Piękno polskiej architektury

Instytut Chemii we Wrocławiu jak audytorium w Utrechcie Koolhaasa

2023-10-12 17:27

Audytorium Instytutu Chemii Uniwersytetu Wrocławskiego często porównywane jest do jednego z największych dzieł Rema Koolhaasa – audytorium w Utrechcie. O realizacjach Krystyny i Mariana Barskich pisze Łukasz Wojciechowski.

Spis treści

  1. Zwycięskie starcie z buldożerami
  2. Audytoria zatopione w zieleni
Audytorium Instytutu Chemii Uniwersytetu Wrocławskiego Wrocław, ul. Fryderyka Joliot-Curie 13
Autorzy: architekci Krystyna i Marian Barscy
Powierzchnia: 1050 m²
Kubatura: 4100 m³
Realizacja: 1968-1971

Zwycięskie starcie z buldożerami

Jeszcze kilkanaście lat temu budynki powojennego modernizmu nie cieszyły się ani popularnością, ani szacunkiem. Brutalne przebudowy i wyburzenia doprowadziły do zniszczenia wielu wspaniałych obiektów zrealizowanych w latach 60. i 70. XX wieku. Taki los miał też spotkać audytorium Instytutu Chemii Uniwersytetu Wrocławskiego, ale dzięki presji społecznej, m.in. działaniu historyków sztuki i architektów, obiekt uniknął nierównego starcia z buldożerami i został wpisany do rejestru zabytków. Od 13 lat audytorium stoi puste, tylko okazjonalnie wypełniając się ludźmi. Na przykład podczas festiwalu sztuki Survival w 2017 roku, kiedy to organizatorzy tego wydarzenia ujawnili prawdziwy potencjał miejsca. Realizacja Krystyny i Mariana Barskich z 1971 roku często porównywana jest do jednego z największych dzieł Rema Koolhaasa – audytorium w Utrechcie (1995), którego charakterystyczną cechą są pochylnie sal wykładowych przechodzące w stropy widoczne na elewacjach. Wrocławską realizację oparto na podobnej zasadzie – rampy definiujące geometrię elewacji powtarzają pochylenie stropu pod audytoriami.

Audytorium Instytutu Chemii Uniwersytetu Wrocławskiego 5

i

Autor: Maciej Lulko 5 | Widok tarasu z nadwieszonym foyer, w tle ściana Biblioteki Uniwersyteckiej

Audytoria zatopione w zieleni

Główne wejście jest niepozorne – znajduje się jakby z tyłu budynku, prowadzi do holu z szatniami znajdującego się pod podniebieniem sal wykładowych. W tym miejscu brakuje już oryginalnych mebli wbudowanych – blatu i drewnianych belek z wieszakami przechodzącymi na wyższym poziomie w podparcie siedzisk, rozmieszczonych wzdłuż wewnętrznej donicy z zielenią. Wyżej idą już tylko dwie pochylnie, zrównując się z poziomem łącznika prowadzącego do wieżowca Wydziału Chemicznego, a następnie do najwyżej położonego foyer z widokiem na rzekę. Zachowało się oryginalne wyposażenie dwóch sal wykładowych – drewniane wykończenie ścian, pulpity, składane siedziska i przestrzenny sufit. Z zewnątrz budynek jest przeszklony, ślusarka aluminiowa w równomiernym podziale podkreśla wyeksponowane elementy geometrii stropów i pochylni.

Niestety nie tylko budynek – ledwie pięćdziesięcioletni – jest dziś w opłakanym stanie, ale także cała okolica kampusu uniwersyteckiego. Projekt urbanistyczny Barskich zakładał realizację dzielnicy naukowej wzdłuż nabrzeża Odry – planowali, że będzie się składać z zespołów niskich budynków i wieżowców, a audytoria miały być wyeksponowane na ich tle i tonąć w zieleni. Udało się zrealizować jeszcze bliźniaczy obiekt z salami wykładowymi (Instytut Matematyki UWr.), ale ten został zniszczony przez przebudowę. Kolejne realizacje w kampusie - Instytut Informatyki (2006) czy Biblioteka Uniwersytecka (2012) także pozostawiają wiele do życzenia. Nie stanowią one kontynuacji myśli zarysowanej przez wybitnych architektów przecież całkiem nie tak dawno temu.