MCK w Katowicach

i

Autor: Archiwum Architektury Widok MCK od ulicy Olimpijskiej, w tle hala Spodka; fot. Juliusz Sokołowski

Zielona dolina – o konstrukcji MCK w Katowicach Piotr Pachowski

2015-07-30 11:20

Praca przy realizacji Międzynarodowego Centrum Kongresowego miała dla mnie dodatkowo wymiar sentymentalny: 35 lat temu, wraz z dr. Andrzejem Żórawskim, konstruktorem słynnej hali widowiskowej, brałem udział w projektowaniu dwóch krytych pływalni planowanych wówczas na tym terenie. Pamiętam też opinię współautora Spodka, Macieja Krasińskiego, że obok można postawić jedynie budynek prostokątny – pisze główny konstruktor MCK Piotr Pachowski.

Lokalizacja Międzynarodowego Centrum Kongresowego w bezpośredniej bliskości Spodka, ikony polskiej architektury XX wieku, była wyzwaniem nie tylko dla architektów, ale też dla konstruktora. Praca przy tej realizacji miała dodatkowo wymiar sentymentalny: 35 lat temu, wraz z dr. Andrzejem Żórawskim, konstruktorem słynnej hali widowiskowej, brałem udział w projektowaniu dwóch krytych pływalni planowanych wówczas na tym terenie. Pamiętam też opinię współautora Spodka, Macieja Krasińskiego, że obok można postawić jedynie budynek prostokątny.

Mimo swej powściągliwej prostoty, pudełko MCK zawiera w sobie wiele niekonwencjonalnych rozwiązań. Budynek nie ma jednej powłoki konstrukcyjnej. Jego morfologia jest wielowarstwowa. W szczególności dotyczy to nieregularnej „zielonej doliny”, której konstrukcja stanowiła złożone geometrycznie zadanie projektowe.

Główny hol wejściowy, na którego dachu znalazł się ten zielony pasaż, zlokalizowany jest między dwiema opasującymi go ścianami żelbetowymi. Między nimi powstał w rzucie rodzaj zakrzywionego „leja”, o szerokości zmniejszającej się od ok. 65 metrów przy głównym wejściu do ok. 20 metrów w rejonie połączenia z foyer sali wielofunkcyjnej. Na ścianach tych oparto 35 kratownic, o zróżnicowanym kształcie i rozpiętości. Z uwagi na nieregularne ukształtowanie powierzchni doliny, kratownice zostały przełamane w pionie, przyjmując kształty rozciągniętych liter Z, L lub U, i rozmieszczone skośnie względem siebie. Aby uzyskać „miękki” kształt doliny, uformowany z przylegających do siebie płaszczyzn trójkątnych, nad górnymi pasami kratownic w traconym szalunku stalowym zabetonowano żebra o wysokościach dochodzących do trzech metrów. Na nich oparto z kolei żelbetowe płaszczyzny płyty dachowej, betonowane w szalunku z blachy trapezowej. Dopiero na tak przygotowanej powierzchni ułożono warstwy dachu zielonego.

Pod konstrukcją stalową podwieszone zostały instalacje, pomosty techniczne oraz zawiesia, na których podczas imprez mogą być mocowane dodatkowe elementy techniczne i scenograficzne. Całość ukryto pod „podniebieniem doliny”, stanowiącym przekrycie holu wejściowego.

Zaprojektowanie samego holu okazało się nie mniej złożone od głównej konstrukcji nośnej dachu. Wnętrze ukształtowano w formie „jaskini”, której sklepienie stanowią połączone ze sobą trójkątne płaszczyzny o zróżnicowanych wielkościach i różnym kącie nachylenia. Wykonano je z pomalowanych na czarno paneli aluminiowej siatki ciętociągnionej. Konstrukcję sufitu tworzą dwie warstwy: ruszt stalowy, aproksymujący kształt sklepienia, podwieszony do pasów kratownic dachowych, oraz mocowana do niego podkonstrukcja aluminiowa. Aby tę strukturę „złożyć”, potrzebna była znaczna precyzja – począwszy od trójwymiarowego modelu rysunkowego, przez wykonawstwo, po montaż.

Ciekawym zagadnieniem było też rozwiązanie elementów wsporczych dla podwieszanych ścian przesuwnych w sali wielofunkcyjnej, które umożliwiałyby jej podział na trzy niezależne części. Złożoność zagadnienia polegała na tym, że długość rozsuwanej ściany liczyła ok. 60 metrów, zaś jej wysokość – 12,5 metra. Ciężar jednego panelu ściany (szerokości ok. 1 metra), który spełniałby wymagania przegrody akustycznej, wyniósł więc 800 kilogramów. Dach nad salą, oparty na stalowych kratownicach, podzielono dylatacjami na trzy części. Dylatacje konstrukcyjne znalazły się w osiach ścian przesuwnych. Aby uniknąć wpływu pracy konstrukcji podczas eksploatacji (zmienne obciążenia śniegiem) na podwieszane przesuwne ściany działowe, kratownice w obydwu dylatacjach podwojono, rozsuwając na odległość umożliwiającą umieszczenie między nimi stalowych belek pełnościennych, nieobciążonych dachem. Warunki geometryczne pozwalały na umieszczenie belki o wysokości 130 centymetrów i rozpiętości 60 metrów. Każda spełnia warunki nośności pod obciążeniem ciężarem własnym i całkowicie zasuniętą ścianą działową. Jednakże pod takim obciążeniem ugięcie belki przekraczałoby dopuszczalne, rygorystyczne wymagania dostawcy systemu. Problem został rozwiązany między innymi przez zaprojektowanie wzmocnionych, wąskich, przesuwnych pasm słupowych, które umieściliśmy między belką i posadzką hali co pięć paneli ściany.