Biurowiec Bałtyk w Poznaniu

i

Autor: Archiwum Architektury Zbieg ulic Zwierzynieckiej i Roosevelta w latach 70.; od prawej Dom Studencki Jowita, drukarnia Concordia, kino Bałtyk, w tle Międzynarodowe Targi Poznańskie; Fot. Archiwum Międzynarodowych Targów Poznańskich

Historia miejsca – Tomasz Żylski

2017-07-28 12:45

Z uwagi na reprezentacyjny charakter miejsca w 2008 roku inwestor zorganizował ideowy konkurs na koncepcję budynku i jego otoczenia. Ostatecznie pracę nad projektem powierzył zespołowi MVRDV, który w ciągu dwóch lat przygotował kilkadziesiąt wariantów bryły.

Działka, na której stanął Bałtyk położona jest w jednym z bardziej eksponowanych miejsc centrum Poznania: przy głównej trasie prowadzącej z dworca kolejowego do śródmieścia, tuż obok zespołu Międzynarodowych Targów Poznańskich i ronda Kaponiera, które zamyka od zachodu ulicę Święty Marcin. Dziewięć lat temu działkę tę wraz z gmachem tzw. Starej Drukarni z 1911 roku kupił Piotr Voelkel, biznesmen i promotor polskiego dizajnu, założyciel Grupy Kapitałowej VOX oraz słynnej już School of Form, stanowiącej zamiejscowy wydział wzornictwa SWPS Uniwersytetu Humanistycznospołecznego. Z inicjatywy Voelkela w 2011 roku w odrestaurowanym gmachu Starej Drukarni powstało centrum kreatywności Concordia Design (proj. przebudowy i aranżacji wnętrz: Pracownia Projektowa Mariusz Wrzeszcz i Volta Design, „A-m” 07/2012). W międzyczasie firma VOX ogłosiła ideowy, otwarty konkurs na koncepcję budynku biurowo-usługowego, który miał powstać w miejscu kina. Uczestnikom pozostawiono przy tym dużą swobodę twórczą. Oczekiwano jedynie, że zaproponują formę optymalnie wkomponowaną w otaczającą przestrzeń, a jednocześnie reprezentującą najwyższą jakość architektury, która uwzględniałaby istotne światowe tendencje w tej dziedzinie. Należało też przedstawić atrakcyjne zagospodarowanie terenu między nowym obiektem a Concordią. W jury pod przewodnictwem architekta Andrzeja Nowaka, dyrektora Wydziału Urbanistyki i Architektury Urzędu Miasta, znaleźli się przedstawiciele inwestora, a także m.in. Maria Strzałko, miejska konserwator zabytków, projektant Tomek Rygalik oraz architekci Michał Ankiersztajn, Stefan Scholtz i Magdalena Staniszkis. Konkurs rozstrzygnięto w listopadzie 2008 roku.

Pierwsze miejsce zdobyła pracownia Toya Design, która, zdaniem sądu, jako jedna z nielicznych przedstawiła projekt nawiązujący do tradycji miejskiej zabudowy Poznania i porządkujący zdegradowaną przestrzeń ważnego fragmentu miasta. Drugą nagrodę otrzymał zespół Przemysława Borkowicza, proponując charakterystyczną, znacznie dominującą nad okolicą kostkę usytuowaną na nieco mniejszym podium, a dwie równoległe trzecie nagrody zespołowi pod kierownictwem Szymona Gica i pracowni Front Architects. Projekt skierowany do realizacji miał zostać opracowany na podstawie późniejszych dyskusji z wszystkimi uczestnikami konkursu, miejskim architektem i konserwatorem zabytków, ostatecznie jednak na początku 2010 roku zdecydowano się powierzyć go holenderskiej pracowni MVRDV. Do firmy VOX dołączyła wówczas spółka Garvest, inwestor wielokrotnie nagradzanego poznańskiego biurowca Pixel (proj. JEMS Architekci, „A-m” 05/2013). Zgodnie z wytycznymi konserwatora nowy budynek miał przylegać jedną ze ścian do 9-kondygnacyjnego hotelu Sheraton przy ul. Bukowskiej i narastać stopniowo w kierunku południowym. Praca nad projektem zajęła holenderskim architektom ponad dwa lata, w czasie których powstało kilkadziesiąt jego wariantów. Finalnie zaproponowano bryłę, która jest czymś pośrednim pomiędzy blokiem, budynkiem narożnym a wieżą, tłumaczyła w jednym z wywiadów Nathalie de Vries, współzałożycielka MVRDV. Na realizację inwestorowi udało się pozyskać 37 milionów preferencyjnej pożyczki z unijnego programu JESSICA. Aby ją otrzymać, wnioskodawca musi wykazać związek swojego przedsięwzięcia z procesem odnowy i rozwoju miast. W tym przypadku wartością dodaną była rewitalizacja zaniedbanego obszaru wchodzącego w skład zespołu urbanistyczno-architektonicznego podlegającego ochronie konserwatorskiej oraz stworzenie ogólnodostępnej przestrzeni miejskiej wokół obiektu, który zajął niespełna 30% należącej do inwestora nieruchomości. Budynek oficjalnie otwarto w czerwcu tego roku. Zwracając się do MVRDV, mieliśmy świadomość, jaką architekturę projektują. Najlepiej wychodzą im wielofunkcyjne budynki, chwalone za świetne rozwiązania przestrzeni wspólnych. Takie, które żyją przez całą dobę, a nie tylko od 8.00 do 16.00. Właśnie takiego biurowca oczekiwaliśmy i taki mamy – mówi Michał Włodarczyk, partner w firmie Garvest.

Tomasz Żylski