Dworzec autobusowy
Autorzy przebudowy nie zdecydowali się na maksymalną ochronę oryginalnych elementów dworca i pełen powrót do jego pierwotnych walorów czy też niezrealizowanych założeń. Zrezygnowali również z kształtowania nowych elementów w sposób dający iluzję, iż pochodzą z czasów, gdy obiekt powstawał.

Kielecki dworzec autobusowy jest akceptowany przez mieszkańców miasta i województwa świętokrzyskiego, niemniej w dalszych kręgach pozostaje nieznany. W skali światowej wpływa na to ogólny brak zainteresowania polską architekturą, zaś w krajowej niezaliczanie Kielc do grupy tak zwanych głównych ośrodków Polski. Dodatkowo przyczynił się do tego z pewnością czas trwania budowy dworca, która zakończyła się w latach 80. XX wieku. Wówczas linia propagandowa władz partyjno-państwowych odbiegała od propagandy sukcesu poprzedniej dekady, kiedy nagłośnienie otwarcia takiego obiektu wpisywałoby się w politykę ekipy Gierka. Dodatkowo autorzy obiektu – Mieczysław Kubala, Edward Modrzejewski i Jerzy Radkiewicz – nie mieli ogólnopolskiej rozpoznawalności, takiej jak twórcy dworca w Katowicach czy Spodka, a nawet architekci Dworca Centralnego w Warszawie.
Czytaj też: Socmodernizm odnowa |
Kielecki dworzec autobusowy został w 2011 roku wpisany do gminnej ewidencji zabytków, a w roku 2016 miasto wykupiło go z rąk komercyjnej spółki. Podjęto wtedy decyzję o przeprowadzeniu konkursu na dostosowanie go do współczesnych potrzeb, podporządkowaniu towarzyszącego programu walorom przestrzennym obiektu, a także wprowadzeniu bezpośrednio na dworzec, oprócz autobusów regionalnych i dalekobieżnych, również linii kieleckiej komunikacji autobusowej. Autorzy przebudowy nie zdecydowali się na maksymalną ochronę oryginalnych elementów dworca i pełen powrót do jego pierwotnych walorów czy też niezrealizowanych założeń. Zrezygnowali również z kształtowania nowych elementów w sposób dający iluzję, iż pochodzą z czasów, gdy obiekt powstawał
Chcesz dalej czytać ten tekst?