Spis treści
- Miasto oczami dziecka
- Nie grodźmy dzieciom rozwoju
- Mniej asfaltu, więcej natury
- Nie kwadrans, a pięć minut
- Trzeba przeprojektować nasze ulice
- Rodziny mieszkają w dzielnicach
- Kałuże ciekawsze niż architektura Gaudiego
- Przyszłość za jedno euro
Miasto oczami dziecka
W przypadku Bratysławy może być o tyle prościej, że merem miasta od kilku lat jest architekt i do tego rozpoczął pełnić tę funkcję w roku, kiedy został ojcem. Jak przyznał, to doświadczenie zmieniło jego perspektywę. W tym samym czasie Matúš Vallow, bo o nim mowa, powołał do życia Metropolitan Institute of Bratislava. Na jej czele od samego początku stoi Petra Marko, architektka, która dla stolicy Słowacji porzuciła karierę w Londynie.
Czytaj także: Dzieci mają tu piętro tylko dla siebie. Zet Dom w warszawskim Wawrze
Duet ten jest odpowiedzialny za organizacją drugiej edycji szczytu Start with Children, w zasadzie bezprecedensowego wydarzenia w Europie, poświęconego kształtowaniu miasta dla najmłodszych. W tym roku wzięło w nim udział ponad 40 mówców z całego świata i prawie 800 uczestników. Zagadnienia koncentrowały się głównie na mieszkalnictwie i tworzeniu dzielnic miejskich, bo – jak zauważyła Petra Marko – mieszkalnictwo i planowanie urbanistyczne bezpośrednio wpływają na jakość życia dzieci i wszystkich innych.
Nie grodźmy dzieciom rozwoju
Podczas konferencji pokazano kilka udanych modeli mieszkalnictwa społecznego na świecie świata. Jonny Anstead z pracowni TOWN opowiedział o pierwszym w Wielkiej Brytanii osiedlu typu cohousing – Marmalade Lane w Cambridge. Zamiast ogrodzonych, anonimowych dzielnic – ulice z niskimi płotami bezpośrednio połączone ze wspólnym dziedzińcem, wolnym od samochodów. Zamiast stałego nadzoru dorosłych – wolność doświadczania i swobodnego budowania obrazu świata przez dzieci. Architekt zwrócił uwagę, że w ostatnich latach w krajach rozwiniętych ilość czasu, jaką rodzice spędzają ze swoimi pociechami, gwałtownie wzrosła.
Czytaj także: Boisko na dachu, klimatyzowane sale, toalety jak na lotniskach. Tak dziś projektuje się nowe polskie szkoły
Ta zmiana nakłada na rodziców – zwłaszcza tych samotnych, którzy nie mają wsparcia dalszej rodziny – większy ciężar. W idealnym świecie dziecko powinno być wychowywane przez 100 rodziców – żartował. Wtórowała mu Angela Garbes z USA, autorka bestsellera Essential Labor: Mothering as Social Change, podkreślając, że ulica jest naprawdę bezpieczna, gdy jest pełna ludzi. Odniosła się do tradycji jej przodków i filipińskiego słowa bayanihan, łączącego idee bezinteresowności, ducha wspólnotowej jedności i domu w znaczeniu materialnym. Przysłuchując się ich ożywionej dyskusji, zastanawiałam się jednak, czy jako społeczeństwo jesteśmy gotowi na to, aby idee cohousingu i bayanihanu przenieść na polski grunt…

i
Mniej asfaltu, więcej natury
Musimy przekształcić nasze miasta w miejsca różnorodności, równości i integracji, ponieważ w takim środowisku dzieci powinny dorastać – apelował urbanista Carlos Moreno, znany jako autor teorii miasta 15-minutowego, która zrobiła na świecie oszałamiającą „karierę”. I słusznie, bo kompaktowa, przyjazna przestrzeń ułatwia i uprzyjemnia życie, nie tylko najmłodszym. Moreno stoi również m.in. za projektem przekształceń Paryża, gdzie wraz z burmistrz Anne Hidalgo zmienia ulice, korytarze komunikacyjne w bezpieczne, przyjazne dla pieszych obszary. Apelował o to, aby szkoły uczynić stolicami naszych dzielnic, naszych sąsiedztw, a zieleń dookoła nich - miejscami zrównoważonymi, otwartymi dla dzieci i mieszkańców.
Potrzebujemy zmian, ponieważ miasta, w których obecnie mieszka większość ludzi, są największymi emitentami gazów cieplarnianych i ośrodkami nierówności społecznych. Musimy usunąć asfalt z ulic i zbliżyć je do natury

i
Nie kwadrans, a pięć minut
Podczas gdy wciąż oswajamy się z ideą miasta 15-minutowego, Rune Boserup z duńskiej pracowni COBE przedstawił koncepcję miasta 5-minutowego.
To nic nowego. Od średniowiecza – a nawet wcześniej – życie miejskie opierało się na bliskości, dostępie oraz wymianie towarów i informacji, a wszystko to w niewielkich odległościach. Można powiedzieć, że epoka zdominowana przez samochody od 1950 do 2025 roku jest tylko krótką anomalią, a idea miasta na krótkich dystansach to tak naprawdę powrót do tego, co zawsze znaliśmy
– tłumaczył.
Architekt odegrał kluczową rolę w przebudowie kopenhaskiego portu Nordhavn w tętniącą życiem dzielnicę miejską. Projektując ją, był świadomy tego, że nadanie jej kształtu zajmie lata, a wymagania wobec architektów będą ewoluować. Dlatego jego zdaniem nie należy od razu podejmować wszystkich decyzji dotyczących przyszłego sąsiedztwa. W przestrzeni dzielnicy Nordhavn znalazł się również projekt wielopoziomowego parkingu z placem zabaw na dachu, o którym opowiedział jego autor Jakob Steen Christensen z JAJA architects.
Czytaj także: Szkoła wielka jak miasteczko i na dodatek dobrej jakości. Zaprojektował ją dla 1000 uczniów Stanisław Niemczyk
Zamiast ukrywać konstrukcję parkingu, zaproponował koncepcję, która podkreśla piękno siatki konstrukcyjnej, jednocześnie rozbijając skalę masywnej fasady i zapraszając do zabawy na dachu, z widokiem na port. W Bratysławie rozpoczęto planowanie przekształcenia Winter Harbor w nową dzielnicę, ale istnieją obawy społeczne, że będzie ona dostępna tylko dla ludzi bogatych. Rune Boserup przyznał, że to zjawisko jest widoczne także w Danii. ale podobnie jak wiele miast i krajów, korzystamy z narzędzi prawnych, aby zapewnić populację o zróżnicowanym pochodzeniu społecznym i upewnić się, że dzielnica pozostanie dostępna dla wszystkich.
Trzeba przeprojektować nasze ulice
Marco te Brömmelstroet z Holandii, autor kilku książek na temat mobilności w mieście zwrócił uwagę, że pytanie brzmi nie: czy możemy sobie pozwolić na przeprojektowanie naszych ulic, ale czy możemy sobie pozwolić na to, by tego nie robić. Jego zdaniem pośrednie koszty ulic zdominowanych przez samochody są ogromne, szczególnie w kontekście stale pogarszającego się zdrowia, a w szczególności kondycji psychicznej dzieci. W przyszłości stanie się to poważnym obciążeniem dla rządów. Dlatego już teraz potrzeba odwagi, ciekawości i nieustannej komunikacji ze społeczeństwem, aby pokonać te przeszkody.

i
Rodziny mieszkają w dzielnicach
Podczas panelu skupionego na deweloperach przedstawiciele branży omówili, jak ewoluują potrzeby kupujących i rynek nieruchomości na Słowacji. Główni architekci miast Bratysławy i Koszyc – Juraj Šujan i Petr Kropp – wyjaśnili proces, przez który przechodzą, opracowując nowy plan generalny, także w przypadku dzielnic. Bo – jak podsumował Tim Gill, badacz z UK Design Council, rodziny nie mieszkają w miastach, mieszkają w dzielnicach. Stąd planując miasta, powinniśmy pracować nad taką skalą. Dlaczego to takie ważne, aby spojrzeć przy tym na miasto oczami dziecka? Bo jego potrzeby wyznaczają standardy w innych grupach społecznych, a zwłaszcza wśród seniorów lub osób z niepełnosprawnością.
Kałuże ciekawsze niż architektura Gaudiego
Bratysława się zmienia. Bliskość Wiednia i wzorców, które stamtąd płyną, są jedną z wytycznych zmian. Podczas konferencji równie często padały też jednak nazwy miast skandynawskich i hiszpańskich. Niezwykle fascynująca była opowieść krytyka architektury, laureata prestiżowej czeskiej nagrody „Architekt Roku”, Adama Gebriana, który w 2017 roku przeprowadził się z rodziną do Barcelony.
Gdy jego partnerka pracowała nad doktoratem, on z dwuletnim synem Filipem odkrywał dziedzictwo architektoniczne miasta. Pewnego dnia to jednak nie dzieło Gaudiego na Plaça Real zwróciło uwagę chłopca, ale duża kałuża tuż pod latarnią. Wtedy, jak zaznaczył architekt, zmieniło się jego dotychczasowe postrzeganie świata, które zainspirowało go do napisania książki Three Months in Barcelona. Jest ona częściowo przewodnikiem architektonicznym, częściowo pamiętnikiem, w którym Gebrian opowiada o tym, jak nauczył się patrzeć na miasto oczami małego dziecka.

i
Przyszłość za jedno euro
Spacer zorganizowany podczas konferencji po Bratysławie przez mmcite, producenta miejskich mebli, był równie fascynujący. Pokazał miasto jako młodą stolicę z aspiracjami w fazie przekształceń. Tak jak często przywoływany Skatepark Janka Kráľa (proj. U/U Studio), który powstał w 2024 roku pod konstrukcją nieużytkowanego, zaniedbanego mostu SNP, w bezpośrednim sąsiedztwie parku, z widokiem na zabytki Bratysławy. Układ skateparku opiera się na istniejących filarach i liniowości mostu, oferując miejsca do zabawy nie tylko dla najmłodszych. Niezwykle udana rekonstrukcja i rozbudowa Słowackiej Galerii Narodowej z 2022 roku (proj. Architekti B.K.P.Š.) to z kolei przykład otwarcia galerii na miasto, a tym samym na publiczność. Ułatwiła to lokalizacja - zespół znajduje się w prestiżowej lokalizacji pomiędzy nabrzeżem Dunaju a centrum miasta. Frapujący budynek składa się z kontrastujących warstw: baroku, neoklasycyzmu i architektury lat 70, zaprojektowanej przez znanego słowackiego architekta Vladimíra Dedečka.
Już samo miejsce, w którym zorganizowano szczyt Start with Children – Stara Hala Targowa, projektu budapesztańskiego architekta Endre Makay z 1910 roku, jest świadkiem zmian Bratysławy. Kiedyś zaniedbana, została przywrócona miastu. Obecnie tętni życiem, spotkaniami towarzyskimi, zabawą z dziećmi, koncertami, konferencjami. A było to możliwe dzięki temu, że kilkanaście lat temu zawiązano stowarzyszenie, które miało na celu transformację opuszczonego budynku w prężnie działające centrum kultury. Stowarzyszenie podpisało z władzami miasta 15-letni kontrakt, w którym zobowiązało się do inwestowania minimum 10 tys. euro miesięcznie w renowację budynku, w zamian miało płacić czynsz w wysokości symbolicznego 1 euro. Pasja i entuzjazm się opłaciły. Czasem warto popatrzeć na świat z dziecięcą nadzieją.
