Spis treści
- Największy hotel w Polsce
- Meblowanie wieżowca? "Sposób prosty i dowcipny"
- Sensacja! Szybkie windy i światełka
- Wymazana historia
Największy hotel w Polsce
W lutym 1954 roku oddano do użytku wszystkie pokoje w hotelu Warszawa urządzonym w świeżo odbudowanym po wojnie Prudentialu. Stołeczny wieżowiec dysponował odtąd 260 pokojami wyposażonymi w 390 łóżek. Wcześniej udostępniono gościom 111 pokojów. Obiekt był tak duży, że trzeba było wykańczać go etapami. Nie był jednak po prostu duży - w tamtym czasie był największy w Polsce.
Zobacz także: 1500 ton stali, 2 miliony cegieł - tak budowano Prudential, ikonę przedwojennego rozmachu w Warszawie
W styczniu, kiedy na wizytę przyszła do hotelu redakcja Stolicy, było tu jak w ulu:
W hallach, na korytarzach i klatkach schodowych panuje "chaos twórczy". Odbywają się roboty wykończeniowe. Pracują malarze, elektrycy, wykańcza się sztablatury, stiuki, okładziny marmurowe.
— relacjonował anonimowy redaktor. Na ścianach kamienne seledyny, zielenie, pomarańcze. Porządku pilnuje kierowniczka hotelu, Jadwiga Zalewska. Stolica moralizuje: malkontenci zakwaterowani w udostępnionych już pokojach narzekają na dźwięki remontu. Przeszkadza im stukanie.
Lepiej zgodzić się na stukania, których odgłosy zresztą prawie nie docierają do wnętrza pokoi niż... nocować na dworcu!
— przytomnie zauważa obywatelka Zalewska. Na pocieszenie wrażliwym na dźwięki zostaje widok z okna. A ten jest wspaniały (choć wtedy wciąż jeszcze przygnębiający) - z jednej strony m.in. na nowy, czysty Pałac Kultury. Działa już światło i centralne ogrzewanie. Naprawdę nie ma na co narzekać.
Meblowanie wieżowca? "Sposób prosty i dowcipny"
Prosta sprawa - meblowanie pokojów hotelowych. A jednak. Nie w Prudentialu.
W jaki sposób meblować pokoje na przykład na 15 piętrze? Sprawę rozwiązano w sposób prosty i dowcipny. Meble jadą zewnętrzną windą ciężarową, podjeżdżają do okna i przez okno dostają się bezpośrednio na piętro.
W pokojach raczej skromne wyposażenie z Cepelii, choć Stolica określa je jako jasne i wesołe. To w końcu lata 50., ni to przedwojenna elegancja, ni to nowoczesność lat 60. - oprócz jednego lub dwóch łóżek jest tu fotel, szafa, biurko, stół i krzesła. Na stoliku - lampka, wazon, telefon. Na podłodze dywan. Pewnie z Kowar. Dużą część pokojów (40%) wyposażono w prywatną łazienkę. Pozostałe - w umywalkę z lustrem.
Pokoje są małe, dodatkowych łóżek dostawiać nie można. To bardzo dobrze. Nie będzie przynajmniej pokusy...
Przewidziano część konferencyjną i restauracyjną, świetlicę dla pracowników i pokoje służbowe.
Jak Prudential wyglądał wewnątrz przed wojną?
Sensacja! Szybkie windy i światełka
W hotelu zamontowano prototypy polskiej szybkiej windy. Nic więcej o nich nie wiadomo. Ale czy trzeba? Wiadomo, co najważniejsze - są polskie i szybkie. Kursują między parterem a 17. piętrem. Do piętra piątego gości wozi dodatkowa winda zwykła. Jest i winda towarowa. Też do piętra piątego.
Część hotelowa sięga 15. piętra. Wyżej są już tarasy, strychy i stacja telewizyjna. Panie pokojowe w białych fartuszkach obsługują gości. Do pomocy mają nowoczesny system alarmowy.
Jeżeli "gość", zamieszkały w którymkolwiek pokoju wysokościowca, zadzwoni na obsługę, to w portierni pod odpowiednim numerem zapali się światełko. Światło to zgaśnie dopiero z chwilą zgłoszenia się pokojowej na wezwanie. O ile na wezwanie nikt się nie zgłasza, portier interweniuje za pośrednictwem dźwigowego.
W lipcu ruszyły jeszcze roboty w podziemiach - zajęto się infrastrukturą pracowniczą, uruchomiono pralnie i warsztaty.
Wymazana historia
Całą operacją zawiadamiał architekt pierwszego projektu Prudentiala, Marcin Weinfeld, który zaprojektował jego nowe, powojenne wcielenie, modyfikując je zgodnie z obowiązującym wtedy socrealizmem. Tym samym, mimo zmian, zachowano ciągłość autorstwa. Prace nad budynkiem ruszyły w 1950 roku, a Prudential zyskał charakterystyczny portyk z kariatydami; ornamenty dodano też na wieży. Hotel Warszawa działał tu aż do 2002 roku.
W 2005 roku niebotyk zmienił właściciela (Polimex-Mostostal), a konkurs na modernizację wygrała pracownia Bulanda Mucha Architekci. Socrealistyczne dodatki miały trafić do wnętrz, a sam wieżowiec miał powrócić do pierwotnej formy. Prace jednak nie ruszyły, a w 2009 roku budynek kupiła Grupa Likus Hotele i Restauracje.
Rok później przystąpiła do modernizacji, burząc socrealistyczny portyk nie tylko bez nadzoru, ale i wiedzy pracowni. Ostatecznie drogi projektantów i inwestora rozeszły się, a nad przebiegiem realizacji, według zmodyfikowanej koncepcji biura Bulanda Mucha, czuwał zespół architektów współpracujących już z Grupą Likus przy wcześniejszych inwestycjach, w składzie Michał Grzybek, Grażyna Grzybek, Marcin Stępniewski-Janowski, Przemysław Kramarz, Juan Zardini oraz absolwentka Wydziału Architektury Wnętrz warszawskiej ASP Joanna Wichłacz.
- pisał Tomasz Żylski, opisując historię Prudentialu w Architekturze-murator. Hotel otwarto na nowo w 2018 roku.