu też cytaty z miejskiej modernistycznej zabudowy i kogucik na dachu.

Stojący na rogu wielki blok złożony z dwóch lustrzanych (choć wcale nie identycznych) części zwieńczono wieżą zegarową na lewym skrzydle. To dominanta. Najwyższy, ale i najbardziej charakterystyczny punkt osiedla. Pozornie chaotyczna kanciasta struktura bryły wygląda, jak gdyby wciąż, z każdym kolejnym krokiem, doczytywała się przed oczami.

Blok-familok jest masywny, wzniesiony na planie litery U; kaskadowo opadające klocki, daszki, wieże, wykusze, okienka tworzą spektakl i kumulują się w punkcie styku dwóch skrzydeł, tuż przy wieży "ratuszowej". To właśnie tu z blokiem zderza się widz i jest to zderzenie dość drastycznie. Odbieramy wszystko na raz, a dzieje się naprawdę dużo. Dopiero niższe zewnętrzne odnogi budynku uspokajają kompozycję, wtapiając się z jednej strony w górsko-leśny krajobraz.

Architektura Murator Google News
Autor:

Inwestorem była Kopalnia Węgla Kamiennego Dębieńsko. Architektem - Janusz Waligóra. Polska Ludowa właśnie weszła w lata 80., a środowisko projektowe nie było jeszcze gotowe na projekt bloku z wieżą zegarową na dachu.

Początkowo projekt [...] zaprezentowany w 1980 roku na Wojewódzkim Przeglądzie Architektury spotkał się z krytyką środowiska architektonicznego. Koledzy po fachu zarzucali Januszowi Waligórze fałszywy regionalizm, brak umiejętności i niedojrzałość. Zupełnie inaczej tę propozycję przyjął przedstawiciel inwestora, co umożliwiło realizację obiektu.

- pisze o budynku Anna Syska w "Spodku w Zenicie". Blok nawiązywał do familoków nie tylko wyglądem, ale i ideą. Stanowił niejako familok 2.0 - przeznaczony dla górników, budowany przez zakład pracy, z założenia o wyższym standardzie dostępne mieszkania. Wśród zróżnicowanych rozkładów i metraży zaprojektowano także lokale dwupoziomowe i z antresolami.

Czerwionki-Leszczyny. Blok-familok

i

Autor: Julia Dragović / archiwum prywatne Czworonożny mieszkaniec bloku

Helikopter, nagroda SARP i uznanie dla projektu

Po zielonym świetle od inwestora ruszyła budowa. Nie mogła być łatwa - bryła była skomplikowana, pełna załamań, nieregularności i urozmaiceń. A przecież wciąż trwał PRL; budowa niemal każdego obiektu w ówczesnej Polsce obciążona była niedoborami materiałów. Blok ukończono dopiero 6 lat później, w 1986 roku. Według serwisu slazag.pl wieża na bloku miała zostać umieszczona na szczycie z pomocą helikoptera transportowego - oczywiście przy bacznie obserwującej widowni złożonej z mieszkańców. 

Ochrzczony przez nich "ratuszem" szybko wtopił się w otoczenie. W końcu przyszło też uznanie środowiska.

Młode pokolenie projektantów, wbrew początkowym opiniom nestorów, dostrzegło w budynku Waligóry udany debiut. Z biegiem czasu obiekt zyskał uznanie, czego efektem była Nagroda Roku 1986 roku SARP. W uzasadnieniu wyboru jury podkreśliło stworzenie przez projektanta wysokich wartości przestrzennych, humanitarnego środowiska życia oraz optymalne wykorzystywanie realiów inwestycyjno-budowlanych.

- pisze Anna Syska.

Blok-zamek, blok-ratusz, blok-mem. Przykładów jest więcej i zaczynamy je doceniać

Projekt Waligóry nie jest dziś jedynym niestandardowym postmodernistycznym założeniem mieszkaniowym powstałym w latach 80. W Olkuszu powstało ogromne osiedle Słowiki z charakterystycznymi niebieskimi dachami i wielką wieżą zegarową z wielkiej płyty, w której schowano komunikację w jednej z klatek schodowych. Waldemar Szarapo zaprojektował osiedle niczym osobne miasteczko, z rynkiem i "ratuszem" właśnie.

W połowie lat 80. ruszyła budowa krakowskiego osiedla według projektu Leszka Filara - tu dominantą jest wieżowiec nazywany blokiem-zamkiem. Inspiracją dla architekta nie był jednak Wawel, jak mogłoby się wydawać, a Kościół Mariacki. Filar również, projektując osiedle mieszkaniowe, nawiązywał to architektury regionu.

Postmodernistyczna mieszkaniówka to nie tylko nawiązania do architektury. We Wrocławiu powstał potężny blok w kształcie okrętu.

Wszystkie te obiekty mają dziś status obiektów kultowych, choć przez lata bliżej było im do budynków-memów. Uczymy się powoli oswajać i doceniać co odważniejsze wizje architektów z tamtych czasów. Blok z Czerwionki wciąż pozostaje dość niszową realizacją.

Źródła: Anna Syska, Spodek w Zenicie. Przewodnik po architekturze lat 1945-1989 w województwie śląskim (wyd. NIAiU, 2020), slazag.pl
Listen to "Wielozmysłowe piękno architektury" on Spreaker.