Spis treści
Kościół słupowy czyli stavkirke
Od X do XIII wieku budowano w Norwegii drewniane kościoły. Na potęgę, bo stanęło ich wtedy ponad tysiąc. Wsparte na pionowych słupach, były odporne na butwienie i wytrzymałe. Do tego stopnia, że te, którym pozwolono stać dalej, istnieją do dzisiaj. Po Reformacji w 1537 roku wiele z nich zburzono, zastępując je świątyniami znacznie okazalszymi i murowanymi. Inne płonęły.
Zobacz także: Wyremontowali stare gospodarstwo w Sudetach. Stało się ich domem i wymarzonym sposobem na życie
Wnętrza i kalenice ozdabiano rzeźbionymi smokami, symbolizującymi prawdopodobnie walkę dobra ze złem. Kościoły nie były duże, ale nadrabiały wysokością. Pełne detali płaskorzeźby były unikalne dla każdego kościoła. Kolumny podtrzymujące dach miały pochodzić z masztów statków wikingów; dachy kryto gontem (kościół z Karpacza gont odzyskał dopiero w czasach PRL-u).
Norweskie kościoły uznaje się dziś za najstarsze zabytki drewniane na kontynencie.

i
Pejzażysta załatwia u króla kupno kościoła z Vang
W XIX wieku ostało się ich już tylko około stu i właśnie ważyły się losy jednego z nich - w gminie Vang. Niewielki drewniany kościół przestał wystarczać lokalnej społeczności, a do tego był w coraz gorszym stanie. Podjęto decyzję o rozłożeniu świątyni i sprzedaniu jej - pozyskane środki miały wesprzeć budowę nowego, większego kościoła. Słysząc to, przebywający wtedy w Dreźnie norweski pejzażysta J.C.C. Dahl, postanowił działać - do kupna nakłonił samego króla Prus, Fryderyka Wilhelma IV.
Zobacz także: Dom w Górach Sowich. Po 35 latach zostawili za plecami Warszawę i stanęli przed obrazem nędzy i rozpaczy
Król wyłożył na zakup 427 marek, a kościół miał znaleźć się w muzeum w Berlinie. Przyjechał najpierw do Szczecina. Później rzeczywiście trafił do Berlina, ale w tym czasie działać zaczęła hrabina Fryderyka von Reden z Bukowca. Przekonała króla, by kościół umieścić jednak na Śląsku - w Karpaczu (wtedy Brückenberg), który, podobnie jak okoliczne miejscowości, wciąż nie miał własnego kościoła. Płynął, jechał - aż w końcu trafił na swoje docelowe miejsce. Był rok 1842.

i
Wkrótce okazało się, że na miejsce dojechał jedynie ułamek kościoła. Niektóre części z uwagi na swój stan nie nadawały się do ponownego użytku. Na szczęście do dyspozycji były jeszcze rysunki - na ich podstawie dorobiono brakujące elementy, a następnie rozbudowano kościół o murowaną wieżę i drewniane krużganki. Już na Śląsku kościół zyskał charakterystyczne okna. Budynek postawiano bez użycia gwoździ.
W całości dopłynęły za to rzeźbione w smoki portale, słupy stojące na środku oraz charakterystyczne lwy "pilnujące" wejścia głównego. Dwa lata później kościół otwarto i od tej pory - do dziś - służy jako parafia ewangelicka. Na przykościelnym cmentarzu spoczywa m.in. Tadeusz Różewicz.
Świątynia Wang jest dziś uznawana najstarszym kościołem drewnianym w Polsce. W Vang nadal stoi kamień runiczny, który przez wieki stał obok kościoła. Najcenniejszym gminy zabytkiem jest natomiast inny kościół słupowy - w Øye.
- Jak oświetlić polskie miasta?
- Wielozmysłowe piękno architektury
- Flip Springer. Architektura ma kłopot
- Samochodów jest tyle, ile potrzeba
- Tak dobrze jeszcze nie było?
- Dlaczego legalnie parkujący wychodzą na frajerów?
- Co się stało w Gdyni?
- Powyborczy komentarz warszawski
- Nowi sąsiedzi w Warszawie
- Emocje urbanistyczne. O uczuciach towarzyszących zmianie w miejskiej przestrzeni
- Bilans zamknięcia. Konrad Płochocki odchodzi z Polskiego Związku Firm Deweloperskich
- Czego dowiedzieliśmy się o polskich miastach w 2023?
