Nowy budynek przedszkolny, zaprojektowany przez xystudio
6-oddziałowe przedszkole z autonomicznym zapleczem sportowym zostało otwarte na początku września. To parterowy budynek o łącznej powierzchni przekraczającej 1600 m2 z obserwatorium astronomicznym i meteorologicznym na dachu. Zostało zbudowane na działce o powierzchni 10 000 m2. Za jego projekt odpowiada pracownia xystudio.
Układ i założenia projektowe przedszkola - pierwszy moduł: sale
Bryła budynku została podzielona na trzy części.
- W dwóch pierwszych mieści się 6 sal przedszkolnych - każda zaprojektowana dla 25-osobowych grup.
- Po lewej stronie, patrząc od frontu, znajduje się część dla najmłodszych dzieci - również tych w wieku żłobkowym. Wyróżnikiem tej części jest oddzielna szatnia, w której jest więcej przestrzeni dla rodziców.
- Prawa strona została zaprojektowana dla starszych dzieci. Zostały tu umieszczone dwa bloki - każdy w innej tonacji kolorystycznej - oraz przestrzeń wspólna. W tej części swoje miejsce znalazła także kuchnia i pomieszczenia administracyjne.
Część dla młodszych i starszych dzieci połączona jest bardzo ciekawym blokiem łazienkowym. Pierwotnie planowane jako przestrzeń wspólna została ostatecznie - ze względu na doświadczenie pandemii COVID-19 - podzielone na dwa oddzielne pomieszczenia. Warto jednak zauważyć, że dokonano tego za pomocą szklanej, przeziernej ściany.
Dzięki niej oraz zamontowanych okrągłych umywalkach uzyskano wrażenie lustrzanego odbicia. Nie trzeba być dzieckiem, aby docenić istniejący tu potencjał do nawiązywania spontanicznych interakcji i zabaw pomiędzy maluchami z różnych grup. Łazienka jest doświetlona świetlikami dachowymi - podkreśla Filip Domaszczyński z pracowni xystudio.
Trzecią część obiektu wypełnia strefa sportowa z zapleczem. Tę część można użytkować w sposób niezależny od reszty obiektu - prowadzi do niej osobne wejście. znajdują się się tu także przebieralnie, które mogą być wykorzystywane przez osoby dorosłe. Chodziło o to, aby pracownicy mogli wykorzystywać tę przestrzeń po godzinach pracy przedszkola - czy to organizując w niej aktywności sportowe, czy też np. wspólne zajęcia edukacyjne lub zebrania.
Przedszkole inżyniera - koła zębate i obserwatorium na dachu
Część dachu została zaprojektowana jako taras, który ma pełnić funkcję obserwatorium astronomicznego i meteorologicznego. Prowadzący przedszkole chcą w nim organizować nocowanki dla podopiecznych, podczas których będą prowadzone obserwacje nocnego nieba i zabawy z astronomią. Architekci włożyli dużo wysiłku w zaprojektowanie szeregu rozwiązań, które mają odpowiadać przemysłowemu charakterowi otoczenia, inwestora i profesji rodziców przyszłych uczniów. Stąd we wnętrzach znajdziemy domki, ściany z kołami zębatymi i betonowe schody, a z tarasu - oprócz świetnych widoków - można podziwiać wszystkie instalacje, czerpnie, wyrzutnie i wentylatory.
Zobacz też:
Zobacz wnętrza przedszkola w Bydgoszczy:
Ideą zaproponowaną przez inwestora było stworzenie przedszkola dla przyszłych inżynierów i inżynierek. Wiemy, że każde dziecko lubi budować, konstruować i podglądać, jak coś jest zbudowane. Dlatego we wnętrzach umieściliśmy ściany konstrukcyjne na których można budować, tablice manipulacyjne, to wszystko się rusza i zachęca do zabawy. Pamiętaliśmy również o tych dzieciach, które potrzebują chwili wyciszenia. To z ich powodu w przestrzeniach wspólnych pełno jest także norek i schowanek, czyli przestrzenie, w których maluchy mogą się ukryć przed całym światem - mówi Dorota Sibińska (xystudio).
Wnętrze przedszkola jest inkluzywne i ma przemyślaną akustykę oraz estetykę
Wnętrze jest zaplanowane zgodnie z zasadami, które architektka szczegółowo opisała we wrześniowym numerze "Architektury-murator". Szczególnie interesujące jest to, czego nie widać, a więc rozwiązania mające pomóc w zapewnieniu odpowiedniej akustyki. Do spójnej estetyki, stosowaniu różnorodnych przestrzeni uwzględniających potrzeby wszystkich dzieci oraz licznych elementach zachęcających do zabawy pracownia xystudio zdążyła nas już przyzwyczaić.
Te dzieci, które już nie chcą biegać lub budować, mogą pójść do schowanka i poczytać książkę. Mamy tu bowiem schowanka biblioteczne, w których łatwo można sięgnąć po książkę. Ich źródłem są dobre doświadczenia z przedszkolnych bibliotek, które zachęcają rodziców do przynoszenia dziecięcych książeczek, których już nie czytają ich własne pociechy, a które mogą okazać się świeże i atrakcyjne dla innych. Dzieci mogą sobie zabrać książkę do domu albo po prostu zacząć w spokoju czytać dzięki specjalnie zaprojektowanej przestrzeni - dodaje Sibińska.
Górki, zielone ściany, szklarnia warzywna i lawendowe pola na działce
Architekci zdradzają, że pierwotny pomysł na zagospodarowanie terenu był zupełnie inny. Ze względu na decyzję inwestora (o której można przeczytać w dalszej części artykułu) część rozwiązań trzeba było wymyślić od nowa. Jednym z nich są dwie górki, które usypano z urobku. Jedna można posłużyć zimą jako górka saneczkowa. Na drugiej zamontowano trzymetrowy ślizg zjeżdżalni, z którego będzie można korzystać w cieplejsze miesiące. Niezależnie od pory roku górki z pewnością będą służyły wszystkim użytkownikom terenu - dorosłym jako ciekawe urozmaicenie płaskiego terenu działki, a dzieciom jako obiekt całorocznych zabaw w zdobywanie szczytów na czas, miejsce odpoczynku i źródło rozpędu w biciu rekordów biegowych.
Z holu z szatnią wychodzi się na drewniany taras, a tuż obok jest otwarta scena, na której dzieci będą mogły prezentować swoje spektakle lub wykorzystywać do codziennych zabaw. W przyszłym roku nad sceną na powstać zadaszenie. W północnej części działki znajduje się ogród ze szklaną i grządkami, które mają służyć dzieciom do uprawy warzyw. W południowej części można zaś odnaleźć ogród sensoryczny z bardzo długą, meandrującą ścieżką o przeróżnym wykończeniu.
Prawie połowa budynku jest porośnięta zielenią pnącą, która wykorzystuje skośnie rozpięte linki jako podporę. Architekci przewidują, że w ciągu dwóch lat powinno udać się osiągnąć zamierzony efekt, czyli w pełni zielone ściany. Na części terenu została posadzona lawenda. Zauważalne są też kępki wysokich traw. Zdaniem projektantów taki dobór roślinności przypomina trochę zieleń nadmorską, a dzięki swojej wytrzymałości nie wymagają specjalnego traktowania i pielęgnacji. Zieleń podlewana jest wodą deszczową gromadzoną w podziemnych zbiornikach.
Warto podkreślić, że architektom udało się przekonać inwestora do zamontowania - zamiast klasycznej wiaty śmietnikowej - kontenerów głębinowych w formie estetycznych, drewnianych kręgów, z wyraźnym oznakowaniem segregacji. Te wszystkie, drobne, ale wyeksponowane elementy, mają pomagać w edukacji ekologicznej najmłodszych.
Przedszkole w procesie projektowania
Historia tego przedszkola zaczyna się w 2018 roku, gdy władze Bydgoskiego Parku Przemysłowo-Technologicznego podjęły decyzję o jego budowie. Miało służyć dzieciom osób pracujących na jego terenie. Ambicje nie ograniczały się tu tylko do zwiększenia atrakcyjności działających tu pracodawców. Pierwsze plany niepodważalnie wskazywały na to, że miałoby tu powstać najlepsze przedszkole w Polsce. Do ich realizacji - od strony architektonicznej - zaangażowano pracownię xystudio. Nad tworzeniem programu działania pracowali zaś m.in. pracownicy naukowi Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy. Na terenie przedszkola - poza standardowym placem zabaw - miał też powstać m.in. basen z brodzikiem dla najmłodszych czy jeżowy zakątek (miały tu przybywać jeże odratowane przez pracowników uczelni, którzy w ramach swojej pracy m.in. projektują specjalne, jeżowe protezy)
Niestety na drodze realizacji tych zamierzeń stanęła pandemia. Jej pierwszą ofiarą padł basen, a architekci stanęli przed koniecznością dopasowania projektu nie tylko do postpandemicznej rzeczywistości, ale też rosnących cen realizacji. Wystarczy powiedzieć, że pierwotna, najwyższa oferta wykonawców opiewała na około 7,5 mln złotych. Tymczasem budowa finalnie zamknęła się w kwocie powyżej 14 mln złotych.
Utrata lasu na terenie działki przedszkola oraz ślad węglowy
Dodatkowo architekci stanęli przed jeszcze jednym, kluczowym wyzwaniem. Na etapie prac koncepcyjnych pracowali na zalesionej działce i planowali przedszkole całkowicie otoczone drzewami. Na działce rósł bowiem gęsty, choć przemysłowej natury las. Charakterystyczne okna w kształcie domków miały w tym kontekście przezierać pomiędzy drzewami tworząc niepowtarzalną atmosferę.
Niestety, analizy przeprowadzone na dalszych etapach projektowania wskazały, że rosnące tu smukłe sosny nie były wystarczająco odporne na silne porywy wiatru i inwestor zdecydował o ich wycięciu. Na szczęcie udało się zachować kilka starszych drzew – dębów, jarzębin, które dają cień na rozległym placu zabaw. Pocięte sosny zostały zaś wykorzystane przy budowie ścieżek sensorycznych. Architekci zadbali o to, aby w miejscu wyciętego lasu przemysłowego pojawiły się prawdziwe drzewa. Trzeba jednak co najmniej 10-15 lat, aby urosły one na tyle duże, aby umożliwiły tej inwestycji zaistnienie w pierwotnej koncepcji.
Architekci zwracają też uwagę na brak ponadstandardowych rozwiązań, które mogłyby ograniczyć ślad węglowy obiektu - zarówno na etapie budowy, jak i użytkowania.
Czytaj też: