Nazwa obiektu | Muzeum Polskiej Wódki |
Adres obiektu | ul. Ząbkowska 27/31, Warszawa |
Autorzy | Nizio Design International |
Konstrukcja | Biuro Projektów Konstrukcji Budowlanych KiP |
Generalny wykonawca | Mar-Bud Budownictwo |
Inwestor | Dobry Wybór sp. z o.o. Koneser sp. k. |
Powierzchnia całkowita | 4675.0 m² |
Data realizacji (koniec) | 2018 |
Muzeum Polskiej Wódki powstaje w Centrum Praskim Koneser na warszawskiej Pradze Północ – w kwartale ulic Ząbkowskiej, Markowskiej, Białostockiej i Nieporęckiej, przy utworzonym niedawno placu Konesera. Otwarcie całego kompleksu, który ma się stać jednym z najciekawszych punktów na kulturalnej mapie Warszawy, zaplanowane jest na wiosnę 2018 roku. Przygotowany przez pracownię Nizio Design International projekt muzeum oraz zagospodarowania jego przestrzeni wygrał konkurs zorganizowany we współpracy z SARP. Od początku było jasne, że specyficzny temat, jakiemu poświęcone jest muzeum będzie wymagał twórczego i niecodziennego podejścia. Nasza koncepcja zakłada połączenie w obrębie obiektu dwóch nadrzędnych funkcji: muzealnej i komercyjnej – wszystko wokół fascynującej opowieści o polskiej wódce. Wiedzieliśmy, że innowacyjność i wyjątkowość tego projektu będzie tkwiła w zastosowanych materiałach oraz w technologiach wypracowanych na potrzeby rewitalizowanego budynku.
Idea utworzenia muzeum zrodziła się w głowach patronów tego miejsca – członków Stowarzyszenia Polska Wódka, z jego prezesem, Andrzejem Szumowskim, na czele. I wzięła się z przekonania o tym, że mówiąc o polskiej wódce, mamy do czynienia z jedną z najlepiej na świecie rozpoznawalnych rodzimych „marek”. Wydawało się więc niejako naturalne, że na terenie XIX-wiecznego kompleksu dawnej fabryki wódek powinno działać Muzeum Polskiej Wódki. Industrialna architektura oraz zachowane elementy wykończenia i wyposażenia wnętrz dawnego zakładu rektyfikacji są z jednej strony unikalnym świadkiem historii, z drugiej wymarzoną przestrzenią, by o tej historii opowiadać. A my do tego opowiadania mamy dobre narzędzia w postaci najnowocześniejszych osiągnięć technologicznych, stosowanych dziś w muzealnictwie. Od samego początku wiedziałem, że takie muzeum musi nie tylko opowiadać historię, ale też pozwolić ją usłyszeć, zobaczyć, dotknąć, a nawet powąchać i posmakować. Chciałem, żeby działało na wszystkie zmysły. Zasadnicza część realizacji wystawy rozpocznie się późną jesienią 2017 roku. Na kolejnych etapach powstawać będą „warstwy” ekspozycji, poczynając od architektury i scenografii, na elementach interaktywnych i multimedialnych kończąc.
Inwestycja podzielona jest na kilkanaście etapów. Aktualny harmonogram robót obejmuje ponad 500 dni oraz dodatkowo dwa miesiące na instalację treści muzealnych, niezbędne testy i wdrożenia. Cały proces to w tym momencie już ponad 3 lata pracy. Niektóre działania są zakończone np. roboty budowlane i rekonstrukcyjne ciężkie, a niektóre mamy nadal w toku, m.in. instalacje czy okablowanie. Pracownia Nizio Design International jest odpowiedzialna za projekt, architekturę wnętrz, realizację treści muzealnych oraz nadzór autorski. Ja z odrębnym zespołem odpowiadam też za prace związane z wyposażeniem wnętrz i montażem urządzeń zarówno w przestrzeniach muzealnych, jak i gastronomicznych oraz sklepowych. W 2015 roku rozpoczęły się roboty budowlane i rekonstrukcyjne ciężkie. Prowadzone one były pod ścisłym nadzorem konserwatora zabytków, ponieważ historyczny obiekt jest objęty ochroną konserwatorską. Lipiec 2017 roku to czas zakończenia prac budowlanych, rozpoczęcia realizacji wnętrz i przygotowań do wykonania zabudowy w galeriach muzealnych. W sierpniu i wrześniu, wykonane zostały takie elementy jak stolarka i ślusarka, podłoża, posadzki oraz sufity, okładziny. Robiliśmy tynki i malowanie ścian oraz instalacje: CO, chłodu, gazu, elektryczności, wodno-kanalizacyjne, wentylacji, nisko- -prądowe. Rozpoczęło się również wykonanie zabudów niezbędnych do uruchomienia przestrzeni sklepowych i gastronomicznych. Rewitalizowana przestrzeń to wyzwanie w sferze projektowej i realizacyjnej. Powierzchnia całkowita budynku wynosi 4675 m2. Część poświęcona muzealnej ekspozycji będzie wynosiła 516 m2. Natomiast przestrzenie przeznaczone na działalność handlową i restauracyjną to około 1010 m2 (nie licząc zaplecza, magazynów itp.). W zasadzie wszystko, co się tu dzieje jest uwarunkowane kontekstem miejsca, jego historycznym kształtem i przeznaczeniem. Mamy dużo szczęścia, bo obok nielicznych zachowanych elementów z dawnych gorzelni będziemy mogli wprowadzić do tej przestrzeni nowoczesne obiekty: zaawansowane technologicznie formy multimedialne, unikatowe odlewy z betonu, industrialne fabryczne lampy. Do tego specjalnie zaprojektowane meble oraz podłogi i elementy wyposażenia wykonane z drewna odzyskanego z jednej z polskich gorzelni. Budynki Konesera znam od lat. Moja pracownia mieści się niedaleko tego kompleksu i zawsze byłem pod jego wrażeniem. Gdy zacząłem się przygotowywać do prac nad projektem Muzeum Polskiej Wódki i po raz pierwszy zobaczyłem wnętrza, poznałem ich strukturę i charakterystykę, jeszcze bardziej go doceniłem. Budynek rektyfikacji jest nietypowy w stosunku do innych obiektów na terenie. Wyróżnia go przede wszystkim komin. Po analizie warunków architektonicznych byłem przekonany, że znajdujące się we wnętrzu kadzie i inne elementy wyposażenia, jak również ceglana ściana z kotłami musi być w tym wnętrzu zachowana. To stanowi atut przestrzeni i swoisty łącznik między historią a przyszłością miejsca. Mam na koncie niejedną rewitalizację i wiem, że to bardzo ciężka i odpowiedzialna praca, a uzupełniając historyczne wnętrze o nowoczesne elementy stworzymy tam zupełnie nową jakość.
Budynek rektyfikacji ma wiele przestrzeni, które wymagały naszej ingerencji – wprowadzenia wind, klatek schodowych i innych elementów koniecznych do zrealizowania z uwagi na obowiązujące przepisy przeciwpożarowe, ewakuacyjne. Niemniej wszystko zostało zaprojektowane z użyciem materiałów, które korespondują z tymi sprzed lat. Organizacja pracy nie była łatwa z uwagi na fakt, że rewitalizowane obiekty docelowo mają mieć zróżnicowane funkcje. Samo muzeum, jak wspomniano, zajmuje powierzchnię 516 m2. Narracja, którą tu prowadzimy nie może się obyć bez naturalnych materiałów, szkła, stali, betonu czy miedzi, która historycznie była surowcem wykorzystywanym w urządzeniach do destylacji. Przestrzenie wokół obiektu będą działały na zasadach komercyjnych, więc już na etapie projektowym musieliśmy przygotować zaplecze do działalności handlowej, usługowej i restauracyjnej. W każdym przypadku konieczne było wprowadzanie rozwiązań ściśle korespondujących z charakterem budynku, m.in. w aranżacji restauracji wykorzystaliśmy potężne, stare kotły. Niezwykle ważne są najwyższej jakości materiały i surowce, na których pracuję. Stoły w przestrzeniach galerii wykonaliśmy z odzyskowego drewna, podłogi z tego samego surowca. Z uwagi na brak eksponatów ukazujących proces destylacji Pistoriusa przedstawiamy go w formie rycin naniesionych na strukturę betonu. Dodatkowo, stworzona animacja wytworzy na ścianie charakterystyczny obraz całego procesu. W przypadku tego rodzaju niestandardowych projektów, mój zespół pracuje nad prototypami (tak było też np. podczas realizacji wystawy stałej Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN). One są ciągle ulepszane, testowane. Tylko tworząc kilka wersji takiego prototypu, możemy dojść do satysfakcjonującego efektu – do idealnej wersji finalnej.
Eksponując kolumnę destylacyjną, możemy pokazać charakterystykę tradycyjnego procesu oraz oryginalne obiekty takie jak stągiewka – filtr oddzielający spirytus od zanieczyszczeń czy licznik – urządzenie rejestrujące moc oraz objętość spirytusu. Ponieważ w przestrzeni ekspozycji nie będziemy mieli wielu takich oryginalnych eksponatów, postanowiliśmy stworzyć ich odpowiedniki. Nie jest to oczywiście dosłowne odtwarzanie obiektów z materiałów, z których były oryginalnie wykonane. Raczej poszukiwaliśmy takich, które będą impresją, symbolicznie coś pokażą, zaakcentują. Dużo obiektów postanowiliśmy wykonać m.in. z betonu. Uznaliśmy, że to będzie artystyczny atut ekspozycji.
Konstrukcja
Koniec sierpnia i początek września 2017 roku to czas, kiedy dopracowywaliśmy warstwę architektoniczno-budowlaną, czyli elementy, które mogę nazwać tłem dla ekspozycji – ściany, podłogi, sufity. Sufity są wykończone z użyciem krat wema oraz zaolejowanych czarnych blach perforowanych. Część ścian wykończyliśmy w sposób bardzo tradycyjny, techniką zacierania betonu. W innych miejscach oczywiście pozostawione są cegły – charakterystyczna dla Konesera rzecz, w pewien sposób unikatowa. W innych miejscach użyliśmy czarnych blach walcowanych na gorąco, z przebarwieniami. Na podłogach zastosowaliśmy betonową wylewkę. Na terenie obiektu zachowaliśmy zastane elementy orurowania, przyrządy, piece, etc. Zachowana została także konstrukcja stalowa, którą należycie zabezpieczono i wzmocniono. Jednocześnie, ze względu na postęp prac, poza placem budowy wykonywane są obiekty i elementy, które będą w najbliższym czasie montowane zarówno w przestrzeniach ekspozycji, jak również w innych częściach budynku, np. w restauracyjnej. Jedynym elementem wykańczanym „wewnątrz” obiektu jest sala kinowa. Wykonana ona będzie z użyciem blachy miedzianej perforowanej – aktualnie trwa jej montaż. W części muzealnej są przygotowywane ścianki do montowania grafiki i elementów wizualnych (początek września – przyp. red). Fazę finalną tej realizacji, z wykończeniem wnętrz i wyposażaniem, planujemy zakończyć wraz z końcem 2017 roku. Poza pracami realizacyjnymi, wykończeniowymi, architektonicznymi, Nizio Design International pracuje także nad zawartością multimedialną, tzw. contentem muzealnej ekspozycji, animacjami, grami interaktywnymi, etc. Najtrudniejsze w dotychczasowej realizacji było wypracowanie detalu. Skomplikowane było np. stworzenie tekstury i koloru betonu. Było to o tyle ważne, że ta betonowa powłoka stanowi element tła pojawiający się w niemal wszystkich przestrzeniach Muzeum Polskiej Wódki. Wiadomo, jest to bardzo charakterystyczna przestrzeń; podłogi, które należało tu wykonać musiały być z nią spójne – pracowaliśmy więc nad kolorem, tonacją. Tak samo pracujemy nad ścianami, by były tonowane i zabarwiane, by nie wyglądały jak nowiutkie, spod igły, ale żeby nabrały wyrazu i patyny. Trudne było osiągnięcie odpowiedniego wyglądu wykończenia podłóg, które teraz są olejowane. Wspomniane drewno na podłogi też wymagało obróbki, wypracowania właściwej tekstury bez niszczenia struktury i unikatowości surowca. Te, zdawać by się mogło, proste prace wymagały prawdziwej walki z materią, wielu dni analiz i prób, które pozwoliły na osiągnięcie pożądanego efektu. W niektórych przypadkach pierwotny projekt wnętrz ulega zmianie. Tak było choćby z sufitami: wcześniej miały być wykańczane tynkiem, a ostatecznie przykryją je stalowe kraty wema, które potraktowane zostały jako produkt naturalny, przechodzący fazę korodowania. Zawieszona pod sufitem krata z widocznymi przez nią instalacjami zabarwionymi na czarno daje ciekawy efekt. Oczywiście sprawy konstrukcji stalowych, które były i są elementem stałym wymagały odpowiedniego zabezpieczenia. Kolumny, które nie spełniały norm zostały obudowane materiałem zabezpieczającym przeciwpożarowo. Na przykład żerdzie zabezpieczyliśmy kilkoma warstwami farby przeciwpożarowej, dającej i utrzymującej charakter profili tych elementów. Ze względu na parametry termiczne w wielu przypadkach ściany wewnętrzne zostały niestety obudowane i ocieplone. Staram się, aby jak najwięcej oryginalnych elementów, takich jak betonowe schody na głównej klatce schodowej, zostało odpowiednio wykończonych poprzez teksturowanie czy młotkowanie. Jeszcze przed przystąpieniem do realizacji okazało się, że pewne fragmenty konstrukcji trzeba będzie wzmocnić. Prace wykończeniowe we wnętrzach też przysporzyły nam dodatkowej pracy. Aby to wszystko zamknąć w określonych ramach, konieczne było przeprowadzenie dodatkowych analiz i dyskusji między wykonawcami a zamawiającym. Ale tak bywa, jeśli adaptacji poddawany jest obiekt historyczny, nie do końca znany.
Mirosław Nizio (Wydział Architektury Wnętrz i Wydział Rzeźby na ASP w Warszawie oraz w Fashion Institute of Technology w Nowym Jorku), architekt, artysta rzeźbiarz. Założyciel pracowni Nizio Design International. Autor m.in. projektu i realizacji wystawy stałej MHŻP POLIN i Muzeum Powstania Warszawskiego, rewitalizacji Starej Kopalni w Wałbrzychu i Świętokrzyskiego Sztetla w Chmielniku, Zoomu Natury w Janowie Lubelskim, Muzeum Polaków Ratujących Żydów podczas II wojny światowej im. Rodziny Ulmów w Markowej czy Mauzoleum Martyrologii Wsi Polskich w Michniowie. Laureat m.in. I miejsca w międzynarodowym konkursie na projekt Muzeum Współczesnego we Wrocławiu