W listopadzie w katowickiej Bibliotece Śląskiej miał miejsce benefis Juranda Jareckiego zorganizowany w ramach programu Twórcy Śląskiej Architektury – Portrety. TŚA to wieloletni projekt prowadzony przez tę instytucję. Bohaterami poprzednich edycji byli Henryk Buszko, Aleksander Franta i Jerzy Gottfried. Jurand Jarecki, nazywany „Śląskim Le Corbusierem”, należy do pokolenia twórców, którzy przenosili przedwojenny etos do powojennej polskiej rzeczywistości. Jest nie tylko wybitnym architektem, ale też rysownikiem, nauczycielem akademickim, działaczem społecznym, podróżnikiem, ekspertem w dziedzinie skoczni narciarskich.
Wśród wielu dyscyplin sportu, które uprawiał, upodobał sobie szczególnie skoki na nartach, bo – jak twierdzi – dawały mu poczucie wolności. Urodził się w 1931 roku w Krakowie, wychowywał w Zakopanem i Katowicach, uczył się w Szczecinie, Wrocławiu i Krakowie, praktykował w Paryżu. Dzisiaj utożsamia się z Katowicami – miastem, którego nowoczesną architekturę budował od podstaw. Doświadczenia nabierał u mistrzów. Zaraz po studiach pracował w katowickim Miastoprojekcie u Zygmunta Majerskiego. Potem wyjechał na stypendium do paryskiej pracowni Georgesa Candilisa. Po powrocie do Katowic przeszczepiał zachodnie koncepcje na polski grunt. Pierwszym jego dziełem był wzorowany na paryskich domach towarowych Zenit, zbudowany nim w Warszawie wzniesiono Ścianę Wschodnią. Kilka lat później zaprojektował drugi taki obiekt – Skarbek. Na jego elewacji umieścił specjalnie sprowadzone z Francji łuski. Za największe swoje osiągnięcie Jurand Jarecki uważa dziś projekt Biblioteki Śląskiej (1991-1998) zrealizowany wspólnie ze Stanisławem Kwaśniewiczem i Markiem Gierlotką w autorskiej pracowni ARAR S.C. Jak pokazał benefis, Jurand Jarecki jest wspaniałym architektem, ale też lubianym i dowcipnym człowiekiem, który ma wielki dystans do samego siebie.