Hokusai. Wędrując… Po wystawie oprowadza Bartosz Haduch

i

Autor: Archiwum Architektury Fragment wystawy „Hokusai. Wędrując...”, proj. NArchitekTURA / Bartosz Haduch; fot. Jakub Certowicz

Hokusai. Wędrując… Po wystawie oprowadza Bartosz Haduch

2021-11-15 18:34

Do 5 grudnia w Muzeum Narodowym w Krakowie można oglądać wystawę drzeworytów Katsushiki Hokusaia „Hokusai. Wędrując…”. Projekt aranżacji ekspozycji opracowało biuro NArchitekTURA Bartosza Haducha.

Nazwa obiektuWystawa „Hokusai. Wędrując...”
Adres obiektuMuzeum Narodowe w Krakowie, 13 sierpnia – 5 grudnia 2021 roku
AutorzyNArchitekTURA / Bartosz Haduch; Bartosz Haduch, Łukasz Marjański, Michał Haduch

Hokusai. Wędrując… Mariaż sztuki, architektury i natury

Aranżacja wystawy „Hokusai. Wędrując…” to próba wykreowania w ramach sal muzealnych przestrzeni na pograniczu sztuki, architektury i natury. Oprócz wyjątkowych drzeworytów Katsushiki Hokusaia (1760-1849), inspiracją dla projektu były motywy zakorzenione w japońskiej tradycji, kulturze i estetyce, lecz zostały one zinterpretowane za pomocą współczesnych środków wyrazu. Układ wystawy podąża za ideą ukrywania i stopniowego odkrywania widoku (miegakure), przywodząc na myśl historyczne świątynie, pałace, ogrody czy domostwa „kraju kwitnącej wiśni”. Niskie ściany z różnych materiałów wydzielają poszczególne wnętrza, sugerując kierunek zwiedzania i naprowadzając widzów na kolejne grupy dzieł sztuki („Widoki góry Fudżi”, „Inspiracje literaturą”, „Duchy i zjawy”, „Wodospady”, „Druki okolicznościowe surimono”, „Na trakcie Tōkaidō”, „Wzorniki i albumy”, „Hokusai manga”). W prostopadłościenne wnętrza wprowadzono też ukośne parawany, pomalowane srebrnym i złotym lakierem. Tak stonowana, metaliczna kolorystyka to odniesienie do podobnych barw stosowanych w japońskiej sztuce (fuki bokashi – cieniowanie, srebrzenie i złocenie w drzeworytnictwie, maki-e – pozłacanie rzemieślnicze) oraz architekturze (hishibuki  – przecieranie blachy cynkowej). Siedem wolno stojących wąskich ścian („odchudzonych” na krawędziach do szerokości między 1 cm a 3 cm) zaburza regularność rzutu i symetryczny amfiladowy układ, a ich rysunek może nieco przypominać kaligraficzne pociągnięcia pędzlem lub drzeworytnicze nacięcia w drewnie.

Hokusai. Wędrując… Po wystawie oprowadza Bartosz Haduch

i

Autor: Archiwum Architektury Fragment wystawy „Hokusai. Wędrując...”, proj. NArchitekTURA / Bartosz Haduch; fot. Jakub Certowicz

Również mniejsze przegrody potraktowano indywidualnie. Ścianka z dwoma bodaj najbardziej znanymi dziełami Hokusaia („Wielka fala w Kanagawie” i „Piękna pogoda przy południowym wietrze”) spoczywa na specjalnie dobranym głazie, co może sugerować nawiązanie do historycznych rozwiązań w kształtowaniu ogrodów japońskich (kamienie keiseki) i architektury (soseki). Tło dla tego wolno stojącego ekspozytora stanowi parawan na wybrane prace z serii „Trzydzieści sześć widoków góry Fudżi”. Barwione ręcznie na kolor szary deski przecina grawer będący powiększeniem kilku linii z eksponowanej naprzeciw „wielkiej fali”. Ten zabieg ma na celu zilustrowanie w większej skali techniki drzeworytu, ale służy też wzmocnieniu relacji między dziełem sztuki a jego tłem.Kolejna praca – „Porcelanowy dwór” z cyklu „Sto opowieści o duchach” – była inspiracją dla stworzenia perforowanej balustrady w jednej z mniejszych sal. Wzory wycięte w przyciemnianej sklejce bazują na stworzonych przez Hokusaia liniach ilustrujących podziały drewna (ten zabieg może też przypominać architektoniczną interpretację techniki tzw. ślepego tłoczenia – karazuri). W innym miejscu tłem dla eksponatów są panele drewniane opalane ogniem (yakisugi). Dwie refleksyjne czarne ściany, ustawione naprzeciwlegle w pierwszej sali, mogą z kolei przywodzić na myśl barwę i fakturę laki.

Hokusai. Wędrując… Po wystawie oprowadza Bartosz Haduch

i

Autor: Archiwum Architektury Fragment wystawy „Hokusai. Wędrując...”, proj. NArchitekTURA / Bartosz Haduch; fot. Jakub Certowicz

Pochwała cienia

Ciemna kolorystyka i dyskretne oświetlenie wystawy to ukłon w stronę książki „Pochwała cienia” Jun’ichirō Tanizakiego. Wszystkie pomieszczenia zostały pomalowane na czarno, z wyjątkiem jednej centralnej sali z przedstawieniami wodospadów – w tym przypadku zastosowano satynowy granatowy kolor zaczerpnięty z prac Katsushiki Hokusaia.Jednym z ważniejszych elementów aranżacji są cztery „ogrody”, dopasowane skalą do poszczególnych przestrzeni ekspozycyjnych. Są one próbą wprowadzenia do wnętrz muzealnych tak pięknie i syntetycznie przedstawianej przez Hokusaia natury. Czasem ta „implementacja” odbywa się na poziomie dosłownym, czasem jedynie w sposób pośredni, lecz w obu przypadkach pozwala na szeroki wachlarz interpretacji i asocjacji z twórczością tego japońskiego artysty. „Ogrody” w pierwszej i ostatniej sali wypełnione są specjalnie wyselekcjonowanymi kamieniami. Inspiracją dla tak nietypowych akcentów w przestrzeniach ekspozycyjnych były świątynie w Kioto: Daitoku-ji, Ryōan-ji i Ginkaku-ji.

Hokusai. Wędrując… Po wystawie oprowadza Bartosz Haduch

i

Autor: Archiwum Architektury Fragment wystawy „Hokusai. Wędrując...”, proj. NArchitekTURA / Bartosz Haduch; fot. Jakub Certowicz

Suche ogrody karesansui

Podobnie, jak w dawnej japońskiej sztuce kształtowania krajobrazu, podłużne „suche ogrody” (karesansui) w ramach wystawy „Hokusai. Wędrując…” mają służyć refleksji, kontemplacji i wyciszeniu (w ich najbliższym otoczeniu ograniczono ekspozycję dzieł sztuki). Kształty, kolory i faktury wybranych głazów nawiązują w pośredni sposób do prac eksponowanych w konkretnych salach. Co ważne – kamienie te zostały jedynie wypożyczone na czas trwania wystawy, a po jej zakończeniu trafią z powrotem do firmy zajmującej się ich dystrybucją i zapewne ozdobią w przyszłości jeszcze niejeden ogród.W kolejnych przestrzeniach ekspozycyjnych dobór kolorów i materiałów również bazuje na wybranych pracach Hokusaia. W sali z przedstawieniami „duchów i zjaw” wolno stojące ramy z drzeworytami pojawiają się w zakamuflowanym „ogrodzie” wyłożonym turkusowymi spiekami szklanymi. Z kolei w granatowej sali z ilustracjami wodospadów i mostów, w centralnym punkcie pojawia się instalacja przestrzenna inspirowana taflą wody. Ta próba zatrzymania w stałej formie czegoś ulotnego wpisuje się w koncepcję ukiyo-e, opisującą dawną sztukę japońską jako „obrazy przepływającego świata”. Ta idea jest zresztą obecna w wielu elementach aranżacji wystawy, również tych niematerialnych – dyskretnej muzyce, ruchomych projekcjach, czy też zapachu różnych naturalnych materiałów (drewno, kamień, płótno, papier).

Hokusai. Wędrując… Po wystawie oprowadza Bartosz Haduch

i

Autor: Archiwum Architektury Fragment wystawy „Hokusai. Wędrując...”, proj. NArchitekTURA / Bartosz Haduch; fot. Jakub Certowicz

Realizację uzupełniają indywidualnie projektowane: opisy (inspirowane zwojami i tkaninami noren), siedziska o różnych wysokościach (nawiązujące do kształtów bram torii) czy też malowane ręcznie kaligraficzne znaki wskazujące kierunek zwiedzania, a wystawę zaczyna i kończy przeskalowana czerwona pieczęć artysty.Prezentowaną ekspozycję można uznać za próbę nawiązania międzykulturowego oraz interdyscyplinarnego dialogu za pomocą zróżnicowanych środków wyrazu – materialnych i niematerialnych. Wystawa „Hokusai. Wędrując…” to namiastka doświadczenia podróży w czasie i krótkiej wizyty w nieco odmiennej, lecz jakże fascynującej rzeczywistości. To architektura cienia, kontemplacji i stopniowego odkrywania kolejnych tajemnic...

CHCĘ SIĘ ZAPISAĆ

Hokusai. Wędrując... [GALERIA]