Spis treści
- Jitschin projektuje dwa jednakie domy. Oba nie mają szczęścia
- Anglia przy Vogelweide 187
- Willa Maxa Berga po wojnie
Jitschin projektuje dwa jednakie domy. Oba nie mają szczęścia
Dookoła zieleń i wystawne rezydencje. Śpiewają ptaki, kwitną drzewa. Za giętym, białym ogrodzeniem stoi ceglany dom, jakby zupełnie nietutejszy. Formę ma prostą i zdyscyplinowaną; pozbawioną detali. Niby bardzo wczesno modernistyczną, ale nie w sposób, jaki oswoiliśmy. Schludna willa z białymi okiennicami porośnięta jest bluszczem. Mogłaby stać Anglii, Niemczech, Francji - i wszędzie by pasowała. Stoi we Wrocławiu, w Parku Szczytnickim, na obecnej ul. Mikołaja Kopernika 19.
- Willa Maxa Berga jest na sprzedaż - zobacz ogłoszenie
Dom, jako rezydencję letnią, zaprojektował mistrz ciesielstwa Max Jitschin jeszcze w XIX wieku, choć już pod jego koniec, w 1876 r. Inwestorem był doktor medycyny, Paul Lion. Już w 1910 roku odkupił go inny architekt, świeżo upieczony miejski radca budowlany i przyszły autor słynnej wrocławskiej Hali Stulecia z listy UNESCO - Max Berg. Prawdopodobnie bardziej dla lokalizacji niż dla samego budynku, bo wkrótce zaprojektował jego przebudowę i rozpoczął prace, które opóźniły wprowadzkę o całe 9 lat. Berg, już wtedy zwracający się w stronę modernizmu, nie mógł zapewne zdzierżyć klasycyzującej willi pełnej ornamentów i pałacowo-dworkowej estetyki ciężkiej od gzymsików i pilastrów.

i
Jitschin według jednego projektu postawił dwa domy. Jeden pod numerem 19, a drugi... zaraz obok - pod numerem 18, dla Isidora Juliusberga. Różniły się wykończeniem elewacji (co ciekawe, to willę Juliusberga pokrywała cegła), bryła jednak była ta sama. "Sąsiad" Berga mógłby dziś stanowić świetny obraz tego, jak willa architekta wyglądała przed przebudową - gdyby tylko nie została zburzona, a na jej miejscu w 1916 roku nie stanęła nowa rezydencja fabrykanta projektu Alvina Wedemanna.
W 1919 roku nie było już śladu po obu realizacjach Jitschina.
Anglia przy Vogelweide 187
W 1908 roku Max Berg odwiedził Anglię. Tamtejsze budownictwo musiało zrobić na nim wrażenie, bo główną inspiracją przy projektowaniu rozbudowy domu była właśnie angielska architektura jednorodzinna. I tak na zielonej parkowej parceli przy dawnej ulicy Vogelweide zmaterializował się duży dom obłożony cegłą, z oszczędnymi kolumnami i okiennicami, typowym brytyjskim wykuszem i oranżerią. Wyglądał nieznacznie inaczej niż obecnie. Ogród zimowy od strony ogrodu była krótszy, a od prawej strony przechodził w otwartą werandę z wejściem do domu.
Zobacz także: W 18 domach zamieszkali znani warszawscy architekci, artyści i profesorowie. Dookoła tylko zieleń i wspaniałe gmachy
Całe skrzydło od strony ogrodu zostało dobudowane według projektu Berga. To on dołożył zatem wielki salon z jadalnią, ogrodem zimowym i wielkim ceramicznym kominkiem na parterze oraz długi taras na piętrze, na który dziś wychodzi się z salonu kąpielowego. To również on poprowadził wyjście na ogrodzony płaski dach. Drewniana kręta klatka schodowa to już jednak dzieło Jitschina.

i

i

i
W części dobudowanej zaprojektowano w suterenie wejście do budynku z niewielką sienią i garderobą oraz mieszkanie dozorcy. Na parterze umieszczono kuchnię z pomieszczeniami pomocniczymi i jadalnię, którą połączono z ogrodem zimowym i werandą. Na piętrze nowej części budynku urządzono: pokój gościnny, łazienkę oraz pracownię pana domu powiązaną z balkonem, który stanowił zadaszenie oranżerii i werandy. W partii dachu nowy trakt zamknięto tarasem, a na istniejącym strychu usytuowano służbówkę
— wymienia dokładnie Agnieszka Tomaszewicz w publikacji Wrocławskie wille i osiedla willowe doby historyzmu.
Mimo ambarasu z przebudową, Max Berg nie pomieszkał w domu długo, bo jedynie cztery lata. Jego projekt rozbudowy był jednak tak charakterystyczny, a architektoniczna gwiazda tak jasno świecąca, że do dziś willa zwana jest domem własnym Maxa Berga. W 1923 roku sprzedał nieruchomość. W 1929 roku kolejny właściciel, pediatra Walther Freund, jeszcze lekko przebudował sień, robiąc miejsce na dodatkową toaletę (pod tym projektem podpisali się architekci Richard i Paul Ehrlichowie) i na tym zakończyły się poważne zmiany w domu przy Vogelweide. Kolejne zmiany miały miejsce, gdy ulica zmieniła nazwę na polską - Kopernika.
Willa Maxa Berga po wojnie
Trudno doszukać się dokumentacji losów willi w czasach PRL-u. Musiała jednak zostać znacjonalizowana. Na Fotopolsce znaleźć można zdjęcia z lat 80. przedstawiające dom przejmowany powoli przez roślinność, z oknami zabitymi dyktą. Obecnie, od lat willa podzielona jest na dwa mieszkania według pięter. Między przestrzenią mieszkalną a schodami postawiono ściany i wprawiono drzwi. Wcześniej na piętrze w miejscu ściany znajdowały się przeszklenia.
Willa Maxa Berga jest wystawiona na sprzedaż, a jej cena to obecnie 12,5 miliona złotych, a więc o 1,5 mniej niż w chwili opublikowania ogłoszenia.
Źródła: Agnieszka Tomaszewicz, Wrocławskie wille i osiedla willowe doby historyzmu, s. 340, wyd. Oficyna Wydawnicza Politechniki Wrocławskiej (2019); fotopolska. Podziękowania dla Jot-Be Nieruchomości
Zobacz także: Postawili całe osiedle w trzy miesiące. Eksperyment sprzed wojny to dziś ikona architektury. WuWa
