Spis treści
- Łapanie przestrzeni według Mobius Architekci
- Intymny kamuflaż
- Przepis na luksusowy dom
- Założenia autorskie
Green Line House | |
Autorzy: | Mobius Architekci, architekt Przemek Olczyk |
Współpraca: | architektka Patrycja Tronina |
Architektura wnętrz: | architekt Przemek Olczyk |
Konstrukcja: | KBiL |
Inwestor: | prywatny |
Powierzchnia terenu: | 32 600 m² |
Powierzchnia zabudowy: | 580 m² |
Powierzchnia użytkowa: | 450 m² |
Powierzchnia całkowita: | 665 m² |
Kubatura: | 1400 m³ |
Projekt: | 2016 |
Realizacja: | 2019 |
Łapanie przestrzeni według Mobius Architekci
W świecie motoryzacji króluje downsizing. Wielkie silniki pożerające paliwo galonami łatwiej zobaczyć dziś w muzeach motoryzacji niż na targach we Frankfurcie. A jednak, kiedy trafia się taki rodzynek, wzbudza zainteresowanie i olbrzymi sentyment entuzjastów prawdziwej motoryzacji. Podobnie w architekturze – dbałość o środowisko naturalne i zmniejszanie kosztów generują architektoniczny minimalizm. Tymczasem pomimo niepoprawności, jaką stało się przejawianie tego typu skłonności, są nadal projektanci (oraz inwestorzy), którzy nie ulegają tym społecznym konwenansom, projektując z rozmachem i co tu dużo mówić… kosztownie. Jednym z nich jest Przemek Olczyk, szef biura Mobius Architekci, autor domu Green Line na Warmii. Jak sam podkreśla, pracując nad koncepcją otworzył się na bodźce z zewnątrz. Inspirowało go miejsce, natura oraz sposób, w jaki budynek będzie adaptował światło. Ten proces projektowania nazywa łapaniem przestrzeni.
Intymny kamuflaż
Dom jest osamotniony w pejzażu, bez sąsiadującej zabudowy i z dala od dróg. Surowość otoczenia skłoniła architekta do zastosowania przejrzystej i czytelnej tektoniki, umożliwiając swobodne wpisanie budynku w morfologię działki. Nowoczesna struktura wprowadza współczesny styl życia do malowniczego krajobrazu polskiej prowincji. Z daleka Green Line całkowicie rozpływa się w pejzażu Warmii. Maskowany zielonym dachem i wałem ziemnym zyskuje pożądany przez inwestorów intymny kamuflaż, znikając z pola widzenia. Nie brak jednak miejsc, w których architektura odsłania się, organizując przestrzeń według potrzeb jej użytkowników. Istotny walor projektu stanowi możliwość odbioru architektury z wnętrza domu. To – jak zapewnia Olczyk – naczelny element jego prac projektowych, który pozwala inwestorowi mieć ciastko i – na co dzień – jeść ciastko. W myśl tej idei architektura domu pozostaje widoczna dla jego użytkowników, będąc zarazem wartością dla otoczenia. Charakterystycznym elementem projektu, cechującym większość prac Olczyka, jest gra światłem oraz zacieranie granic formalnych pomiędzy wnętrzem a otoczeniem budynku. Zamysł ten umożliwił wprowadzenie w głąb rezydencji światła dziennego i zewnętrznego życia. W ciepłe, słoneczne dni rozsuwane przeszklenia dodatkowo zacierają wszelkie materialne podziały.
Przepis na luksusowy dom
Green Line nawiązuje do filozofii, która w połowie XX wieku zrewolucjonizowała sposób, w jaki dziś mieszkamy. Otwarty plan, aneksy kuchenne czy duże przeszklenia ścian to efekty tamtej rewolucji – czytelne w projekcie domu na Warmii. Dzięki nim budynek jest atrakcyjną kolekcją eleganckich struktur przestrzennych. Kosztowna inżynieria projektowa stanowi w tym przypadku narzędzie do kształtowania obiektu, któremu bliżej do dzieła sztuki niż maszyny do mieszkania. To rzadkość w czasach, kiedy powszechny downsizing sprawia, że architekturą luksusu – w powszechnym obiegu – staje się modernizm sprowadzony często do prostopadłościennych pudeł, nie zachwycających precyzją wykonania. W projekcie domu Green Line, podobnie jak w projekcie Edge House w Krakowie, Olczyk przypomina, że luksus to przede wszystkim umiejętna organizacja przestrzeni i precyzja łączenia szlachetnych materiałów – kamienia, betonu, drewna, szkła i aluminium. To kosztowne założenie wyklucza wszelkie niedociągnięcia i nie wybacza błędów podczas realizacji.
Założenia autorskie
Naturalny fałd ziemny był punktem wyjścia dla projektu bryły budynku. Żelbetowa płyta o grubości 90 cm zawieszona ponad opadającym terenem stworzyła przedłużenie górnego poziomu wzniesienia. Wsparta ustrojem słupów wyprowadziła czytelne strefowanie domu na część dzienną (parterową) i nocną (górną). Nadała charakterystyczny, horyzontalny układ budynku, którego odbiór wzmocniony jest linią zielonego dachu, przesuniętego względem parteru. Z uwagi na mocne wiatry wiejące w tej części pojezierza warmińskiego w projekcie zastosowano układ atrialny. System zasłon wzmocnił poczucie prywatności. Narożnie przeszklony parter otwarty na stronę południowo-zachodnią umożliwił naturalne doświetlenie podstawowej strefy aktywności mieszkańców. Układ zabudowy w formie litery L powtarza tradycyjną organizację przestrzeni gospodarstw na terenie województwa warmińsko-mazurskiego. Elewacje uzupełniono płytami z aluminium i ceramiką. Całość dopełnia drewniany detal lameli w ścianach szczytowych, nawiązujący do szczytów warmińsko-mazurskich chałup ozdabianych deskami układanymi w rozmaite desenie. Do tradycyjnych wiejskich budynków odwołuje się także uproszczona forma bryły dachu o nachyleniu 45 stopni. Detalem części dachowej jest pionowy świetlik, który niesymetrycznie dzieli połać, otwierając wnętrze strefy prywatnej na otoczenie. Dach budynku pokryto w większości trawą. Jedynie od strony otwartego atrium umieszczone zostały płyty z betonu.
PRZEMYSŁAW OLCZYK
Warmia is a sparsely populated, hilly lake-and-wood district in northern Poland. The house built there, far from any other constructions, makes use of a natural ridge; a concrete slab suspended above the slope and supported on pillars extends the upper level of the ridge, separating the two stories and giving the house a definitely horizontal aspect. The L-shaped structure is organized around an atrium, which protects the interiors against strong winds, typical of this region. These solutions obliterate the border between the indoors and outdoors, and large movable glass walls open the interiors to their surroundings and daylight. The upper floor, containing bedrooms, is moved in relation to the ground floor, and is covered by a grass-grown pitched roof, separated into two unequal parts by a full-height skylight. The gables are screened by wooden laths, which refer to traditional finishing in local huts. Due to its location and the grass-covered roof the house is almost invisible in the landscape, hence its name.