Ten konsekwentny architektonicznie obiekt prowokuje do cofnięcia się w czasie, gdyż zastosowane w nim motywy mają długą historię i ulegały ewolucji. Zhumanizowana modułowość w architekturze mieszkaniowej, jednoznacznie wyartykułowana w tektonice budynków, osiągnęła swoje apogeum w projektach strukturalistów lat 60. Ich genezę stanowiło nie tylko poszukiwanie estetycznej formuły dla powszechnej prefabrykacji. Było nim również przekonanie, iż remedium na bezduszność masowego budownictwa mogą stanowić wielopiętrowe bloki mieszkalne, w których poszczególne lokale funkcjonują niczym posklejane ze sobą niewielkie dwukondygnacyjne domy jednorodzinne.Manifestem takiego podejścia do projektowania stała się realizacja Habitatu’67 na wystawie światowej w Montrealu autorstwa Moshe Safdiego, doprowadzona zresztą w swoich założeniach do granic absurdu, chociażby ze względu na straty ciepła, jakie poprzez namnożenie przegród zewnętrznych generowało tego typu rozwiązanie. W kolejnych dekadach, naznaczonych krytyką modernizmu, ówczesny radykalizm strukturalistów raczej mógł odstraszać, niż inspirować. Niemniej idea domu wielorodzinnego o wyrazistej strukturze, konsekwentnie uporządkowanej modułem indywidualnego lokalu, była na tyle atrakcyjna, iż musiała doczekać się kontynuacji.
To artykuł, do którego dostęp mają prenumeratorzy cyfrowej „Architektury-murator”.Chcesz dalej czytać ten tekst?