Spis treści
- Jak Pawlikowski chciał postawić domek letniskowy, ale Witkiewicz go przekonał
- Willa niczym zamek na Wzgórzu Koziniec
- Rezydencja w Zakopanem powstała w 8 miesięcy
- Czy Willę pod Jedlami można zwiedzać? Nie
- Witkiewicz: "Nie ma żadnych zimnych poddaszy"
- Willa pod Jedlami. Zdjęcia
Jak Pawlikowski chciał postawić domek letniskowy, ale Witkiewicz go przekonał
Tworzyła tu Maria Pawlikowska - Jasnorzewska, Magdalena Samozwaniec, mieszkała Róża Thun. Najsłynniejsza willa w Zakopanem miała być niewielkim domkiem letniskowym. Taki dom planował wybudować Jan Gwalbert Pawlikowski - miało to być miejsce do spędzania wakacji z rodziną. Powstała okazała, bogato zdobiona rezydencja, której makieta została nawet pokazana na Wystawie Światowej w Paryżu w 1900 roku. A już w wyborze działki pod budowę pomagał inwestorowi malarz Stanisław Witkiewicz - który dom zaprojektował i potem uznał za swoje najwybitniejsze dzieło. Inwestorem zaś był Pawlikowski - taternik, pionier ruchu ochrony przyrody (to twórca Komisji Ochrony Przyrody Towarzystwa Tatrzańskiego, pierwszej organizacji ochrony przyrody w Polsce), miłośnik stylu zakopiańskiego.
Willa niczym zamek na Wzgórzu Koziniec
Wiecie już, o jaki budynek chodzi? Oto Willa pod Jedlami w Zakopanem. Budynek, który uchodzi za najpełniejszą realizację stylu Witkiewicza, a przez wysoką podmurówkę przypomina zamek. I niczym zamek jest wielka - w środku ogrzewa ją aż 14 pieców.
To były czasy, kiedy do Zakopanego zjeżdżała artystyczna bohema. Nie tylko, by korzystać z górskiego powietrza, ale i tworzyć. Ale dla artystów z Krakowa góralskie, ciasne chaty to było za mało.
- Chcąc ocalić styl tej ziemi, trzeba było w zgodzie z jego duchem przekształcić prymitywną chatę góralską w obraz wyższego rzędu, odpowiadający wyższym wymogom kultury, a przecież „zachowujący rysy pokrewieństwa ze swym pierwowzorem - pisał Pawlikowski.
I w takich okolicznościach Witkiewicz stworzył styl zakopiański - promowany też jako polski styl narodowy.
Czytaj też:
Co dziś buduje się w Zakopanem? Hotel Bajkowy i "zakopiański Gaudi".
Rezydencja w Zakopanem powstała w 8 miesięcy
Wymyślił i zaprojektował ją nie architekt, a malarz, a zrealizowała nie firma, a małopiśmienni budarze Wojciecha Roja. Działo się to w latach 1896-1897, gdy w ciągu ośmiu miesięcy stanął przestronny dom rodzinny i od tej chwili do dziś służący polskiemu rodowi o wspaniałych tradycjach i narodowej kulturze. Piec „kamyczkowy" z ceramiczną kapą w jadalni, kominek z niedźwiedziem w salonie i zaglądająca w okna, jak chochoł u Rydlów, gontem obita studnia – towarzyszą niezmiennie od stu już lat życiu jednej rodziny - pisał o Willi pod Jedlami dla Architektury - Murator w cyklu "Mój ulubiony budynek" prof. Tadeusz Przemysław Szafer, nieżyjący już polski architekt, krytyk i historyk architektury.
Czy Willę pod Jedlami można zwiedzać? Nie
Rzeczywiście. Do dziś rezydencja na Wzgórzu Koziniec jest w rękach tej samej rodziny. Obecnie zajmuje się nią Stowarzyszenie Dom pod Jedlami. Willę można oglądać z zewnątrz, ale nie jest dostępna do zwiedzania (w przeciwieństwie do willi Koliba, Atma czy Olsza, w której są muzea i galeria sztuki). Już w 1931 roku Willę pod Jedlami uznano za zabytek sztuki - dwa lata wcześniej, niż Zakopane otrzymało prawa miejskie. W latach 2009-2010 przeprowadzono generalny remont konserwatorski.
Witkiewicz: "Nie ma żadnych zimnych poddaszy"
Wróćmy jednak do końca XIX wieku. Stanisław Witkiewicz w listach raportował Pawlikowskiemu, jak postępuje budowa.
- Dobrze Pan zrobi, jeżeli przyjedzie ucieszyć się tym nowym okazem góralskiego budownictwa – pisał 1 kwietnia 1897 roku Witkiewicz. - Zawczoraj wszystkie szczyty, to znaczy całe wiązanie dachu, już stało – ogromna chorągiew łopoce z frontowego szczytu, budarze wypili piwa, a w studni na głębokości piętnastu metrów bogate źródło wody się znalazło. Góra jest tak zbudowana, że nie ma żadnych zimnych poddaszy. Cztery świetne izby, korytarz i przechodni pokój, a obok wschody na poddasze oświetlone z przyłapu. Będzie dobrze.
Pierwsze wakacje Pawlikowscy spędzili w nowym domu letniskowym w 1897 roku. Ponad 110 lat później, w latach 2009-2010 przeprowadzono generalny remont konserwatorski. A ponad 125 lat później - w Domu pod Jedlami wciąż toczą się kolejne prace, które mają ocalić zabytkowy budynek. Tym razem to odgrzybienie (m.in. werandy), na które stowarzyszenie dostało 100 tys. zł dotacji.