Wieś w ostatnich latach powróciła jako temat dyskursu architektonicznego. Skupienie się na wszystkim co nie jest miastem daje w znaczący sposób możliwości zmiany perspektywy twórczej. Wydaje się, że nasza obecna forma życia miejskiego wymusiła na terenach produkcji wiejskiej organizację, abstrakcję i automatyzację na niespotykaną dotąd skalę. Wieś to dziś też nowe formy przemysłu, takie jak przechowywanie danych, centra logistyczne, kompleksy fabryk spożywczych czy intensywnej produkcji zwierzęcej. Wieś wymusza też nieustanne migracje pracowników nierzadko w promieniu kilkudziesięciu kilometrów dziennie. Jest też miejscem prywatnych zakupów gruntów w celu ochrony środowiska.
Krajobraz wiejski poddany jest niemal niezauważalnie znacznym przemianom, zmniejsza się liczba mieszkańców pracujących na roli, a rośnie odsetek tych w sektorze usług w miastach. Brakuje dziś wizji pracy na wsi i pomysłów na zamieszkanie w otoczeniu, w którym obecne siły gospodarcze tworzą nowy krajobraz. Postrzeganie prowincji przez pryzmat uproszczeń i stereotypów traktujących ją jako utracony raj, miejsce, gdzie można odpocząć od cywilizacji, staje się złudne. Pandemia, która nasiliła proces migracji na tereny pozamiejskie, wydobyła na światło dzienne trudności, z jakimi od lat zmaga się polska prowincja – m.in. rzadka sieć usług, brak komunikacji publicznej, opieki zdrowotnej, powszechnego dostępu do internetu. Wszystko to nazywało się niegdyś zacofaniem. Wsi należy się uwaga i ochrona przed utratą charakteru „nie-miasta”.
To artykuł, do którego dostęp mają prenumeratorzy cyfrowej „Architektury-murator”.Chcesz dalej czytać ten tekst?